🌹33🌹
Min Yoongi:
Kiedyś chciałem jebać miłość
dzisiaj pragne ją kochać.
❤ 577 💬321
Zobacz wszystkie komentarze:
Kim Namjoon: Czy ten dzieciak znowu zmienił kolor włosów serio?
↪
Min Yoongi: Zdjęcie jest stare, ale postanowiłem wrzucić, bo widać piękny uśmiech Jimina.
Kim Taehyung: Urocze.
↪
Min Yoongi: Wiadomo wszak to Jimin ❤
↪
Kim Taehyung: Chodziło mi, że ty uroczy.
~ Czy chcesz usunąć komentarz użytkownika Kim Taehyung? ~
Tak Nie
🌹🌹🌹
Jimin nie chciał oszukiwać ludzi i ranić swojego hyunga, ale nie mógł pozwolić na to, by ktoś taki jak Kim Taehyung mu zabrał cały jego świat.
- Jimin wstawiłeś już to zdjęcie? ~ Wyłonił się z kuchni zielonowłosy wraz z herbatą, którą postawił na stoliku.
- Tak jasne i dziękuję za herbatkę. ~ Młodszy wziął do rączek szklankę i upił troszkę napoju.
- Nie ma za co ja idę się kąpać, a ty zrób popcorn i wybierz jakiś film zostaje dzisiaj na noc hah. ~ Park nie zamierzał protestować w końcu taka sytuacja mogła się już nigdy nie powtórzyć.
Jimin jak tylko usłyszał zamykane drzwi do łazienki szybko chwycił znowu telefon swojego hyunga i zablokował na wszystkim co możliwe swojego byłego już przyjaciela po czym odłożył na miejsce wcześniej wspomniane urządzenie i zaczął szukać jakiegoś filmu.
🌹🌹🌹
Leżeli już od dobrej godziny wtuleni do siebie. Jimin leżał na nagim torsie swojego przyjaciela, a tamten delikatnie głaskał go po główce z znudzeniem oglądając film.
- Nie skacz! ~ Krzyknął nagle blondyn przez co szatyn nagle się obudził.
- Wystraszyłeś mnie Jiminie. ~ Szepnął mu na uszko "niechcący". - Nie wczuwaj się za bardzo to tylko drama. ~ Otarł młodszemu łzy, które spływały mu po policzkach.
- Oj tam, oj tam... ~ Park ziewnął przez co Yoongiemu też się zachciało.
- Chodźmy już spać co ty na to? ~ Młodszy tylko przytaknął po czym wstał i zaprowadził starszego do swojego pokoju.
- Ja śpie na podłodze czy ty? ~ Zapytał Jimin, gdyż nie liczył na to, że będą mogli spać razem.
- Obydwoje śpimy na Twoim łóżku kochanie~ Serce Min Yoongiego było zbyt odważne i ta odwaga miała go zaniedługo zgubić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro