Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pomóż mi

Suga: No to żeś kurwa napisał.

Pd-nim : Przepraszam, ale nie chce gadać.

Suga: Co się dzieje ?

Pd-nim : Nic co ma się dziać ?

SugaNie wyzywasz mnie nie nic, więc coś się dzieje... Znowu cie dręczyli ?

Pd-nim : Yoongi pa.

Suga : Jimin kurwo mała wracaj się !

Pd -nim dzwoni
odbierz                   odrzuć .

Odebrałem od niego połączenie, mimo swojego zdziwienia.

- Nie zostaw mnie co ja ci zrobiłem proszę przestań ~ Usłyszałem czyjś zapłakany głosik.

- Nie słucham pedałów ~ Ten głos i ten ton głosu nie podobał mi się.

- Pierdol się Nam.~ Siedziałem cicho i mimo mojego przerażenia byłem dosyć spokojny.

- Sam się pierdol haha ~ Ten śmiech był tak wkurwiający, że jakbym go spotkał to bym mu przyjebał.

- Nam zostaw mnie !

- Oj Jimin się popłakał patrzcie no ~ Jimin Jimin, Jimin, kurwa to mój Jimin.

- Odwal się od niego rozumiesz ! ~ Krzyknąłem na cały głos.

- Uuu zobacz skarbie do kogoś zadzwoniłeś

-Przyjebe Ci jak go tkniesz !

- *adres* przyjeżdżaj i ocal swojego pedzia.
~ Rozłączyłem się wcześniej mówiąc chłopakowi, że na pewno przyjade mu wpierdolić.

Chwyciłem byle jaką bluze i kluczyki do auta. W końcu znalazłem się pod szkołą zobaczyłem Pd-nima. Poszedłem luźnym krokiem do niego, ale ktoś złapał mnie za kaptur...

- To co wpierdolisz mi ?
~

Zapytał jakiś chłopak o fioletowych włosach.

- Żebyś wiedział ~ Przywaliłem mu z prawego sierpowego, ale on nie został dłużny.

Byłem bliski przegranej, a raczej przegrałem. Chłopak uderzył mnie w brzuch tak że omal nie oplułem się krwią.

- Park Jimin życia w szkole już nie masz zboczeńcu pierdolony. ~ Spojrzałem na czarnowłosego chłopaka, lecz ten tylko podszedł do mnie.

- Zostaw go ! ~ Krzyknął gdy napastnik już chciał mnie kopnąć.

- Bo co mi zrobisz ? ~ Jimin wyjął z mojej kieszeni scyzoryk, nie wiem skąd on o nim wiedział, ale okej. ~ Uuu grozisz mi ?
~ Mężczyzna, bo na pewno nie był w wieku mojego upierdliwego dziecka podszedł do niego i złapał za włosy.

Wkurwiony wstałem i szybko uderzyłem go tym razem z lewego sierpowego, by po tem uderzyć w brzuch. Kopnąłem jeszcze jego krocze i zabrałem Jimina do auta.

- Kto to kurwa był ? ~ Zadałem pytanie, zapinając mu pasy.

- Mój wychowawca jest rok starszy od ciebie, nienawidzi mnie. ~ Powiedział gdy wsiadałem do auta.

- Podaj mi twój adres, zawiozę cie do domu
~ Może i mam serce z kamienia, ale nie tak jasne ?

- Nie musisz ... ~ Nie dałem mu skończyć tego pierdo lamento...

- Nie pierdziel tylko adres dawaj.

- *adres* przepraszam. ~ Nie wiedziałem czy przeprasza za to, że robi mi głopot czy że mnie pobili z jego winy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro