28
*YOONGI POV*
Uśmiechnąłem się pod nosem i schowałem telefon do kieszeni pakując resztę rzeczy do walizek. Gdy byłem już spakowany, w sumie miało bardzo mało rzeczy, nie licząc tego, że większość została w domu dziecka... Odłożyłem je obok szafy i zszedłem na dół zaraz opadając na kanapę. Nikogo nie było w domu bo Jungkooka i Jimina, gdzie wywiało, a Namjoon z Jinem nie mogli przyjść. Westchnąłem ciężko włączając telewizor i skierowałem całe swoje skupienie jak i wzrok na ekran oglądając ciekawy film, w którym i tak nie wiedziałem o co chodzi. Po godzinie było słychać, trzask drzwi i rozmowy kilku osób wzdrygnąłem się lekko podnosząc do siadu i wziąłem głęboki wdech patrząc na przedpokoju z, którego dobiegały głosy.
-Yoongi!-uśmiechnął się szeroko Jimin podbiegając do mnie-Przepraszamy, że tak długo ale jakaś jędza nie chciała nam dać tortu-syknął
-Po co wam tort?-zmarszczyłem brwi-Kto ma urodziny?
-Nikt-pokręcił głową z rozbawieniem-Kupiliśmy tort dla ciebie bo jutro już wyjeżdżasz-zaśmiał się gładząc mnie po głowie -A teraz chodź-złapał mnie za nadgarstek i pociągnął do kuchni, gdzie zaraz Jungkook odwrócił się w moją stronę.
-Co, do pieniędzy nie przejmuj się ja załatwię wszystko-zaśmiał się i zaczął kroić nam tort
-Hyung, nie musiałeś-szepnąłem
-Ależ oczywiście, że muszę-pokręcił głową z rozbawieniem-Chce, żebyś miał wszystko co najlepsze i był z dala od Hoseoka.
-No dobrze-westchnąłem ciężko. Resztę dnia spędziliśmy na rozmawianiu i śmianiu się ze wszystkiego. Po woli zaczynałem zapominać o Hoseoku, miałem cichą nadzieję, że już go nigdy nie spotkam....
*********************************
No to Yoongas się zdziwisz xDDD
Do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro