Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział siedemnasty

- Alec zaraz przyjdzie - Michael i Britt podchodzą do samochodu Jacksona przy którym stoję ja, Lucas, Rafaell, Taylor i mój brat. Skinam głową i opieram się o maskę samochodu jak brat.

- Udało się. Jakiś gościu zrezygnował z rezerwacji dosłownie sekundę przed tym jak zadzwoniłem - dołącza do nas Alec z uśmiechem na twarzy.

- No więc jedziemy - Michael wzrusza ramionami - Jedziemy na dwa samochody czy jak?

- Na trzy - poprawia go Jackson i skina głową. - Mogę wziąć czworo. Troje musi jechać osobnym.

-  Ja pojadę sam - Alec odchodzi w stronę swojego samochodu.

- Kayla jedziesz ze mną? - Proponuje Lucas.

- Chętnie - odpowiadam i robię kilka kroków w stronę samochodu obok.

- Tylko przyzwoicie - woła Britt. Wsiadam do samochodu i zapinam pas.

- Nie martw się będę dżentelmenem. Rączki przy sobie - Lucas przekręca kluczyk w stacyjce i wyjeżdża za Jacksonem z parkingu.

- Wierzę - szczerzę się i obracam telefon w ręce. To trochę krępujące. O czym moglibyśmy porozmawiać?

- Jaka muzykę gra ten zespół? - przerywam ciszę.

- Gdy widziałem się z nimi ostatni raz grali wszystko. Minęło trochę od ostatniego razu. Jak rozmawiałem z Netanem mówił, że głównie rock, pop-rock i temu podobne - wzrusza ramionami. Skinam głowa i patrzę przez okno na budynki, które mijamy.

- Poprawiły ci się stosunki z Jacksonem? Przez cały tydzień sprawialiście wrażenie pokłóconych. Nie chcę się wtrącać ani nic. Pytam z ciekawości. Jak nie chcesz to nie odpowiadaj.

- Nie pokłóciliśmy się. W sobotę chyba nie tylko pobił się z Brandonem. Coś jeszcze musiało się wtedy stać. Nie wiem tylko co. Mam nadzieję, że nic złego i mi o tym powie - wzdycham cicho pod nosem.

- Będzie dobrze - Lucas kładzie dłoń na moim kolanie i ściska je lekko.

- Dzięki - uśmiecham się do niego. Bierze dłoń i przenosi ją z powrotem na kierownicę.

- Może tobie coś powiedział? - Brunet kręci przecząco głową w odpowiedzi.

- Aż tak się nie przyjaźnimy - wyjaśnia.

- Myślałam, że bardziej. Często u nas bywasz - zauważam.

- Dobrze się dogadujemy. Mamy podobne zainteresowania więc mamy co robić. U nas przyjaźń wygląda trochę inaczej. Nie rozmawiamy o wszystkim. Po prostu gramy razem na xboxie, najczęściej. Rozmawiamy i w ogóle, ale nie zwierzamy się sobie z wszystkiego.

- Rozumiem - skinam głową.

- A ty i Britt? Mówicie sobie wszystko?

- Różnie bywa. Są tematy,  o których nie rozmawiamy. Albo raczej temat na których ja się nie wypowiadam - prostuję. Chłopak skina głową.

- Nie umiem grać w kręgle - przyznaję mu się. Parkuje samochód i czekamy aż Jackson znajdzie wolne miejsce.

- Nie martw się, nauczę cię - puszcza mi oczko i wychodzi z samochodu. Robię to samo i czekam, aż sześcioro pozostałych do nas dołączy.

Uświadamiam sobie, że jak już zaczęliśmy rozmowę to była ona luźna i nie wymuszona. Rozmawia mi się z nim na prawdę bardzo dobrze i swobodnie. Nie często się tak dogaduję z chłopakami.

- Dzielimy się na drużyny - oświadcza Alec. Kończę zawiązywać buty do kręgli, a on staje przed nami. - Dzielimy się na drużyny dwu osobowe. Taylor i Jackson. Nie ma mowy żebyście byli razem bo za dobrze gracie - dodaje.

- Ja jestem z Michaelem - mówi szybko Britt.

- Razem? - pytam Lucasa. Skina mi głową.

- Ja z Lucasem - oświadczam.

- To ja w sumie mogę zagrać z Aleckiem - Tay wzrusza ramionami całuje Jack'a w policzek i staje obok wspomnianego chłopaka.

- To ja z Rafaellem - skinają sobie głowami.

- Jak wam wpisać na tablicy?- pyta kasjer.

- Blue Hair - pierwszą nazwę podaje Britt i przybija piątkę ze swoim chłopakiem. Pasuje im ze względu na włosy.

- Holiday - kolejną podaje Taylor.

- Jaką? - Lucas uśmiecha się do mnie.

- Może Bananowapizza? - śmieje się.

- Okay. To my chcemy BananowaPizza - kasjer skina głową tłumić śmiech.

- Ja żartowałam - śmieję się.

- Ja nie - wzrusza ramionami.

- To może wy będziecie SadSex? - Britt pyta ze śmiechem Jacksona i Rafaella.

- Czemu Sad? - oburza się mój brat. -  Wpisz pan HappyBoySex - wybuchamy wszyscy gromkim śmiechem przez co zwracamy na siebie uwagi kilkorga klientów przy barze.

  - Jak na razie to HappyBoySex, prowadzą - śmieje się mój brat i podchodzi do kul. Bierze jedną. Robi zamach i rzuca tak, że zbija wszystkie kręgle.

- Oszukujesz - piszczę cicho. Puszcza mi oczko, a ja wystawiam mu język. - Mówiłam, że przegramy - jęczę i uderzam głową o ramię Lucasa.

- Nie przejmuj się maleńka, pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi - głaska mnie po głowie i próbuje pocieszyć.

- Jasne - komentuję z sarkazmem.

- Kayla. Teraz twoja kolej - ponagla mnie Britt i siada na kolanach swojego chłopaka.

- Może chcesz za mnie rzucić? - pytam Lucasa.

- Nie. Ale chodź pomogę ci - łapię mnie za rękę i ciągnie w stronę toru. - Wybierz kulę.

Biorę do rąk czarną, która jest prawie najlżejsza, a poza tym w poprzedniej kolejce strąciłam nią jednego kręgla.

- Włóż palce i odchyl rękę do tyłu - wykonuje jego instrukcje. - Jeszcze troszkę - staje za mną i łapie mnie za nadgarstek. - pomogę ci.

Odchyla mi rękę do tyłu, a potem szybko z zamachem w przód. Kula leci prosto, ale skręca i zbija pięć kręgi. I tak to mój najlepszy wynik jak do tej pory. Czekam aż kręgle się ustawią i biorę kule do ręki. Lucas znów staje za mną i mi pomaga. Strącam pozostałe kręgle. Piszczę ze szczęścia i rzucam mu się na szyję.

- Sorki - mówię zawstydzona i cofam się od niego.

- Gratulacje - przyjaciele biją mi brawo. Kłaniam się teatralnie i wracam na swoje miejsce. Przyglądam się uważnie Lucasowi jak wybiera kulę, robi zamach i strąca wszystkie kręgle za jednym zamachem. Biję mu brawo i z uśmiechem czekam, aż wróci na swoje miejsce.

Pomaga mi rzucać stając za mną aż do samego końca gry. Śmiejemy się razem, a ja po każdych udanych rzutach, czy kilku strąconych kręglach cieszę się od nowa.

- Widzisz? Mam magiczne palce - Lucas porusza nimi zginając i prostując je.

- Dosłownie palce wirtuoza - potwierdzam i całuję go w policzek.

******

Rozdział poprawiła: Divergent_2003

A może maraton?





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro