0.5
Nadkomisarz Andrzej Czarnecki biegł przez las. Należy tutaj zaznaczyć, że nie był to poranny trening. Andrzej nie miał w zwyczaju biegać dla zachowania dobrej kondycji, jak wielu kolegów po fachu. Gdyby to robił, mięśnie jego ud może nie płonęłyby ze zmęczenia, a w płucach nie brakowałoby powietrza. Serce nie podchodziłoby mu do gardła, jakby za moment miał zwrócić je wraz ze zbyt obfitym śniadaniem.
Aż dziwne, że przy takiej prędkości, z jaką nie poruszał się chyba nigdy wcześniej dzika leśna dróżka usiana korzeniami szyszkami i dołkami jeszcze go nie pokonała. Gdyby Andrzej wiedział, co spotka go w lesie po bezpodstawnym wezwaniu, nie zakładałby drogich lakierek i garnituru.
Teraz o tym nie myślał. Pędził na złamanie karku.
Komisarz Alicja Krzewiec, która była o wiele bardziej wysportowana od Czarneckiego, biegła tuż przed nim z rozwianymi włosami i służbowym glockiem ściśniętym w dłoni. Machała nim w przód i w tył, co tworzyło pewne zagrożenie.
Ona też o tym nie myślała.
Ich głowy opanowała dzika, pierwotna panika.
Zamglony las, złożony głównie z mchu i obdrapanych świerków, wyglądał tak ponuro, że żaden ptak nie miał ochoty na wiosenne trele. Wszędzie panowała upiorna cisza. Jedynymi dźwiękami były stłumione kroki, dyszenie słabnącego nadkomisarza i odgłosy tego, co ich goniło.
Chrzęst kości.
Może policjanci nie powinni byli rzucać się do ucieczki? Każdy pies instynktownie rusza w pościg, kiedy widzi uciekającą ofiarę. Czy ta zasada dotyczy także psich szkieletów?
Ale nawet gdyby tak było, tamten szkielet nie należał w całości do psa. Zanim Czarneckim całkowicie zawładnął strach, udało mu się rozpoznać czaszkę jelenia. Nie było to trudne, jeśli wziąć pod uwagę okazałe poroże.
Widok stojącego na środku pola szkieletu, który z paskudnym przyprawiającym o mdłości chrzęstem odwrócił się w ich kierunku sprawił, że dwójka wrocławskich śledczych o ostrych umysłach w panice rzuciła się do ucieczki.
A szkielet, który w żadnym wypadku nie powinien stać, biegać, a tym bardziej gonić ludzi, bezbłędnie wykonywał wszystkie te czynności
Nie dało się zaprzeczyć, że był znacznie szybszy od swoich ofiar.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro