Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Pov Niall

Po wyglądzie jej twarzy od razu można było się domyślić, że długo płakała. I gdy na nią tak patrzyłem to poczułem dziwne ukucie w lewej piersi to chyba były wyrzuty sumienia.

- Tato już ci mówiłam, że dobrze się czuję i nie potrzebuję żadnego lekarza - położyła się na boku i przykryła się czerwono niebieskim kocem prawie, że na samą głowę.

- Córeczko, wiem, że nie chcesz jednak dla swojego dobra musisz pozwolić się zbadać - Styles podszedł do niej i ściągnął ten koc, ja z całych sił starałem się zachować kamienną twarz, nie mogłem w żadne sposób zdradzić się iż to ja jej to zrobiłem, bo w innym razie nie wyszedłbym z tego żywy.

- Nie, już mówiłam, że nic mi nie jest - sam w to nie wierzyłem, z tego co pamiętam to dość mocno w nią wchodziłem.

- Zróbmy tak, ja ci narazie zbadam tylko brzuch, a jeśli coś tam wyczuję to już wtedy będę musiał cię tam dotknąć - zbliżyłem się kilka kroków do niej - ale muszę też zobaczyć twoją szyję, bo masz kilka siniaków.

- Nina proszę cię - Harry pogłaskał ją po głowie.

- Dobrze byle by szybko - od razu zabrałem się do pracy, bo bałem się, że zaraz może się rozmyślić.

Delikatnie sprawdziłem czy przypadkiem nie zmiażdżyłem jej krtani. Chciałem ją tylko nastraszyć, jednak z tego co widzę to prawie ją udusiłem.

- Masz problemy z oddychaniem? - spytałem.

- Nie.

- To dobrze, możesz mieć tylko troszeczkę utrudnione oddychanie, nie długo to minie, ale teraz muszę obejrzeć twój brzuch. Mogę - spytałem łapiąc za brzegi jej bluzki.

Kiwnęła głową.

Podwinąłem jej koszulkę i delikatnie uciskałem dół jej brzuch. Cicho syknęła z bólu.

- Czyli cię boli, będziesz musiała ściągnąć spodenki - zabrała moje ręce ze swojego brzucha.

- Nie - odwróciła się do mnie plecami. Bała się mnie choć nie miała pojęcia, że to ja jej to zrobiłem.

- Nina nie utrudniaj, jesteś jeszcze nie pełnoletnia, więc nawet jeśli się nie zgodzisz to on i tak cię zbada - odkręcił ją tak by znowu leżała płasko.

- Tato ja nie chce, nie zmuszaj mnie - kręciła się i płakała. Nie mogłem już na to patrzeć, więc zdecydowałem się to przerwać.

- Harry zostaw ją, to trzeba inaczej załatwić - chwyciłem dłoń Niny - a kiedy ty ostatnio miałaś miesiączkę?

- Za trzy dni mam mieć - mogłem odetchnąć z ulgą.

- To akurat dobrze, bo szanse na to, że zaszłaś w ciążę są praktycznie zerowe, ale i tak muszę cię tam zbadać. Jak będzie cię jakoś bardzo boleć to mi powiesz i obiecuję, że przestanę. To co pozwolisz mi?

Delikatnie rozsunęła nogi i ściągnęłam swoje czarne spodenki wraz z majtkami. A mi rzuciły się odrazu jej posiniaczone uda, prawie całe były koloru fioletowego. Drżąca ręką delikatnie dotknąłem jej opuchniętego wnętrza. Włożyłem głębiej dwa palce i tak jak podejrzewałem znajdowała się tam opuchlizna, ale na szczęście nie było żadnej rany.

- Zostaw już - spełniłem jej prośbę, bo i tak już dużo się przeze mnie nacierpiała.

- Nie zauważyłem tam nic niepokojącego, ale dobrze by było gdybyś przez kilka dni nie wstawała z łóżka.

- Mogę już zostać sama?

- Tak, chodź Niall - powiedział Harry a ja razem z nim wyszliśmy z jej pokoju - najgorsze jest to, że ja nie mogę go zabić, bo Nina nie ma pojecia kto jej to zrobił. Rozumiesz nie mogę zatłuc tego, który skrzywdził moje dziecko - gdyby on tylko wiedział, że to ja jej to zrobiłem.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro