Serca
Uwaga! Rozdział przecukrowany, nie zaleca się go osobą z cukrzycą.
Levi siedział na kanapie. Ubrany był w milusie piżamy od Erena. Pił sobie herbatkę. Oglądał sobie paradokumenty i krytykował słabe aktorstwo.
- No spójrz na jego mine - napił się herbaty. - On sam nie wie, co robi w tym paradokumencie... Co za...
- Ostatnio jesteś bardzo marudny Leviś - stanął za nim. Pocałował go w czubek głowy.
- No popatrz tylko na to...
- Skarbie - usiadł obok. - To nie film, to tylko paradokument, nie oczekuj aktorstwa jak w dobrych filmach akcji
- A... Czym się różni film od paradokumentu? - spojrzał na niego.
- Oj misiu... - przytulił go do siebie. - To nieistotne
- No, bo sam nie wiesz
- Niee, ja wiem - uśmiechnął się, a jego ucho się zaczerwieniło. Przytulał go opierając swoją głowę o głowę Omegi. - Tak sobie myślę... Że chciałbym pierwsze zdjęcie USG... I chciałbym też... Pogodzić się z ojcem...
- Musimy pojechać - położył pusty kubek obok. Odwrócił się i przytulił go. - Do nich do domu... I szczerze porozmawiać
- Zauważyłem, że jesteś strasznym miśkiem ostatnio - ułożył się tak, żeby było im obojga lepiej. - Często się przytulasz, bardzo często
- Bo przytulam się za trzech... Baka... - usiadł na jego kolanach. Poczuł ból w okolicach kości ogonowej. - Przesadziłeś wczoraj...
- Jakoś nie słyszałem, żeby bolało
- Emocje opadły i boli... Z resztą, przeleciałeś mnie i nagle się zakochałeś? No wiesz co no...
- To nie tak... Jesteś naprawdę piękną omegą... Od początku mnie interesowałeś, ale nigdy nie patrzyłem na to z tego punku widzenia... Nie złość się na mnie no - chwycił go pod pośladkami.
Spiął się, podniósł się do góry i uderzył go lekko ręką w głowę.
- Gdzie z łapami!? - trzymał uniesiony tyłek.
- Co się stało? Przecież wczoraj w nocy nie przeszkadzało ci to... W ogóle ci nic nie przeszkadzało - znów położył dłonie na jego pośladkach.
- Nie! - zszedł szybko. Usiadł obok i owinął się kocem. - Nie dotykaj...
- No ale dlaczego?...
- Bo mam łaskotki...
- Pff... Na tyłku? - zakpił.
- Tak, masz jakiś problem?
- Nie, po prostu nie sądziłem, że w ogóle można tam mieć łaskotki - przytulił go. - Gdzie jeszcze masz?
- Naprawdę chcesz wiedzieć? Dobrze - wziął wdech. - Na ramieniu, przed ramieniu, pod pachami, na stopach, łydkach, udach, pośladkach, brzuchu, klatki piersiowej, plecach i szyi
- Czyli nigdzie nie mogę Cię dotknąć?...
- Możesz, ale kiedy o tym nie myślę, to po prostu mnie to nie łaskoczę, ale kiedy zdam sobie sprawę z tego, że mam tam łaskotki, zaczyna mnie to drażnić... Rozumiesz?
- Okeej, załóżmy że rozumiem
- Kretyn...
- Też Cię kocham
- Eh... Nadal nie wiem, czy to takie szczere... - posmutniał.
-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro