Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Pov Nina

- Przyszedłem sprawdzić jak się czujesz - niezbyt ucieszyła mnie ta jego wizyta. Szczerze mówiąc to nie wiem czemu go nie lubię, może dlatego, że to przyjaciel mojego taty, a co za tym idzie to do najlepszych ludzi to on pewnie nie należy.

- Niepotrzebnie, nie jestem jakoś obłożnie chora - wstałam z huśtawki i chciałam pójść do domu, ale on w tym samym momencie złapał mnie za nadgarstek. Przyznaję, że tym ruchem mnie przestraszył.

Chyba to zauważył, bo zabrał rękę.

- Przyniosłem ci maść dzięki, której twoje siniaki szybciej znikną - no może on wcale nie jest taki zły. Przecież nie musi się mną przejmować, a jednak to robi.

- Dziękuję.

- Nie ma za co. A teraz chodźmy do środka - ruszyłam pierwsza, a on zaraz za mną, nie wiedziałam zbytnio po co.

- Po co tu przyszliśmy? - spytałam jak już byliśmy na miejscu.

- Sam chce posmarować ci szyję - usiadł na kanapie i poklepał miejsce obok siebie. Niechętnie usiadłam tam - zdejmij ten szalik.

Na samą myśl, że on zaraz będzie mnie dotykać, ogarnął mnie niekontrolowany całkowicie nieuzasadniony strach, bo przecież nie zrobiłby mi on krzywdy w moim domu.

- Lepiej będzie jak sama sobie potem posmaruję.

- Nina, rozumiem, że niepewnie czujesz się w moim towarzystwie, ale ja ci naprawdę nic nie zrobię, a jesli nie pozwolisz mi sobie pomóc to będę zmuszony zawołać twojego tatę - a jak ja znam mojego kochanego tatusia to, nie zwracając uwagi na to co mówię, będzie kazał mu robić co trzeba.

- Okej, rób co musisz - ściągnęłam swoją apaszkę, a on zaczął nakładać maść na skórę mojej szyi. Robił to bardzo delikatnie, ale ja i tak czułam przy tym dyskomfort. Pragnęłam by jak najszybciej przestał.

- Boisz się - bardziej stwierdził niż zapytał.

- Nic na to nie poradzę, cały czas o tym myślę.

- Powinnaś spróbować wymazać to sobie z pamięci. Zapomnij o tej nocy, bo inaczej w każdym mężczyźnie będziesz widzieć sprawcę tego - trochę prawdy to w tym było, czasem wydawało mi się, że ten Niall ma podobny głos do tego zwyrodnialca. A to przecież było niemożliwe.

- Chciałabym, jednak to nie jest takie proste. Jak zamykam oczy to ogarnia mnie lęk, że on zaraz pojawi się obok mnie i znowu i mi to zrobi. A najgorsze to jest to, że nawet jeśli go kiedyś spotkam to nie będę mieć pojęcia, że to on.

- No właśnie, Nina jak o tym nie zapomnisz to zaczniesz wszystkich podejrzewać. Nie chcesz chyba żyć w ciągłym strachu - miał rację długo to ja bym nie wytrzymała ciągle wspominając te okropne zdarzenie.

- Oczywiście, że nie. I nawet nie masz pojecia jak bardzo chciałbym to zapomnieć. Jednak nie potrafię - jeszcze bardziej się do mnie przysunął, jeżeli myślał, że to mi pomoże to się pomylił.

- Minie trochę czasu i wszystko się ułoży zobaczysz.

- Chciałabym by to okazało się prawdą.

- I tak będzie.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro