=4=
Ja: *drze się, uderza w ścianę, wije się i inne*
M: Córeczko bo zaraz zadzwonię po egzorcystę ;-;
J: JA TU CIERPIEEEE!!!!
M: Okres ci się spóźnia?
J: NIE Z BÓLU FIZYCZNEGO!!! Z PSYCHICZNEGO!!
M: Co się dzieje?!
J: NIE MA MOJEGO MONSZA NA DAKIMAKURE!! SEUUUUNG WHYYYYY!!!
M: *powoli wychodzi z pokoju córki* Maciej, nasza córka jest stracona.
J: *z pokoju* JA NIE CHCĘ DO JASNEJ CHOLERY CHRISA! ANI VICTORA!! WYPINDALAJCIE Z TYM!
T: ...jeszcze trzy lata i będziemy mieć spokój.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro