Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

*YOONGI POV*

  Muszę stwierdzić, że zaczyna mi się tu podobać, ten cały Hoseok czyli mój "tatuś", jest całkiem miły jak na frajera jakim jest. Wzruszyłem ramionami podnosząc się z łóżka i podszedłem do lustra obserwując swoje ciało. Byłem czasem bity za swoją orientacje, ale nie jakoś bardzo, bo im to nie przeszkadzało, po prostu nie mieli się z kogo śmiać. Westchnąłem cicho, zgarniając swoje ciuchy z biurka i pognałem do łazienki. W nowej szkole obowiązywały mundurku i musiałem chodzić, w garniturze... Kto wymyśla takie rzeczy? Zacząłem mruczeć pod nosem i wszedłem pod prysznic myjąc się, gdy byłem już w pełni umyty i pachnący. Wyszedłem spod prysznica i nałożyłem na siebie to coś zwane mundurkiem.... Jeśli ja mam to niby nosić do końca roku, gdy jest tak gorąco to oni wszyscy się grubo mylą. Zrobiłem jeszcze delikatny makijaż bez, którego bym nawet stąd nie wyszedł bo wyglądam jak jedno wielkie gówno. Wyszedłem z łazienki, spakowałem plecak i poszedłem na dół do kuchni, gdzie czekał mój "tatuś" boże, jak mówić tak do niego to, aż mi się nie dobrze robi. 

-Dzień dobry maluszku-uśmiechnął się promiennie, jebany koń

-Dzień dobry tatusiu-uśmiechnąłem się słodko 

-Siadaj śniadanie, masz gotowe-wskazał mi ruchem dłoni talerz z jedzeniem. Jezu czy on jest głupi? Przecież ślepy nie jestem, kto mnie przygarnął pod swój dach? Bo na pewno nie zdrowy człowiek. Usiadłem przy stole i zacząłem jeść, jeśli on to zrobił to ma u mnie kolejny plus. Nie dość, że łazienka taka piękna to jeszcze dobry kucharz no chyba, że.... To jego gosposia to ma minus. Gdy już zjadłem swój posiłek, złapał mnie za rękę i splótł nasze palce razem, on chyba dalej myśli, że mu uległem. No ale co? Bawić się mogę dalej prawda? Bałem się, że będzie jakimś sadystą a tu się okazuje, że jest potulną owieczką... Chyba, że to dopiero początek, jeśli nie będzie delikatny, wyjebie mu tak, że się jebany koń nie pozbiera. Mnie trzeba szanować i o mnie dbać, a nie się bawić, jakbym był zwykłą zabawką, w sumie dla niego taką jestem.... Yoongi chyba nie myślałeś, że będzie to wielka miłość z happy endem, bo ty nie byłoby normalne i możliwe. Kto by chciał być, z kimś takim jak ja? Po części byłem gnębiony za moje marzenia, ale nikt nie musi o tym wiedzieć, mój mały sekret. Od tamtego dnia, przestałem w siebie wierzyć, gdy zaczęli drwić ze mnie mówiąc, że i tak moje marzenia nic mi nie dadzą. Przez całą podróż wpatrywałem się pusto w okno, podziwiając "widoki" miasta, choć w każdym było to samo, szaro i ponuro, nie było nic ciekawego, zawsze chciałem zwiedzić Wyspy Kanaryjskie. Po dojechaniu pod szkołę, pożegnałem się z chłopakiem krótkim pocałunkiem i wyszedłem z auta wręcz wybiegając i poszedłem do budynku, potocznie zwaną szkołą, która tylko robiła wodę z naszych mózgów. Po wejściu do sali, usiadłem na swoim miejscu i wpatrywałem się w tablice, ta okropna żaba znowu będzie nam opowiadała jakie to jej dzieci są grzeczne, a my to zwykli gówniarze i tacy jak my powinni być tępieni. Odezwała się wiedźma, która gada nam o swoich pięcioletnich dzieciach, które są głupsze od nas. Po skończonych lekcjach, które trwały wiecznie, wyszedłem przed szkołę, czekając na  konia. Gdy, w końcu raczył ruszyć swoje końskie dupsko do mnie, wszedłem do auta i pojechaliśmy do domu. Ale nie mógłbym na niego narzekać, bo jest naprawdę miły i opiekuńczy no i przystojny... Czekaj stop o czym ja myślę? Min nie myśl o tym, on nie jest przystojny to tylko twoja wyobraźnia płata ci figle. Pokręciłem głową wchodząc do domu. Resztę dnia spędziłem na odrabianiu lekcji a później graniu z nim na konsoli. Kolejny plus bycia tu, chyba coraz bardziej mi się podoba. Po całym męczącym dniu jak dla mnie, wykąpałem się i położyłem do łóżka od razu zasypiając. 

***************************************
Kolejny rozdział za mną mam nadzieję, że
Nie spieprzyłam ;;; Miłego dnia! 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro