67 + [PRZEPROSINY]
Na wstępie bardzo mocno przepraszam... Rozdział miał pojawić się wczoraj, ale pewna osoba mnie ochujała i no... Więc rozdział pojawia się teraz
************************************************************
*HOSEOK POV*
Z szerokim uśmiechem i ogromnym bukietem róż wszedłem do domu i skierowałem się do sypialni, gdzie przebywał mój Aniołek. Stał do mnie tyłem, więc podszedłem do niego i mocno wtuliłem w jego plecy.
-Dzień Dobry, kochanie-wyszeptałem mu do ucha i zaraz pocałowałem go w policzek. Dziś mieliśmy mieć randkę w najdroższej restauracji w Seulu, Yoongi pewnie mnie za to zabije... No ale on zasługuje na takie rzeczy-Jesteś gotowy?
-Cześć, hyung-uśmiechnął się promiennie spoglądając na mnie-I tak, tylko założę marynarkę... A umm powiesz mi gdzie mnie zabierasz?
-To niespodzianka-wymruczałem-A poza tym wolę ci nie mówić, bo mnie jeszcze zabijesz-zaśmiałem się cicho i pogładziłem go po głowie
-Mam nadzieję, że to nic drogiego-odparł poważnym tonem spoglądając na mnie-Wiesz, że nie lubię jak na mnie wydajesz-westchnął cichutko
-Wiem, skarbie-pokiwałem głową, ale musisz się z tym pogodzić dziś jest wyjątek-Idziemy?-spojrzałem na niego, gdy zakładał na siebie marynarkę
-Tak już już-poprawił jeszcze włosy i pociągnął mnie do wyjścia z pokoju.
Po kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu, Yoongi oczywiście był wściekły za to, że wydałem prawie, że fortunę na kolację w restauracji. Pocałowałem go czule w czoło i odsunąłem krzesło, na którym usiadł a ja dosunąłem je do stolika. Pierwszy raz, gdy tu byliśmy to nie wiedział ile dokładnie zapłaciłem dopóki nie przeczytał sobie w internecie... Wtedy to była akcja, od tej pory mamy zakaz tu przyjeżdżania, ale przynajmniej wiem co lubi z tej restauracji! Chciałem napić się wina, ale stwierdziłem, że nie mogę skoro muszę prowadzić auto, a nie chce spowodować jakiegoś wypadku... Moje maleństwo nie zasługuje na to, wracając. Yoongi oczywiście ukrywał swój szeroki uśmiech za kartą menu... Nigdy nie chciał tu przyjeżdżać bo za drogo, chociaż stać na to, to i tak był zawsze szczęśliwy, że to tu przyjeżdżamy.
-Skarbie, podoba ci się?-uniosłem na niego rozbawiony wzrok, gdy wpatrywał się w ogromne okno, przez które było widać panoramę Seulu
-Jest tak cudnie!-odparł entuzjastycznie-Dziękuję
-Jeszcze niedawno na mnie krzyczałeś, że za drogo-parsknąłem cicho śmiechem i kontynuowaliśmy naszą rozmowę na temat nadchodzącego ślubu.
***************************************************
JAK MYŚLICIE CO W NASTĘPNYM ROZDZIALE?♥♥♥
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro