Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Mam!

*Wszyscy są w kuchni, jedząc śniadanie. Przy nich Tae cały w skowronkach*

Tae: *nuci sobie coś pod nosem i tańczy, robiąc w tym czasie sniadanie*

Jimin: Tae? Coś się stalo?

Tae: Nie, dlaczego pytasz? *dalej nuci*

Kookie: jesteś szczęśliwy *głośny smiech*

RP: kiedy będą dzieci?

Tae: Że co będzie? *wystraszona mina*

RP: dzieci *smiech*

Kookie: *przygląda się chłopakom z zainteresowaniem*

Tae: Nie będzie żadnych dzieci zboczony debilu! *uderza przyjaciela w ramie*

JH: *wchodzi z salonu do kuchni* Kto będzie miał dzieci?

Kookie: *smiech* V!

Tae: Nie będę miał żadnych dzieci! O co wam chodzi?!

Jin: *głośny smiech*

JH: już się wystraszyłem. Jak cos to wiesz jak się zabezpieczyć?

Kookie: co?

Tae: Aish! Dajcie mi spokój! *zawstydzony i zły*

Jimin: Co? Jesteś już duży V. O niektórych rzeczach powinieneś wiedzieć

Tae: *patrzy z zażenowaniem na przyjaciół po czym wychodzi z kuchni*

*słychać głośny smiech chłopaków*

_______________________________________________________________________

*Tae pov*
Jeszcze tak dużo czasu do naszego spotkania. Co by tu... Wiem! Pocwicze. Szczerze to trochę dawno tego nie robiłem. No nic *kieruje się do swojego pokoju i odpala muzyke*

Kookie: nudno mi, ja tez chce mieć dziewczynę.

Jin: Napisz tak na Twitterze, będziesz miał milion dziewczyn.

Kookie: Ha, ha...

Jimin: Ja tam mam moją miłość

JH: I nam nie powiedziales?! Kto to?

Jimin: Mój ABS. *Szczerzy sie i podnosi koszulkę*

RP: Dobra, bo się psy zlecą.

*Wszyscy smiech*

Suga: obejrzymy cos? Serio jest nudno

Jin: Można by było. Mon włącz coś

_______________________________________________________________________ *Tae pov*

*kilka godzin później Też jest już w umówionym miejscu*

Dlaczego spotykamy się w takim ciemnym miejscu? Chce mnie uprowadzić czy co?

*słychać głos Pabo*

Pabo: witam

Tae: O, cześć. Zastanawiałem się właśnie czy nie jesteś jakimś zboczencem.

Pabo: No wiesz co *smiech* Nie musisz się o to bac. Naprawdę.

Tae: idziemy gdzieś?

Pabo: Dlaczego? Tu jest tak miło

Tae: I ciemno.

Pabo: *smiech* o to chodzi

Tae: Ty chyba naprawdę jesteś zboczencem. *smiech*

*po dwóch godzinach rozmów i smiechow*

Pabo: Ja lecę. Ale masz to

*Tae pov*

Podała mi do ręki mała karteczke. Czułem jej rękę w swojej. Była bardzo drobna i delikatna. Zastanawiam się dalej jak wyglada. Pożegnaliśmy się i oddaliśmy się od siebie, każdy w swoją strone. Kiedy byłem już w oswietlonym miejscu otworzyłem karteczkę zgieta na pół. Głośno krzyknelem -MAM!- Po czym rozejrzalem się dookoła czy nikt mnie nie zobaczył i pobiegłem w stronę dormu.
Mam! Mam jej numer!

______________________________________________________________________

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro