Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

CZYTAJ NOTKĘ NA DOLE!!!

**************************************

Po trzech godzinach, wyszedłem z biura i pognałem do swojego auta, muszę jutro zacząć szukać nowej sekretarki. Po wejściu do auta od razu pojechałem po chłopaka,jeszcze będziemy musieli zajechać do domu, żeby się przebrał. Zaparkowałem pod szkołą i wyszedłem z auta opierając się o jego maskę. Założyłem jeszcze tylko okulary przeciwsłoneczne i wodziłem wzrokiem po telefonie. Westchnąłem cicho pisząc wiadomość to mojego asystenta, w końcu ktoś musiał znaleźć najlepiej kobietę z mężem. Nie mam zamiaru użerać się z kolejną. Schowałem telefon do kieszeni i podniosłem wzrok szukając swojego maluszka, co prawda jeszcze 5 minut, ale nie mogę się doczekać jego uroczego uśmiechu. Ugh, czy oni nigdy nie widzieli biznesmena pod szkołą? Mruknąłem pod nosem słysząc dzwonek na przerwę. Wyprostowałem się i po chwili ujrzałem szarą czuprynę mojego aniołka. Podszedł do mnie od razu wtulając się w mój tors.

-Tęskniłem tatusiu-mruknął chowając swoją śliczną twarzyczkę w mojej koszuli, zaśmiałem się cichutko gładząc go po głowie

-Ja za tobą też maluszku-uniosłem jego podbródek delikatnie do góry i ucałowałem jego równie słodziutkie usteczka. Uśmiechnął się słodko patrząc na mnie.

-Jedziemy?-zaklaskał w dłonie przez co zaśmiałem się cichutko i otworzyłem drzwi od samochodu, wpuszczając go do środka. Sam usiadłem na miejscu kierowcy i odpalając silnik ruszyłem do domu. Po dojechaniu do mojej posiadłości zaparkowałem auto przy bramie i wyszliśmy z niego kierując się do środka. Od razu rozeszliśmy się po swoich pokojach, aby ubrać na siebie garnitury. Po kilkunastu minutach z uśmiechał z powrotem weszliśmy do mojego auta i pojechaliśmy do restauracji, w której również ma być Jungkook z tym maluchem. Uśmiechnąłem się pod nosem i kontem oka obserwując chłopca. Jest taki uroczy pod każdym względem i w końcu przestał udawać takiego, no to dzisiaj pewnie się zabawimy. Oblizałem wargi i zaparkowałem pod luksusową restauracją, wyszedłem z auta i otworzyłem młodszemu drzwi od auta. Przez pewien czas był odrobinę zmieszany, tym widokiem. Złapałem go za rękę od razu splatając nasze palce razem i pociągnąłem go do środka, po drodze skinąłem do ochroniarzy, żeby nas wpuścili i podeszliśmy do naszego umówionego stolika. Teraz tylko czekać na Jeongguka i jego nie bycie na czas, no chyba że ten młody go pośpieszy. Po pięciu minutach przybyła wspomniana dwójka, zdziwiłem się lekko bo Jungkook nigdy nie przychodził przed czasem, no ale bywa. Uśmiechnąłem się tylko patrząc na nich.

-To wybierajcie co chcecie na mój koszt-puściłem oczko, przez co Yoongi się zarumienił lekko chowając twarz w menu. Po wybraniu jedzenia wezwałem kelnera i złożyliśmy zamówienie.

-To co tam u was?-odezwał się Jungkook, patrząc na naszą dwójkę-Hoseok jest dla ciebie miły i delikatny?-chłopak zarumienił się bardziej 

Pokręciłem głową z rozbawieniem-Jeszcze do niczego nie doszło, a Jungkook jaki jest dla ciebie Jiminnie hmm?

-Miły i delikatny-uśmiechnął się szeroko-I taki kochany

-Woah, Jungkookie jeszcze nigdy taki dla nikogo nie byłeś jestem z ciebie dumny-uśmiechnąłem się

-Cóż-zaśmiał się nerwowo, drapiąc po karku 

-Co ukrywasz hmm?-spojrzałem na niego, westchnął cicho i już miał mówić, gdy przerwał nam kelner kładąc nam nasze dania. Podziękowaliśmy i zaczęliśmy jeść, nie będę dociekał o co chodzi kiedyś sam mi powie. Bynajmniej są razem szczęśliwi to się liczy prawda? Uśmiechnąłem się pod nosem jedząc swoją porcje i kontem oka obserwując raz Mina a raz tą dwójkę, są na prawdę uroczy razem. Może nie Jimin nie będzie jego dziwką a pierwszą i ostatnią miłością? Może ze mną i z Yoongim będzie to samo? Nigdy nie wolno chwalić dnia przed zachodem. Może sam sobie wmawiam, że coś z tego wyjdzie? Albo młody będzie chciał normalny związek a ja będę dla niego tyranem? Jest taki bezbronny i nie chciałbym go skrzywdzić choć wiem, że kiedyś to zrobię, bo jestem pierdolonym śmieciem, który nie zasługuje na nikogo. Gdy rozmawia z tą dwójką jest taki wyluzowany i swobodny w ich towarzystwie a przy mnie? Przy mnie jest spięty, bo boi się że wyrządzę mu krzywdę, który na pewno mu wyrządzę przy najbliższej okazji. Czy mnie właśnie teraz zżera sumienie za zrobienie krzywdy jego poprzednikom? Pokręciłem tylko głową kończąc jeść, moje rozmyślania zajęły mi godzinę. Spojrzałem na pozostałą trójkę, dalej rozmawiali ze sobą a ja dalej nie wiem o czym. 

-To co jeszcze deser i czas wracać do domu hmm?-uśmiechnąłem się, przerywając im bezsensowną konwersacje. Jak można rozmawiać o skarpetach przy jedzeniu? Zaśmiałem się pod nosem zamawiając dla nas lody. Oparłem głowę obserwując mój skarb, oblizałem wargi uśmiechając się pod nosem coś czuję, że będzie się dzisiaj działo. Po upłynięciu kolejnych minutach przyszedł nasz deser, który w ekspresowym tępię zjedliśmy. Zapłaciłem za wszystko i pożegnaliśmy się z chłopakami. Otworzyłem chłopcu drzwi od auta i gdy wsiadł zamknąłem je za nim. Sam usiadłem na miejscu kierowcy i odpalając silnik ruszyłem w drogę powrotną do domku.

*****************************************************
767 słów,  w następnym rozdziale chyba sami wiecie co
Będzie xDDD, w 9 rozdziale mam w planach specjał, czyli

Rozdział z perspektywy Jungkooka! 

A co do notki to zapraszam na mój profil na wszystkie moje

ficzki, oczywiście te co wam przypadną do gustu to mam 

nadzieję, że będziecie czytać, a teraz Dobranoc! 

Tak, btw mieszka ktoś we Wrocławiu?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro