Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

*Audrey POV

Zauważyłam Lucasa i jakiegoś chłopaka obok niego, który zapewne musiał być Tylerem ale nie byłam zbyt pewna. Postanowiłam krzyknąć i przekonać się czy to oni.
-Lucas!
Po chwili zobaczyłam, że obaj odwracają się w moim kierunku. Miałam racje jeden z nich był to Lucas, ten sam który wysłał mi zdjęcie sms kiedy pilnował schlanego O'Briena.
Blondyn kiedy mnie zauważył razem z brunetem podeszli do mnie i Luke'a.
-Audrey? To na prawdę Ty? Boże na żywo jesteś ładniejsza niż na tapecie Dylana- krzyknął po czym mnie przytulił.
-Więc to jest ta słynna Rey, miło mi Cię poznać jestem Tyler- powiedział po czym też mnie przytulił.
-Jak miło was widzieć, a tak na marginesie poznajcie to jest Luke- wskazałam na blondyna.
Chłopcy wymienili się uściskami.
-Czuje, że Dyluś będzie wkurwiony- odrzekł Lucas
-Dlaczego?- spytałam
-Bo pierwsi zobaczyliśmy Cię na żywo - Zaśmiał się Posey
-Takie życie, a po za tym Dylan cię w końcu ucałował ode mnie?
-Tylko mnie pozdrowił zazdrośnik- zaśmiał się brunet.
-Dobra Audrey wiesz co ja już będę leciał, Calum napisał że mamy próbę, odprowadzić Cię?- zapytał Lukey
-Nie zostanę jeszcze z chłopakami- powiedziałam i pożegnałam się z nim.
-To twój boyfriend?- zapytał Lucas
-Nope, to tylko mój przyjaciel.
-Tak samo jak Dylan?- Zaśmiali się.
Już chciałam im coś odpowiedzieć ale poczułam w kieszeni od czarnych rurek wibracje. Wyciągnełam telefon i spojrzałam na sms'a.

Dylan: Co porabiasz?:(

Me: Jestem w parku;))

Dylan: A z Hemmingsem?

Me: Nope, poszedł chwilę temu :D

Dylan: Zostawił Cię samą? Chyba żartujesz?!

Me: Nie jestem sama!

Dylan: W takim razie z kim? :o

Me: Z Lucasem i Tylerem❤

Dylan: Że z moimi kumplami? Jak do cholery?

Me: Normalnie:)

Po chwili całą trójką usłyszeliśmy dzwonek telefon. Okazało się, że to telefon Poseya wydawał z siebie muzykę. Wyciągnął swoją komórkę i spojrzał na połączenie przychodzące po czym roześmiał się i odebrał.
-No co tam stary... No w parku... Z Audrey tak zgadza się... Jaki z ciebie zazdrośnk matko...yhym... Nie wiem zapytam się ich... No pa- mowił brunet do słuchawki.
-Kto to?- zapytał Lucas
-Nasz zazdrośnik O'Brien, pytał się czy wbijamy do niego na nocke, zrobimy wieczór filmowy czy coś- odparł Posey.
-W sumie czemu nie- odpowiedział blondyn.
-Dobra to ja się będę zmywać chłopaki- odparłam.
-Ale ty idziesz z nami!- krzyknął Tyler.
-Nie na prawdę nie chcę. Jestem trochę zmęczona- odrzekłam.
-ehh no dobra to chociaż Cię odprowadzimy- rzekli.
Zgodziłam się po czym ruszyliśmy. Kiedy byliśmy pod moim domem, pożegnałam się z chłopakami i weszłam do środka. Udałam się do salonu i włączyłam telewizje. Jutro po południu z delegacji wracali moi rodzice i brat, którego zabrali ze sobą. Świetnie zapowiada się w końcu na rodzinkę w komplecie. Wziełam do ręki mój telefon i zobaczyłam nieodczytanego sms'a z przed 2 minut.

Dylan: Czemu nie przyszłaś?:(

Me: Byłam zmęczona strasznie, przepraszam.

Dylan: Nie kłam, nie chciałaś...

Me: Nie na prawdę, wole posiedziec u siebie na kanapie i odpocząć.

Dylan: Ale ja specjalnie chciałem Cię w końcu zobaczyć!❤ :(

Me: Nie martw się zazdrośniku, kiedyś się zobaczymy❤

Dylan: A co gdybym to kiedyś przyspieszył?

Me: Niby jak byś to przyspieszył?

Dylan: No tak przez przypadek;) to wtedy byś już ze mną spędziła czas?

Me: Nie❤

Dylan: No ejj:(

Me: Kup se klej❤

Me: A tak serio to nie miałabym innego wyboru.

Dylan: Eh jakbyś na jakieś skazanie miała iść;/

Me: wybacz:)

Me: Nie no zazdrośniku, to pewne że bym się wtedy z tobą spotkała!❤

Dylan: Na 100%?

Me: Nawet na 1771791918171% księciuniu❤

Dylan: W takim razie wyjrzyj przez okno księżniczko❤

Me: O FUCK.....

***
Kasia taki troller hehe❤
Ale i tak w końcu dojedzie do spotkania bohateróa, chyba że nasza Rey postanowi się zakneblować i ukryć pod łóżkiem :D
No więc tak: I'm sorry za błędy, kolejny rozdział za dwa dni, postanowiłam że będę je dodawać regularnie co dwa dni:)
Komentujcie i gwiazdkujcie.

Dozo rybcie xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro