Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XX

- Co za niespodzianka!

Dziewczyna uśmiechnęła się na te słowa, nakładając obiad i siadając do stołu.

- Pan Piszczek zasłużył na porządny kawałek sernika - kobieta uśmiechnęła się, gdy córka pokazała jej kartkę z pozytywnie poprawioną oceną.

- Co za wspaniały facet! Kto by pomyślał, że tak wpłynie na twoje stopnie. Te korepetycje to jednak fantastyczny pomysł.

"Nawet nie wiesz jak bardzo" nastolatka pomyślała w duchu, śmiejąc się pod nosem.

Przez ostatnie tygodnie działo się na prawdę dużo, zarówno w życiu Julii, jak i życiu Łukasza.

Dziewczyna często spotykała się z nauczycielem, zarówno w czasie jak i poza lekcjami, coraz częściej jednak nie skupiając się na nauce i matematycznych regułkach.

Miłosne uniesienia, jakie towarzyszyły im na każdym kroku, musiały być uwalniane stopniowo, w ukryciu, co jednak podsycało ich uczucie adrenaliną i strachem na samą myśl, co mogłoby się stać, gdyby ktoś ich nakrył.

Łukasz próbował odciągać sprawy rozwodowe najbardziej jak to możliwe, jednak po pewnym czasie doszło do niego, że im szybciej zerwie plaster, tym lepiej.

Zarówno on jak i Julia nie wybiegali w przyszłość z tym, co będzie dalej z nimi i ich związkiem, który związkiem oficjalnie nigdy nie został nazwany.

Skupiali się na tym co było teraz, cieszyli się sobą a to co działo się wkoło było tylko na planie podrzędnym.

W ich idealnym świecie pełnym radości i euforii nieszczęśliwe były tylko dwie osoby.

Cichy dziwak w okularach i była żona, która nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.

***

Chłopak ponownie odtworzył wideo i wbił wzrok w ekran komórki.

Za każdym razem, gdy oglądał to nagranie, mała łyżeczka proszku była wsypywana do bomby, która teraz osiągnęła moc niszczenia równą bombie atomowej.

Wściekłość, rozgoryczenie i żal, jaki nosił w sobie, musiały w końcu znaleźć jakąś drogę upustu.

Pytanie tylko, jaką?

Przecież to nie Julia była zła, tylko ten zboczony, pieprzony pedofil!

To on ją zmanipulował i wykorzystywał, pewnie na dodatek jeszcze zastraszał, byleby tylko była posłuszna i robiła wszystko, co ten zechce.

Chciał zniszczyć życie jemu, a nie tej Bogu ducha winnej dziewczynie, która przecież była jego klasową koleżanką.

Gdyby poszedł z nagraniem do dyrektora, wtedy dopiero rozpętałaby się wojna. Julia miałaby na głowie policję, sądy, przesłuchania. Chciał jej tego oszczędzić, w końcu przecież już teraz musiała przechodzić przez okropne piekło.

Skoro listy z ostrzeżeniami, prośby, pogróżki i błagania były nieskuteczne, Marcel musiał podjąć najdrastyczniejsze środki z nadzieją, że te okażą się skuteczne.

Wstał i naciągnął na głowę kaptur, idąc na spotkanie z Ewą Piszczek, w duchu błagając, aby chociaż w niej móc znaleźć sojuszniczkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro