<~3
Zaskomlał jak mały szczeniak, jego plecy wygięły się lekko, a głowa odchyliła do tyłu. Złapał się mocniej krańców biurka, a jego nogi zacisnęły się na biodrach drugiego mężczyzny, dociskając tym jego biodra do swojego krocza. Słyszał tylko ciche pomruki i sapanie, czuł drugie ciało, ale nic nie widział. Chustka na jego oczach zasłaniała mu cały widok na jego seksownego chłopaka.
— Kurwa, nie mogę. — Zaskomlał, czując jak blisko jest. Wyciągnął rękę i na oślep złapał meżczyzną za szyje. Przyciągnął go szybko, chcąc pocałować, ale przez to, że starszy poluźnił rękę, Erwin nie wytrzymał i doszedł, jęcząc mu w usta.
— Nie kurwa Erwinku. — Syknął, łapiąc wolną ręką za biodro szaro włosego i również doszedł, czując swoje spragnione upojenie.
— Nazywam się Albert — Szepnął mu w usta po chwili, kiedy prezerwatywa leżała już w koszu. Ubrał swojego kochanka, a raczej mu pomógł, bo on powoli dochodził do siebie. Sam naciągnął tylko bieliznę i spodnie, przez co po chwili był ubrany. Knuckles spojrzał w oczy biało włosemu, nie odzywając się, skanował jego osobę z lekko rozchylonymi ustami, potarganymi włosami i niechlujnie założoną koszulą. Speedo natomiast poprawił swoje ubranie i przeczesał włosy, układając je mniej więcej jak zawsze. Schował pistolet i kilka innych rzeczy do kieszeni, które mu wypadły podczas szybkiego zdejmowania spodni.
— Wkurwiasz mnie. — Złotooki oblizał swoje wargi, zmieniając swój spokojny wzrok na ostry i nieco bardziej pewniejszy. Usłyszał ciche parsknięcie i ujrzał jak niebieskooki się uśmiecha.
— Ohh.. myślałem, że zaspokoiłem twoje potrzeby szefitku. — Złapał go w tali, obejmując ją swoimi dłońmi i przyciągnął niższego mężczyznę. Ich spojrzenia się skrzyżowały, spokojne i pełne wielu uczuć.
— Czasem mam ochotę ci wsadzić nóż pod żebra, żeby później krzyczeć na każdego, że ma ci pomóc bo się wykrwawisz.. Końcowo to i tak ja bym ci w tedy pomagał, później bym krzyczał na ciebie, że dałeś mi się dźgnąć. Bo jaki debil by mi się dał? Później bym żałował i cie przerosił, nie, akurat z tym żartowałem, ale czuł bym się winny temu. Później zapewne wjebał bym nas na akcje i krzyczał, że mamy kalekę w składzie i żeby dali nam ulgę na pościgu, albo bym cie użył do jakiegoś planu na kasę. — Mówił spokojnym tonem, obserwując uważnie twarz białowłosego i w trakcie położył jedną dłoń na jego policzku, a drugą na jego klatkę. Speedo uśmiechnął się jeszcze szerzej i dał mu całusa w policzek, trzymając go mocno przy sobie.
— Też cie kocham Erwin. — Szepnął mu do ucha, poczuł jak ręka młodszego zaciska się na koszulce, a ta na policzku zaczęła zjeżdżać na szyje. Knuckles pokiwał szybko głową, odwracając ją, by nie pokazać tego jak się rumieni.
Naglę w drzwi od pomieszczenia zaczął stukać Carbonara, krzycząc głośno, żeby się Speedo pośpieszył, bo nie ma czasu. Nie wiedział, że jego przyjaciel siedzi tam razem z bratem Nicollo. Ich związek nie był tajemnicą, ale na razie się ukrywali. Dziwnie z dnia na dzień dowiedzieć się, że twój kumpel kręci ze swoim bratem. Nie są związani krwią, nawet nie mają tego samego ojca. Są braćmi tylko na papierze, więc dlaczego ich relacja mogłaby być nazwaną popierdoloną? Nie wiem i się nie dowiem, oni też, ale im to nie przeszkadza, bo jutro jest rozprawa o to. Nie ważne.. wróćmy do historii...
— Musisz iść? — Erwin chciał zatrzymać przy sobie mężczyznę, mimo, że miał go codziennie, co noc dla siebie, ranek spędzał tylko z nim. W popołudnia i wieczory również byli razem, może też i z innymi, ale byli tam i oni.
— Przecież zobaczymy się wieczorem. — Pogładził go po boku i zabrał ręce.
— No już tulisiu, bo mnie powieszą jak tak długo będę tu siedział. — Parsknął rozbawiony i pogłaskał go po głowie. Złotooki fuknął na tą wypowiedź i odsunął się trochę.
— Skopie ci dupe jak znowu będziemy sami, zobaczysz! — Krzyknął jeszcze szaro włosy, kiedy jego mężczyzna opuszczał pomieszczenie. Odetchnął, patrząc chwile na drzwi i w końcu usiadł na fotelu, okrył się ciepłym kocem a do ręki złapał telefon. Wszedł w wiadomości i pierwsze co zrobił w tym dniu, zaraz po tym jak się obudził, ubrał, dotarł na bazę i został wyruchany przez Speedo, napisał do swojej matki „Elo Matka" „Pierdol sie".
— I tak to ja mogę zaczynać każdy dzień. — Zamruczał szczęśliwy i przymknął oczy..
*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^*^
To co, do następnego..?
albo i nie😜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro