Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział szesnasty

-smutno tu- powiedział Dream. Czuł wszechobecny smutek, oblepiający go, przygniatający swoim ciężarem...

-to Flowerfell- mruknął Horror- jedno z najsmutniejszych AU.

-jak myślicie, dlaczego Dust chciał zostać?- zapytał Killer

-było w nim wiele negatywnych emocji- powiedział Dream, patrząc na Killera.

-to było widać gołym okiem- rzekł Cross- tylko dlaczego?

-on jest mistrzem w udawaniu spokojnego- odparł Horror- mógł trzymać to w sobie długo, a my nie zauważyliśmy.

-czułem smutek- powiedział Dream, usiłując przypomnieć sobie aurę emocjonalną Dusta- a także złość i strach, dużo strachu. I jeszcze... sam nie wiem. Nie umiem wszystkiego dokładnie zdefiniować.

-gdzie jest Night, kiedy go potrzeba- powiedział Killer- on umiał zdefiniować wszystkie negatywne emocje.

-przepraszam, że nie jestem jak on- fuknął Dream- jestem sobą i nie znam się na negatywnych emocjach.

-nie chodziło mi o... A z resztą nie ważne- westchnął Killer.

-wy też macie przeczucie, że nie powinniśmy zostawiać Dusta samego?- zapytał Cross.

-też tak uważam- odparł Killer- z nim to nic nie wiadomo.

-myślicie, że nas wygonił przez niego?- zapytał Horror.

-przez kogo?- zapytał Dream. Czuł się wykluczony z rozmowy. Ciągle niewiele rozumiał z tego co mówią.

Bad Guys potrafili czytać z siebie nawzajem jak z otwartej książki. Rozumieli niedokończone zdania, z pozoru nic nie znaczące gesty... wszystko.

A on? Ciągle musiał się dopytywać o co chodzi, mówił coś nie tak... Czuł się jak piąte koło u wozu. Nie potrafił się zaklimatyzować. I mimo, iż Bad Guys cierpliwie mu tłumaczyli co i jak oraz rozmawiali z nim normalnie... ciągle czuł się obco.

Killer, Horror i Cross wymienili spojrzenia, jakby zastanawiali się ile można mu powiedzieć.

-Dust powinien ci to wyjaśnić- powiedział po chwili Cross- obiecaliśmy mu kiedyś, że to zostanie między nami.

-rozumiem- odparł cicho Dream- wracamy?

-myślę, że powinniśmy wrócić- rzekł Killer.

*****
Dust siedział w swoim pokoju i ciskał zaostrzonymi kośćmi w drzwi. Nie potrafił się do końca opanować. Bał się o resztę grupy, bał się o Nighta, bo błąkał się gdzieś zupełnie sam, bał się o Dreama, bo nie do końca jeszcze otrząsnął się z szoku po ponownej przemianie Nighta. Był zły na siebie, bo polubił Dreama, a obiecał sobie, że nie polubi nikogo spoza grupy. Już raz ledwo dał sobie radę z poczuciem zdrady po śmierci Errora. Zaufał kiedyś Inkowi i oto co z tego wynikło. Gdyby wziął wtedy udział w walce, a nie uciekał od niej...

Tak, to była też i jego wina. To wszystko, śmierć Errora... On też miał w tym swój udział. Obawy Errora przed tym, że Starowie kiedyś doprowadzą do jego zdrady sprawdziły się. Dust wiedział, że tamtego dnia go zdradził. Powinien tam być, chronić go, a nie uciekać przed emocjami.

Zaostrzona kość przebiła drzwi na wylot. Dust westchnął i machnięciem ręki sprawił, że kość zniknęła.

-głupie emocje- warknął Dust, po czym cisnął w drzwi kolejną kością.

W tym samym momencie drzwi otworzyły się i kość wbiła się w ścianę po przeciwnej stronie korytarza, zaledwie centymetry od głowy Horrora.

-niezły cel- powiedział Cross, stając w drzwiach.

-puka się- rzekł Dust- ktoś z was mógł zostać drugim Horrorem.

-a uprzedzam, że nie każdemu do twarzy z dziurą w czaszce- wtrącił Horror.

-tobie na pewno nie- odparł Killer.

-ty byś wyglądał z nią gorzej- odgryzł się Horror.

-spokój- przerwał rodzącą się kłótnię Cross.

-on zaczął- powiedzieli jednocześnie Horror i Killer.

-jak dzieci- mruknął Dust.

-gorzej- wtrącił Dream- przy dzieciach jest nadzieja, że kiedyś zmądrzeją.

Killer wykonał gest, jakby ocierał z oczodołu łzę i przytulił Dreama.

-jestem dumny. W końcu nauczyłeś się dogryzać innym.

Dream nie wiedział co zrobić. Spodziewał się raczej riposty albo Horrora goniącego go z siekierą, ale nie tego.

-nie zapominajcie, po co tu przyszliśmy- powiedział Cross, po czym spojrzał na Dusta.

-fakt- Killer puścił Dreama i podszedł do Dusta-masz nam się wytłumaczyć ze swojego zachowania. Mów co cię gryzie i co się stało.

-nic się nie stało i nic mnie nie gryzie- powiedział spokojnie Dust- wszystko jest dobrze.

-nie, nie jest dobrze- rzekł Cross- jesteś nerwowy i starasz się być daleko od nas. Coś się stało i masz powiedzieć co. Ty nam robiłeś za psychologa i teraz wyżalisz się nam.

-tak. Nie wypuścimy cię stąd, dopuki nie powiesz nam co cię gryzie- wtrącił się Horror.

Dream podszedł do Dusta.

-wiesz, że mnie nie oszukasz- powiedział Dream- wyczuwam emocje. Z negatywnymi jest gorzej, ale je też wyczuwam.

-no dobra. Mam gorszy dzień. Nie lubię rozmawiać o emocjach- rzekł Dust- samo mi przejdzie.

-kumulowanie emocji nic nie da- powiedział Dream- one i tak się kiedyś wydostaną.

-nam możesz powiedzieć- rzekł Killer. Był poważny jak żadko kiedy.

Dust usiadł. Zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo pragnął rozmowy. Chciał się komuś wyżalić jednak... nie potrafił. Ciężko mu było się otworzyć.

-ja...- Dust nie wiedział, od czego zacząć.

-ty? Spokojnie, nie będziemy cię oceniać ani nic. I możesz być spokojny, że to zostanie między nami- rzekł Horror.

Dust wziął głęboki wdech. Postanowił chociaż spróbować wyżucić to z siebie.

-ja...- zaczął Dust- kiedy byliśmy w oryginalnej lini czasu... Kiedy tamten Papyrus traktował nas, jakbyśmy naprawdę byli jego braćmi... Zdałem sobie sprawę z tego, co tak na prawdę wtedy straciłem. I czego już nie odzyskam. Poza tym... Boję się. Boję się o Nighta, bo błąka się po AU, w których wszyscy go nienawidzą, a on ich nie zna, boję się, że już nigdy nie będzie jak dawniej- Dust nie panował nad tym, co mówi. Słowa leciały same, bez jego wiedzy- a także... Jestem na siebie zły. Bo wtedy, tamtego dnia gdy Ink... Nie powinienem był rezygnować z akcji. Powinienem iść i walczyć, nawet, jeżeli wtedy jeszcze lubiłem Starów. Wtedy mógłbym coś zmienić, ochronić brata Errora i to by się nie stało. Error miał rację, obawiając się, że was zdradzę przez kontakt ze Starami. Przez to, że trochę ich polubiłem nie było mnie tam...

-to nie twoja wina- powiedział Cross, przytulając Dusta- to jest wina Inka. Pamiętaj o tym.

-on ma rację, Dust- powiedział Dream-to Ink to zaczął. A także ja dając się głupio zabić.

Horror i Killer usiedli obok Dusta.

-nie martw się o Nighta, znajdziemy go- rzekł Killer.

-nie będziemy musieli. On sam nas znajdzie- powiedział Dust- wieść o tym, że Dream jest z nami szybko się rozejdzie po multiversum. A kiedy Night się o tym dowie to szybko się zjawi.

-zaczynasz układać plan. Czyli już ci lepiej?- zapytał Horror.

-dużo lepiej- odparł Dust- jednak dobrze jest się czasem wygadać.

-jakbyś chciał jeszcze się wyżalić to śmiało przyjdź- powiedział Cross.

Dust skinął głową.

-będę pamiętać.

Dream uśmiechnął się lekko. Zdał sobie sprawę, jaka głęboka więź jest między tymi szkieletami. I wiedział, że nigdy nie stanie się częścią drużyny na takim poziomie, na jakim byli oni. Zawsze będzie odstawać.

Nie przeszedł tego co oni, nie rozumiał ich w pełni.

Zrozumiał też, że jego więź z Inkiem i Blue też nie była aż tak głęboka. Więź Inka i Blue także nie. Pomiędzy ich trójką było wiele niedopowiedzeń, tajemnic. Ich przyjaźń nie przeszła próby.

Relacje w tych dwóch grupach były budowane na innych podstawach. Dream nie wiedział, przez co oni przeszli ale na pewno było to coś trudnego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro