Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rodział dwudziesty ósmy

Jakiś czas później

Pov Dust

Wraz z Horrorem, Crossem i Killerem siedzimy na szczycie wysokiego wzgórza. Przed nami jest jeszcze jedno wzgórze, na którym rośnie jabłoń z czarnymi i złotymi jabłkami. Pod jabłonią siedzi dwójka szkieletów. Dream i Nightmare.

Dream plecie wianek z białych kwiatów a Night skubie trawę i coś do niego mówił. Wygląda na szczęśliwego.

Chwilę potem Dream włożył swojemu bratu wianek na głowę, strącając mu przy tym z głowy koronę z księżycem. Night podniusł swoją koronę i klepnął Dreama w głowę, strącając jego koronę. Obaj zaczęli się śmiać.

Uśmiechnąłem się lekko. Cieszę się, że Night jest szczęśliwy.

-ciągle nie mogę się przyzwyczaić do jego bezmackowej formy- powiedział Horror, bawiąc się siekierką.

-ja też- odparłem.

-a ja tak- rzekł Killer, siadając obok Horrora i zabierając mu siekierkę.

-ej!- krzyknął Horror i wyciągnął rękę, by zabrać Killerowi swoją siekierę.

-nie oddam- powiedział Killer i wstał, by Horror nie mógł dosięgnąć siekiery.

-jak dzieci- powiedziałem, patrząc na Crossa.

-nom- odparł Cross. Po chwili westchnął- brakuje mi ich.

Wiedziałem o kogo mu chodzi. Errora już z nami nie było, a Night był szczęśliwy tutaj. Bad Guys straciło dwóch członków, którzy byli rdzeniem naszej grupy.

Spojrzałem na Jabłoń. Nie było już pod nią ani Dreama ani Nighta. Pewnie poszli do wioski.

Dzieciaki z wioski nie dokuczały już Nightowi. Albo przez jego urok osobisty, albo dlatego, że po tym, jak raz mu dokuczały, to Horror pogonił je siekierą. Który to był powód, chyba nigdy się nie dowiemy.

-hejka- usłuszałem za sobą znajomy głos. Odwróciłem się. Za mną stał Night. Patrzył z uśmiechem, jak Horror w końcu dorwał swoją siekierkę.

-cześć, Night- powiedziałem.

W tej chwili Horror i Killer skończyli swoje przepychanki i dołączyli do naszej małej grupki. Wszyscy usiedliśmy na trawie.

Night sięgnął do kieszeni swojego kurtkopłaszcza i wyjął z niej ciastka zawinięte w serwetkę. Pochwalił się kiedyś, jak to wykorzystał swoją opinię demona, by zabrać ciastka z cukierni. Właściciel się przed nim schował, a Night zabrał ciastka. Teraz dosyć często tak robi.

-chcecie?- zapytał, kładąc serwetkę z ciastkami na trawie.

Chwilę potem z kupki kruchych ciastek wygrzebał takie z masłem orzechowym i podał mi.

-skąd wiesz, że lubię masło orzechowe?- zapytałem patrząc na Nighta zdziwiony. Nie mówiłem mu tego.

-przeczucie- Night wzruszył ramionami.

Czyżby jednak pamiętał coś sprzed resetu?

-wiecie- zaczął Night, patrząc na nas- poznałem was niedawno, a i tak mam wrażenie, że znam was od zawsze- Night uśmiechnął się słabo i zaczął skubać trawę- a kiedy tak siedzimy razem, odnoszę wrażenie, jakby czegoś brakowało. A raczej kogoś. Dziwne, prawda?

-nie, to nie jest dziwne- powiedział Cross- czasami odnosi się takie wrażenie, kiedy jest się z kimś naprawdę blisko.

Nie dziwię się, że Night nawet teraz odczuwa pustkę po stracie Errora. Najsilniejsze więzi budowane są na wspólnym cierpieniu i wspólnym wychodzeniu z dołków. A niektórych więzi poprostu nie da się przeciąć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro