Rozdział 3 "Nagrody Nobla, to ty nie dostaniesz..."
- Już posprzątałem! - Wrzasnął Gieniu.
- Tak, posprzątałeś, a laptop mi odkupiłeś? - Spytał Doktor Chrupek.
- Eee..., no..., bankowiec nie odbierał i..... -
- Ha, ha! Zapomniałeś! Eugeniusz zapomniał, Eugeniusz zapomniał! -
- Szefie, później ci odkupie, tylko się nie nadzieraj! - Próbował uspokoić Doktora, Gieniu.
- Tak, PÓŹNIEJ! Odkupisz mi za tysiąc lat! A wiesz co to znaczy? To znaczy, że ani ty, ani ja nie przeżyje. Ha! - Rozwrzeszczał się Chrupek.
- Dobra, dobra! przysięgam, że jeśli przed poniedziałkiem nie odkupie ci laptopa, to już nigdy nie zjem nawet kawałeczka bakalii! - Powiedział Gieniu.
- W takim razie, dobrze! Do poniedziałku! Który dzisiaj mamy, Januszu? - Spytał Doktor ( Doktor Chrupek kiedyś stworzył robota, który mówi jaka jest data. Sprzedał je i dostał fortunę! Zostawił sobie jednego, i nazwał go Janusz. Doktor lubi nadawać imiona rzeczom które nie są żywe ).
- Środa, 2012 rok! Doktorze! - Odpowiedział robot.
- Świetnie! Masz dokładnie PIĘĆ dni! Plus cztery minuty, bo muszę wyjść z łóżka i oprzytomnieć! Zrozumiałeś?! -
- Tak, Szefie! - Odkrzyknął Gieniu. Miał w portponetce dwieście złoty, a taki sam jak ten zepsuty laptop, kosztował trzysta pięćdziesiąt. "Dam radę!" - Pomyślał. Jednak po paru dniach pakowania się, domyślił się, że "nie da sobie rady" .
- Eugeniuszu! Już jutro będziesz musiał jechać na śledztwo, a wiesz co to znaczy? To znaczy, że dostanę swój laptop! - Ciągle przypominał mu Chrupek. Nic dziwnego, że kiedy przychodziły urodziny Doktora, wszyscy się ich bali : Jubilat ZAWSZE mówił, że wszyscy są mu winni prezentów..., i to zwykle Gienio musiał dawać mu NAJWIĘCEJ prezentów : po zeszłorocznych urodzinach, zostało mu już tylko dwieście złoty, a przedtem miał czterysta dziewięćdziesiąt.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po spakowaniu się i znalezieniu niebezpiecznych manatków, Gienio poszedł na stacje. A razem z nim Doktor Chrupek.
- Eugeniuszu, jak się masz? Jeśli boli cię głowa, mogę jeszcze pobiec do fabryki i wziąć kompres! - Nie, dziękuje szefie. Czuje się świetnie! Oprócz faktu, że odjeżdżam w nieznane, szukać jakiegoś złodzieja ze spodniami w kropki! Jestem szpiegiem, jestem szpiegiem! - To ostatnie powiedział w myślach. Nagle nadjechał pociąg.
- Pa, pa, mój drogi pracowniku! - Krzyknął Chrupek, jeszcze zanim Gienio wsiadł do pociągu.
- Tak! Będę tęsknił, Doktorze! - Wrzasnął Gienio, przez okno pociągu, chociaż wątpił, żeby Doktor go usłyszał.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro