Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13. Noc kiedy jest pełnia, a przyjaciele wiedzą z czym to się wiąże


– Czy możemy cię odprowadzić do Pomfrey? – zapytał Syriusz.

To był pierwszy wieczór przed pełnią, od kiedy chłopcy dowiedzieli się, że Remus był wilkołakiem.

Lupin spojrzał na Petera i Jamesa. Każdy z nich patrzył się na niego z oczekiwaniem i chęcią pomocy wręcz wypisaną na ich twarzach.

– Ja... zawsze chodziłem tam sam – przyznał cicho. Od rana bolała go głowa i każdy szmer w klasie w ciągu dnia tylko to pogarszał. Kiedy wrócili do dormitorium Remus zasłonił kotary wokół łóżka i próbował zasnąć. Czuł wręcz jak kości przemieszczały mu się w stawach mimo że leżał i nic nie robił.

– Nie jesteś teraz sam – odparł James i wycelował w niego palcem, a potem w Petera, Syriusza i samego siebie. – Jesteśmy czwórką.

– Jak muszkieterowie – uśmiechnął się słabo Remus. – Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

– Nie wiem o czym mówisz – wtrącił się Syriusz – ale brzmi dobrze.

– To, mugolska opowieść o muszkieterach gwardii w siedemnastym wieku, którzy mają dużo przygód. Jest ich czterech Atos, Portos, Aramis i d'Artagnan.

– A który z nich był najlepszy? – zapytał Syriusz ciekawie. Nigdy nie słyszał o muszkieterach przez to jaką rodziną byli Blackowie.

– D'Artagnan.

– Czy możemy wrócić do głównego pytania? – James poprawił zjeżdżające z jego nosa okulary. – O której idziemy do Pomfrey?

– Ale Remus się nie zgodził, że mamy go odprowadzić – zaprotestował słabo Peter.

– Oj tam – machnął ręką Syriusz, a potem skierował swoje słowa prosto do Remusa. – Idziemy z tobą.


***


– A potem Atos, Portos, Aramis i d'Artagnan ruszają w pościg za Milady.

Remus zamknął książkę i zerknął na śpiącego Harry'ego. Od jakiegoś czasu czytał mu na dobranoc książkę o muszkieterach. Pogłaskał chłopca po czarnych, niesfornych włosach i delikatnie wstał z łóżka. Odłożył książkę na szafkę nocną i zostawił włączoną lampkę, która tworzyła kolorowe światła w całym pokoju, bo od jakiegoś czasu Harry bał się spać w ciemności.

– Dobranoc, szczeniaku – wyszeptał.

Zamknął za sobą drzwi do pokoju chłopca i wręcz na pamięć skierował się do własnej sypialni.


***


Remus przymknął oczy kiedy Pomfrey zostawiła go samego we Wrzeszczącej Chacie. Prawie widział i czuł jak chłopcy go przytulali na pożegnanie jakąś godzinę temu. Teraz jednak był całkiem sam w opuszczonym domu, który był pokryty kurzem, pleśnią i zniszczonymi meblami.

Oddychał ciężko, z trudem łapiąc powietrze w płuca.

Wiedział, że przemiana się zaczęła kiedy uderzyła w niego fala gorąca, a stanie o własnych siłach, stało się problemem. Kiedy upadł, uderzył kolanami o deski podłogowe i poczuł jak dreszcz przeszedł przez całe jego ciało.

Remus nienawidził kiedy jego wnętrzności przemieszczały się we wnętrzu, kości ścierały się o siebie, a kończyny wykręcały. Transformacja twarzy była jednak najgorsza – wydłużanie się szczęki, przesunięcie uszów i wyrastanie kłów. To wszystko było równoległe z tym, że Remus stracił kontrolę nad własnym rozumem i świadomością. Zapomniał gdzie był, jak i również kim oraz z czym to się wiązało. Osobowość wilka – jego pragnień, zachowań i chęci mordu, przysłaniała moralność, myślenie długofalowe oraz wspomnienia widziane ludzkimi oczami.

Księżyc w pełni wyłaniał się na nocnym niebie, a Remus stawał się potworem, który jedyne co chciał to poczuć krew na ustach. 




***


Ten moment kiedy nie możesz napisać, że Huncwoci coś tam coś tam, bo oni oficjalnie nie nazywają się jeszcze Huncwotami i lądujesz przez to na Wikipedii żeby dokładniej przeczytać informacje o muszkieterach. 

Do następnego, 

Demetria1050 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro