Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

BLUUUUSH


Byłam niczym Mojżesz przestępujący przez Morze Czerwone.
Idąc korytarzem, uczniowie rozstąpywali, robiąc mi przejście między nimi.

Nie no, a tak na serio to moje serce biło szybciej niż słowa wypływające z ust Macklamora. Cholera.

Miałam taką ładną różową spódniczkę i biały sweter i takie ładne srebrne baletki!
Ale i tak się bałam, żeby nie było.
Bo ta spódniczka była strasznie, strasznie krótka. Ugh.

Simon zagwizdał na mój widok, Naomi otworzyła szeroko usta, a Joey kiedy odwrócił się do mnie przodem zagryzł wargę i.

I z powrotem się odwrócił.

Nie podobam mu się?
To znaczy, nie to, że mnie to obchodzi, ale, że ON mnie obchodzi, bo wcale tak nie jest. Serio.

- April, to ty? - Naomi złapała mnie za ramiona, stawiając mnie na przeciw niej.

- Nie kurwa, Britney Spears. - mruknęłam i odepchnęłam ją od siebie lekko, aby dostać się do swojej szafki.

- Złotko, ty masz lepsze nogi od Britney Spears. - mruknął Simon.

~*~

Kiedy podczas fizyki wyszłam do toalety i spokojnie się załatwiłam, zastałam (nie) miłą niespodziankę. O blat z umywalkami stał oparty biodrem Joey. Uśmiechnął się pół głębkiem na mój widok.

Słyszał jak sikałam? Choleraaaaa.

- Co ty odwalasz? - zapytałam podnosząc lewą brew do góry.

- Lepsze pytanie brzmi: "Co ty robisz, co?" - chłopak z każdą chwilą przybliżał się do mnie coraz bardziej, a ja cofałam się do tyłu. W końcu natrafiłam na ścianę. Kidney oparł dłonie na kafelkach, po oby dwóch stronach moich bioder.

- Tu są kamery Kidney. - wstrzymałam oddech. Miał malutkiego pieprzyka na czybku nosa!

- I co z tego? April, co ci się stało? - zmarszczyłam brwi w pytającym geście. - Czemu założyłaś dzisiaj tą spódniczkę? Sweterek mi nie przeszkadza, ale jakbyś kilka razy podskoczyła to z pewnością ludzkość zobaczyłaby twoje majtki. Których nie dobierasz kolorystycznie do biustonosza, ale co z tego? - walnęłam go pięścią w brzuch. Zaśmiał się! Drań! - Wiesz, że lubię kiedy nosisz swoje wielkie swetry? - spowarzniał - I szerokie dżinsy. Kiedy masz mini szopę na głowie i kiedy jesteś nie pomalowana?

I wtedy tak po prostu odszedł, zostawiając mnie całą czerwoną (JEZU JEDNAK SIĘ RUMIENIĘ! AAAAAAAA) i z otwartą buzią. Jestem pewna, że mnie taką zobaczył gdy jeszcze raz się do mnie odwrócił.



Mam ochotę się walnąć za ten rozdział. Jest-

No, a tak poważnie to zastanawiałam się czy nie napisać KRÓTKIEGO opowiadania o dorosłych. To znaczy o nastolatkach, którzy właśnie kończą szkołę i ruszają w świat. Piszcie co sądzicie na ten temat, bo to ważne.

Kocham was <<3


(Naprawdę was kocham)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro