Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Boyfriend? You?


- Jezu. To jest chore.

- Huh? - odwróciłam głowę w stronę Naomi, która przypatrywała mi się ze zdziwieniem w oczach.

- No to co robisz. - wskazała na mój zeszyt - To jest chore. - przewróciłam oczami.

- Chore jest to, że wypisuję choroby? Teraz dokładnie wiem jak nazywa się twoja fobia. - mruknęłam z uśmiechem.

Więc reasumując miałam taki ładny niebieski zeszyt w kratkę gdzie zapisywałam nazwy wszystkich fobi. Hej, kręciło mnie to okej?

- No, dajesz. Jak się nazywa moja fobia? - mruknęła blondynka wypakowując książki na ławkę.

- Anginofobia. Cierpisz na anginofobię. - powiedziałam dumna. - Lęk przed ciasnotom, dusznościami i strach przed anginą. - Nam spojrzała na mnie kontem oka.

- Jesteś chora. - zaśmiałam się.

- Każdy jest na coś chory. - wzruszyłam ramionami. Dziewczyna zabrała mi zeszyt z rąk - Ej!

- Jeżeli każdy jest na coś chory, to w takim razie każda suka w tej szkole cierpi na...- spojrzała do zeszytu - Anuptafobie. Strach przed byciem singlem.

~*~

Na stołówce panował chaos. Centralnie. Stoliki były oblegane, każdy próbował przekrzykiwać samego siebie, przez co robiło się jeszcze głośniej. To było straszne.

I wtedy ja, April Janet Black wkroczyłam do akcji.

Pobiegłem do wystawy z jedzeniem, wzięłam na tacę to co chciałam i wystawiając język Naomi, Simonowi i Joeyowi wybiegłam z sali. Owszem, słyszałam ich kroki za sobą, ale byłam zbyt przejęta tym, że mój shake truskawkowy prawie się wylewał przy moim super-szybkim biegu. Wpadłam do sali chemicznej i szybko usiadłam na najlepszym miejscu, tym najbliżej okna.

- Czy dowiemy się w końcu co ci odwaliło, że tak zapierniczałaś do tej sali? - spytała Nam ledwo wchodząc do pomieszczenia.

- Tamte człowieki tak strasznie się darły, że nie dałabym rady być tam ani minuty dłużej. Mogę się założyć, że nie słyszały swoich własnych myśli. - powiedziałam i wgryzłam się w swoją dwupiętrową kanapkę.

- April ma racje - przyznał nagle Joey, a ja podniosłam na nich wzrok spod swojej kanapki.

- Dobra, ja idę po jedzenie. - powiedział Simon. Klepnął bruneta w ramię - Chodź ze mną. Nam, chcesz coś?

Kiedy blondynka odpowiadała na pytanie brata ja przyjrzałam się Kidneyowi. Oglądał coś na instagramie i zagryzał wargę. Jego włosy dzisiaj były ułożone, a biała bluza wyprasowana, co tak bardzo mi się nie podobało. Ja naprawdę lubiłam kiedy był taki nie ogarnięty, że zakładał dwie różne skarpetki. To było w nim...śmieszne, ale zarazem takie urocze. Słyszałam kiedyś, że chłopaków o delikatnych rysach twarzy nazywa się "Flower boy", (co z tego, ze w Korei) a on nim był. Tylko, że z charakteru. Miał zarysowaną szczękę i dobrze wyglądające kości policzkowe, więc z wyglądu raczej nie przypominał Flower boy'a.

- Lecicie na siebie. - kiedy Naomi zwróciła się w końcu do mnie, omal co nie wyplułam napoju z ust.

-C-co?- wykrztusiłam wytrzeszczając na nią oczy.

- No normalnie. Podobacie się sobie, ale za to nie macie ani jednego procenta odwagi aby coś z tym zrobić. - przewróciła oczami biorąc łyka mojego shak'a.

- Serio? Odezwała się znawczyni swatania. To nie ja jeszcze kilkanaście dni temu rumieniłam sie gdy gadałam o "pewnym brunecie".

- Zamknij się - warknęła i odblokowała telefon. Tym razem to ja przewróciłam oczami. Z uśmiechem.

~*~

- Nie masz rozrywki w życiu, Ap. - powiedział z pełną buzią Simon, a Joey popatrzył na mnie znad burgera. Podniosłam brew do góry. - Przydałaby ci się jakąś randka, a potem coś mocniejszego. - kaszlnęłam. Joey i Nam próbowali skryć uśmiech.

Zabiję kiedyś całą trójkę. Serio.

- Simon, co ci odwala. Kurczę blade! Odwal się od mojego życia prywatnego. - wysyczałam.

- Powiedz mi tylko gdzie ja popełniłem błąd wychowawczy. Całe życie odkąd wiedziałem co to "seks" uczyłem wszystkich. To gdzie jest widoczna teraz ta nauka?-posłałam mu groźne spojrzenie - Dobra, dobra. Tylko obiecaj, że jak twoi rodzice wyjadą w pizdu i będziesz miała wolną chatę to zrobisz małą imprezkę. Zapoznam cię z jakimś fajnym chłopcem...

A Joey i Naomi już dłużej nie wytrzymali i wybuchnęli śiechem.

- Yyy, a przepraszam bardzo? Czy ja wyglądam na dziewczynę, która nigdy nie będzie mieć chłopaka? - oburzyłam się odsuwając od siebie babeczkę.

- Tak - powiedzieli bliźniacy, a Joey tylko wzruszył ramionami.

Ja im jutro pokażę, że naprawdę stać mnie na chłopaka.

Wystarczy się tylko dobrze przygotować.

Prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro