rozdzial 23
Per Karol
Karolina wpila się w moje usta. Odwzajemniłem odrazu bo przecież jest moja dziewczyna,prawda?
Gdy zabrakło nam tchu Karolina się odemnie oddaliła.
-gdzie jest Damian? - spytałem gdy ogarnęłem że jakoś szybko nie wraca
- uidę go szukać - oznajmiła
Karolina poszła szukać Damiana. Ciekawy jestem co się stało że chłopak niw wrócił do nas? Może zobaczył nas jak się całujemy i nie chciał przeszkadzać? Kompletnie tego nie rozumiem ale wiem jedno, chłopaki kłamali z moim związkiem. Co widzę że moja miłość jest nadal ze mną.
Per Karolina
Gdzie on może być? Znając życie Hubert nas zobaczył i uciekł z płaczem. Przed wyjściem do Karola pokłóciłam się z moim chłopakiem, musiałam jakoś się uspokoić więc dlatego go pocałował. To coś złego?
Najważniejsze że Karolowi również się podobało, jestem ciekawa czy on wie że nie jesteśmy już razem.
Po chwili zobaczyłem Huberta jak siedzi na ławce i płacze? Co mu się stało?
Podeszłam do niego i usiadłam obok.
-Hubert - powiedziałam aby chłopak zwrócił na mnie uwagę
-zostawcie mnie , ja się o niego troszczę a on w dupie ma - po chwili wstał z ławki i pobiegł w kierunku miasta
Próbowałam go dogonić lecz widać było że Hubert ma coś ze sportowca. Był taki szybki że nie zdołałam go dogonić. Opowiem o tym Karolowi,może on będzie wiedział co mu się stało? Dlaczego Hubert myśli że Karol ma go w dupie? Dziwny człowiek.
Wróciłam do sali chłopaka.
- halo i jak? - zapytał Karol gdy mnie zobaczył
- Hubi gdzieś pobiegł, nie dałam rady go dogonić - oznajmiłam podchodząc do jego łóżka
- spróbuję zadzwonić do niego,podasz mój telefon
- jasne Karol - uśmiechnęłam się przy czym wzięłam jego telefon do ręki i mu dałam,ciekawa jestem co Hubert powie Karolowi.
Per Hubi
Pobiegłem gdzie mi nogi poniosą. Najpierw Karol mówi że z nią zrywa a teraz? Liże się z nią jakby gdyby nic. On jest jakiś chory na głowę!
Po. chwili zadzwonił mój telefon, zatrzymałem się i wyjalem telefon. Okazało się że dzwoni ten drań,oczywiście odebrałam od niego.
-gdzie ty jesteś ?- zapytał chłopak lecz w jego głosie słyszałem jakby coś go bolało
-gdzieś - odpowiedziałem chamsko
- Hub...ajć... - Karol zaczął mówić jakby coś mu się działo poważnego
-co się dzieje? - zapytałem przestraszony
Nie usłyszałem już nic po drugiej stronie słuchawki. W szybkim tempie się rozłączyłem i pobiegłem szybko do szpitala. Karolowi coś się stało poważnego, on mnie teraz potrzebuje.
Gdy byłem już w środy szpitala po drodze do sali spotkałem Karoline
- Karol coś mu jest chodź! - krzyknąłem
Pobieglismy razem do sali . Gdy byliśmy już w środku zobaczyliśmy jak lekarz kończył badać Karola. Byłem bardzo wystraszony, nie wyglądał kompletnie na to aby było z nim dobrze.
-co się stało ? - zapytałem bojąc się znać odpowiedź
- Panu Karolowi stanęło serce, musieliśmy reanimować - powiedział lekarz
- żyje? - zapytała Karolina
- tak, jest nieprzytomny , muszę iść dowidzenia
Usiadłem na krześle i zacząłem płakać. Co jeśli z Karolem jest coraz gorzej? Boję się że w końcu nastanie ta chwila że się nie obudzi. Nawet nie chce o tym myśleć.
Po chwili Karolina usiadłam obok mnie i mnie przytulila, poczułem się troche lepiej.
- on się martwił i dlatego to się stało - zacząłem się obwiniać,kolejny raz to było z mojej winy
Co ja zrobiłem Karol jak się o mnie martwił że aż serce mu stanęło. Jestem potworem,najgorszym potworem. Karol robi wszystko abym czuł się szczęśliwy i bezpieczny a ja? Daje mu w prezencie uszkodzenie mózgu i serca. Nie zasługuje na niego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro