Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Rozpacz

*Do pokoju wchodzi J-Hope i widzi przygnebionego Tae*

JH: dalej się martwisz?

Tae: a ty bys się nie martwił gdyby twoja dziewczyna z Tobą zerwała?! Ona miała racje *zalamujący się głos* nie dbalem o nią...

JH: Nie? To ona Ciebie nie doceniala i wykorzystała. Dla prezentów. Nie powinieneś się martwić.

Tae: Wyjdź. Zostaw mnie samego. *Dom oczu powoli napływają łzy*

JH: Jak być czegoś potrzebował... to jesteśmy na dole.

______________________________________________________________________
*po jakimś czasie Tae wychodzi ze swojego pokoju i kieruje się do kuchni*

Jin: Oo, wyszedleś wreszcie. Obejrzysz z nami film?

Tae: *wrednym tonem* Nie. *Otwiera lodówkę i wyciąga sześciopak piwa*

Suga: Nie mów, że będziesz się teraz zabawial w alkoholika.

Tae: odwalcie się ode mnie wszyscy *biegnie do pokoju*

RP: poradzi sobie, czy powinniśmy jakoś zareagować?

Jimin: upije się i mu przejdzie. Raczeej

______________________________________________________________________
*Tae pov*

Ale mnie głowa boli.. Kso!
Tęsknię za nią *płacz* a jednocześnie mam ja gdzieś. Ale chciałbym się do niej przytulic. I uderzyć w twarz!
Gdzie jest te czwarte piwo? *rozgląda się po pokoju* O tu Cię mam. *otwiera*
Boli mnie... Wszystko. Nie poradzę sobie bez niej *duszkiem wypija połowę piwa i zaczyna szlochac*
Co ja zrobiłem nie tak? To moja wina?
Czy już mnie nie kocha?
Boli...

*następnego dnia*
JH: Tae wstawaj. Wiem, że mamy wolne Ale jest już późno i chyba nie masz zamiaru przesiedziec tam całego dnia!!

Tae: *zachrypnietym głosem* Mam.

JH: człowieku, jak Ty wyglądasz. Ogarnij się i idź do sklepu. Dziś twoja kolej

Tae: Nie chce...

JH: Taee... *zlowrogi głos*

Tae: Dobra! K*rwa! Ogarnij wreszcie te swoje chore zasady! To wk*rwia! *wychodzi z pokoju i znika w łazience*

RP: Jesu, czy chcecie się dalej kłócić?

*po 20min. Tae wchodzi do pokoju*

Tae: co mam kupic? *zrezygnowany ton*

JH: coś na obiad. Zaspales śniadanie.

Tae: *przewraca aktorsko oczami i wychodzi z dormu*

______________________________________________________________________

*Tae pov*

Jak mnie bania boli jprd... Co na obiad kupic? Wezmę pierwsze z brzega danie na szybko.

*w sklepie*

Hmm... Papierosy? Nigdy nie palilem. Ciekawe jak to jest. Może wezmę na sprobowanie. I tak nie mam już nic do stracenia.

*niedaleko dormu*

Dobra wezmę jednego *powoli otwiera paczkę papierosów* Jak to smakuje? *zapala papierosa po czym się zaciaga*
Emm *zaczyna kaszlec* ALE CH*JOSTWO NIE DOBRE! Chodź w sumie...
*po czym wypala jeszcze 4 papierosy i wchodzi do dormu*

Dobra, teraz się przemknac przez salon i biegiem do pokoju...
No super. Jak na złość każdy siedzi w salonie. Oni se jaja robią?

JH: Dziwnie pachniesz *krzyzuje ręce na piersi*

Tae: wydaje Ci się. Daj mi przejść.

RP: Serrio, smierdzisz.

Tae: Jak się ktoś z was nie umyl to teraz śmierdzi! Dajcie mi święty spokój! *po tym omija J-Hope przechodzi do swojego pokoju trzaskajac drzwiami*

______________________________________________________________________

Kookie: Źle z nim...

Suga: Zauważyliśmy, trzeba coś z tym zrobić. Życie sobie zmarnuje. A manager mu tego nie podaruje.

Jin: Może zrobimy coś aby do siebie wrócili?

RP: chyba Cię coś boli.

Jimin: To co zrobimy? Ktoś? Coś? Jakiś plan?

JH: Może poznamy co z kimś innym?

RP: z nami nie chce rozmawiać to co dopiero z jakąś inną dziewczyną?

Kookie: Szkoda mi go.

Jin: Mi też... chłopaki mam do was prośbę. Jak się za kocham to niech któryś walnie mnie w łeb aż mi przejdzie.

Jimin: da się zrobić *śmiech*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro