Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

u little shit

Więc przepraszam, że tak długo mnie nie było. Jezu, tak strasznie mi przykro :((((((((((((((

Btw dziękuję SKAMie sezonie 3, bo dzięki tobie mam wenę. :")

...

Oprócz tego, ze Naomi stwierdziła, że lecimy na siebie z Joey'em to praktycznie nie działo się nic ciekawego. Kilka razy przewróciłam się na łyżwach, wjechałam w jakąś starszą panią. A, no i moi jakże najlepsi przyjaciele stwierdzili, że jestem zboczeńcem, bo uśmiechnęłam się do małej dzidzi, próbującej jeździć na łyżwach. Moja wina, że ta dziewczynka była naprawdę słodka i urocza?!

Kiedy zostało nam jakieś dwadzieścia minut do wyjścia, na lodowisko weszła grupa "młodzieży", bo nie wiem jak to inaczej nazwać. Chociaż w sumie, były tam tumblr dziewczyny i tumbrl chłopacy, więc pewnie fejmy. A widząc Joey'a, który mróży oczy na ich widok, wiedziałam, że nie zapowiada się ciekawie. I Jezu, jestem takim głupkiem. Kiedy chciałam podjechać do Joey'a i zapytać się czy wszystko jest ok, potknęłam się i po prostu upadłam na tyłek. Tak centralnie. Nie zrobiłam żadnych wygibasów żeby nie upaść, tylko po prostu runęłam na lodowaty lód z wyprostowanymi nogami. I tak siedziałam.

A moja dupka zamarzała.

I wtedy do mnie podjechał. Blondyn, umięśniony, z wielkimi ramionami, postawionymi włosami równo z czołem, zieloną kurtką i czarnymi spodniami.

- Lepiej wstań, bo będzie cię bolał tyłek. I nie będziesz go czuła. - uśmiechnął się szeroko. Przewróciłam oczami. Znawca tyłków się znalazł.

- A ty co? Osobisty masażysta Kim Kardashian? - prychnęłam i powoli wstałam.

Savage April made on.

Chłopak głośno się zaśmiał, wypchnął policzek językiem i popatrzył na mnie spod podniesionych brwi. Seksowna poza ci nie wyszła koleś, no sorki bardzo. Chyba już wybrałabym Simon'a, który zakłada ręce na klatce piersiowej i zagryza wargę, patrząc na mnie.

- Nie, ale mogę stać się twoim, złotko. - zagryzł wargę. Jezu, nie, za dużo. - Mówił ci ktoś kiedyś, że wyglądasz jak Angelina Jolie? - zapytał, a ja aż oniemiałam. Otworzyłam szeroko buzię i odwróciłam się w jego stronę. Zamknęłam ją, mlasnęłam i zrobiłam swój "znudzony wzrok".

- Nie. Najczęściej mówią mi, że wyglądam jak April Black. - powiedziałam, próbując się nie uśmiechać.

- Kto to jest do kurwy? - zmarszczył brwi, prychając.

- Ja, ty mały chujku.

~*~

Cała trójka śmiała się ze mnie gdy tylko usłyszała tą historię. Simon gratulował mi, Naomi śmiała się nie mogąc przestać, a Joey... po prostu patrzył na mnie z dużym uśmiechem na ustach i od czasu do czasu prychał śmiechem.

Siedzieliśmy sobie w pizzeri i czekaliśmy na nasze pizzę. Byliśmy głodni i zmęczeni. Było już nieco po dziesiątej w nocy i uwaga - moi rodzice jeszcze do mnie nie zadzwonili. To pewnie przez Joeya, chyba lubią go za bardzo. W dodatku czuję się z tym źle, no bo jakby nie patrzeć to go wykorzystuje tak? Dzięki niemu mogę chodzić do większości miejsc.

- I tak po prostu go wtedy przezwałaś? - zapytała Naomi, po przełknięciu kawałka pizzy. Pokiwałam głową, patrząc na tańczące osoby na parkiecie. Chciałabym sobie potańczyć, ale szkoda, że mam kołek w dupie jeżeli chodzi o taniec, więc...

- April, chodź ze mną do kibla. - mruknęła blondynka. Simon i Joey, pomimo swojej rozmowy spojrzeli na nas. Idioci.

- Nie Naomi. - pokręciłam głową.

- Proszę. Nie chcę wziąć sama kluczyka od babki przy kasie. - wygięła usta w podkówkę.

- Naomi. - zaczęłam poważnie - Przypominam, że to tobie chce się siku. To twoje siki chcą trafić do kibla, kibel znajduje się w toalecie, a toaleta jest zamknieta na klucz, który ma tylko pani kasjerka. Więc idź ją o to poprosić zanim twój mocz przejmie kontrolę nad twoim ciałem.

Westchnęłam i powróciłam do konsumowania pizzy. Joey i Simon krótko się zaśmiali, aby znowu powrócić do rozmowy.

- Apriiiiiiil noooooo...

- Jezu, okej, chodź!

Gdy wróciłyśmy z toalet chłopcy nadal rozmawiali. Jack'a nie było już długo, bo od razu po wyjściu z lodowiska był umówiony ze znajomymi, a ja naprawdę starałam się nie patrzeć na Naomi, która smutno na niego patrzyła. Z takim szczególnym smutkiem. A potem jego przepraszający wzrok. Nie chciałam tego widzieć.

Usiadłam do stolika i przyłożyłam szklankę z lemoniadą do ust. Joey na mnie popatrzył, przestając prowadzić wymianę zdań z blondynem.

- Chodź zatańczyć. - uśmiechnął się na widok mojej zaskoczonej miny i wstał z miejsca.

- Nie sądzę żeby był to dobry pomysł, Kidney. Nie umiem tańczyć. - zaśmiałam się nerwowo. Nie chciałam się przed nim zbłaźnić. Jeszcze tego brakowało.

- Staniesz mi na butach, chodź.

- A nie możesz iść z Nao? - zapytałam wstając od stolika i robiąc smutną minę. Chłopak się tylko zaśmiał, a następnie stanął ze mną pośród innych par. Kiedy z głośników poleciała spokojna piosenka, ruszyliśmy. Ja na jego butach, a on przed siebie.

- Nie, bo to ciebie chciałem objąć, a poza tym wolę ciebie niż Naomi.

A/N

Na prawdę przeprasz że tak późno. Wgl jest teraz 02:14 i po prostu ledwo pisałam końcówkę. Kocham was i zadawajcie pytania!!


(Lubię ten rozdział)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro