68
NIE MA SEKSÓW ZBOCZUSZKI xDDDD
*********************************************
*YOONGI POV*
Dziś nadszedł dzień naszego ślubu, byłem w tym momencie cholernie szczęśliwy, bo teraz wiem, że będę ze starszym już do końca życia. Uśmiechnąłem się szeroko i kolejny raz tego ranka poprawiłem biały garnitur z szerokim uśmiechem.
-Wyglądasz super!-odparł entuzjastycznie Jimin
-Dziękuję-odwzajemniłem jego uśmiech i odwróciłem się w jego stronę-Ułożysz mi włosy?
-Jasne-poklepał siedzenie przed sobą a sam wstał z łóżka zaraz kierując się po odpowiednie przedmioty do zrobienia mi włosów-Teraz zamknij oczy, a ja zrobię ci idealną fryzurę-zaśmiał się cicho i przystąpił do układania mi włosów, tak bardzo się cieszę, że mam takiego przyjaciela jak Jimin. Uśmiechnąłem się lekko i gdy byłem już gotowy podniosłem się z krzesła i podszedłem do lusterka przyglądając się własnemu odbiciu.
-Idealnie-wymruczałem z uśmiechem i odwróciłem się w stronę drobnego chłopaka, żeby go mocno przytulić-Dziękuję, tak się cieszę, że cię mam Minnie-cmoknąłem go w policzek-I teraz czas iść, bo twój mąż się pewnie niecierpliwi-parsknąłem cicho śmiechem
-Twój prawie mąż, pewnie też-zachichotał cicho i pociągnął mnie do wyjścia z pokoju, gdzie czekał już na nas Jungkook. Hoseok już oczywiście był w urzędzie, poprawiłem ostatni raz swoja marynarkę i wyszedłem razem za chłopakami z domu i skierowaliśmy się do auta, którym starszy miał nas zawieźć.
****
Po dojechaniu na miejsce, odebrałem swój mały bukiet kwiatów i powoli skierowałem się do starszego, który patrzył na mnie z szerokim uśmiechem
-Wyglądasz cudownie-wyszeptał w moim kierunku z uśmiechem i zaraz pocałował czule moje czoło-Moje małe maleństwo
-Tylko twoje-wymruczałem z uśmiechem i zaraz obaj odwróciliśmy się obaj do kierownika USC, który zaraz zaczął swoją wymowę, której kompletnie nie słuchałem bo byłem skupiony na szerokim uśmiechu starszego, obudziłem się dopiero jak kierownik USC przemawiał do mnie.
-Czy ty Min Yoongi, bierzesz za męża Jung Hoseoka?-spojrzał na mnie zza okularów. Ja natomiast spojrzałem na idealną twarz starszego.
-Tak, biorę-wyszeptałem z lekkim uśmiechem i już po chwili mogliśmy włożyć sobie obrączki na palce. Hobi po usłyszeniu słów "Może pan pocałować męża" od razu wpił się w moje usta i objął moją talię rękoma przyciągając bliżej.
****
Od dwóch godzin siedzieliśmy już na naszej sali, pierwszy taniec mamy już za sobą, ale teraz kwestia alkoholu, gdybym wiedział, że tyle wypije to bym się nie zgadzał na "jeden kieliszek", teraz to on siedział najebany w trzy dupy.
-Dobra, panu już podziękujemy-wymamrotałem zabierając mu kieliszek z wódką
-Aleeee kofanie-wybełkotał przekręcając głowę w bok-To tylkooo jefen kieliszekkk-zaśmiał się
-To samo mówiłeś, godzinę temu-usiadłem okrakiem na jego kolanach-Powinieneś się zająć mną a nie piciem-założyłem ręce na klatce piersiowej-Obiecałeś mi nie pić za dużo na naszym ślubie, a tym czasie ledwo co siedzisz na krześle
-Przeplasam-objął mnie w pasie i mocno przytulił-Ale jesteeeeem bardzoo szczęślify, że z tobą jestem-cmoknął mnie w nosek. Pokręciłem tylko głową i zacząłem gładzić go po głowie wzdychając cicho. Coś czuję, że ten wieczór będzie długi
***************************************
W KOŃCU NAPISAŁAM!! KTO CZEKAŁ?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro