2. Rozpacz
*Do pokoju wchodzi J-Hope i widzi przygnebionego Tae*
JH: dalej się martwisz?
Tae: a ty bys się nie martwił gdyby twoja dziewczyna z Tobą zerwała?! Ona miała racje *zalamujący się głos* nie dbalem o nią...
JH: Nie? To ona Ciebie nie doceniala i wykorzystała. Dla prezentów. Nie powinieneś się martwić.
Tae: Wyjdź. Zostaw mnie samego. *Dom oczu powoli napływają łzy*
JH: Jak być czegoś potrzebował... to jesteśmy na dole.
______________________________________________________________________
*po jakimś czasie Tae wychodzi ze swojego pokoju i kieruje się do kuchni*
Jin: Oo, wyszedleś wreszcie. Obejrzysz z nami film?
Tae: *wrednym tonem* Nie. *Otwiera lodówkę i wyciąga sześciopak piwa*
Suga: Nie mów, że będziesz się teraz zabawial w alkoholika.
Tae: odwalcie się ode mnie wszyscy *biegnie do pokoju*
RP: poradzi sobie, czy powinniśmy jakoś zareagować?
Jimin: upije się i mu przejdzie. Raczeej
______________________________________________________________________
*Tae pov*
Ale mnie głowa boli.. Kso!
Tęsknię za nią *płacz* a jednocześnie mam ja gdzieś. Ale chciałbym się do niej przytulic. I uderzyć w twarz!
Gdzie jest te czwarte piwo? *rozgląda się po pokoju* O tu Cię mam. *otwiera*
Boli mnie... Wszystko. Nie poradzę sobie bez niej *duszkiem wypija połowę piwa i zaczyna szlochac*
Co ja zrobiłem nie tak? To moja wina?
Czy już mnie nie kocha?
Boli...
*następnego dnia*
JH: Tae wstawaj. Wiem, że mamy wolne Ale jest już późno i chyba nie masz zamiaru przesiedziec tam całego dnia!!
Tae: *zachrypnietym głosem* Mam.
JH: człowieku, jak Ty wyglądasz. Ogarnij się i idź do sklepu. Dziś twoja kolej
Tae: Nie chce...
JH: Taee... *zlowrogi głos*
Tae: Dobra! K*rwa! Ogarnij wreszcie te swoje chore zasady! To wk*rwia! *wychodzi z pokoju i znika w łazience*
RP: Jesu, czy chcecie się dalej kłócić?
*po 20min. Tae wchodzi do pokoju*
Tae: co mam kupic? *zrezygnowany ton*
JH: coś na obiad. Zaspales śniadanie.
Tae: *przewraca aktorsko oczami i wychodzi z dormu*
______________________________________________________________________
*Tae pov*
Jak mnie bania boli jprd... Co na obiad kupic? Wezmę pierwsze z brzega danie na szybko.
*w sklepie*
Hmm... Papierosy? Nigdy nie palilem. Ciekawe jak to jest. Może wezmę na sprobowanie. I tak nie mam już nic do stracenia.
*niedaleko dormu*
Dobra wezmę jednego *powoli otwiera paczkę papierosów* Jak to smakuje? *zapala papierosa po czym się zaciaga*
Emm *zaczyna kaszlec* ALE CH*JOSTWO NIE DOBRE! Chodź w sumie...
*po czym wypala jeszcze 4 papierosy i wchodzi do dormu*
Dobra, teraz się przemknac przez salon i biegiem do pokoju...
No super. Jak na złość każdy siedzi w salonie. Oni se jaja robią?
JH: Dziwnie pachniesz *krzyzuje ręce na piersi*
Tae: wydaje Ci się. Daj mi przejść.
RP: Serrio, smierdzisz.
Tae: Jak się ktoś z was nie umyl to teraz śmierdzi! Dajcie mi święty spokój! *po tym omija J-Hope przechodzi do swojego pokoju trzaskajac drzwiami*
______________________________________________________________________
Kookie: Źle z nim...
Suga: Zauważyliśmy, trzeba coś z tym zrobić. Życie sobie zmarnuje. A manager mu tego nie podaruje.
Jin: Może zrobimy coś aby do siebie wrócili?
RP: chyba Cię coś boli.
Jimin: To co zrobimy? Ktoś? Coś? Jakiś plan?
JH: Może poznamy co z kimś innym?
RP: z nami nie chce rozmawiać to co dopiero z jakąś inną dziewczyną?
Kookie: Szkoda mi go.
Jin: Mi też... chłopaki mam do was prośbę. Jak się za kocham to niech któryś walnie mnie w łeb aż mi przejdzie.
Jimin: da się zrobić *śmiech*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro