Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

17

-Dobra na dziś koniec. 

Srebrnowłosa wzięła głęboki oddech i zdjęła swoją koszulkę z numerem 6. Na sobie miała jeszcze białą bez żadnych napisów. Obiecałam, to muszę się z tego wywiązać. Pomyślała i poszła na umówione wcześniej miejsce. Na dworze robiło się już powoli ciemno i chłodnawo, ale nie zwracała na to uwagi. Zdjęła swoją gumkę i rozpuściła swoje włosy. Od tej wizyty u swojej koleżanki, która ma praktyki, jej włosy sięgały jej już tylko do połowy pleców. Usiadła i oparła się o drzewo. Ta rozmowa mogła wszystko zmienić. Tego się bała. Obawiała się, że straci przyjaciela. W pewenj chwili chciała już sobie pójść, ale w tym momencie ktoś złapał ją za nadgarstek. Odwróciła się w jego stronę i ponownie usiadła.

-Wybacz trochę nam się przeciągnęło

-N-Nic nie szkodzi.

Srebrnowłosa spuściła swoją głowę, a jej włosy opadły na jej twarz.

-To miało miejsce kilka lat temu. Gdy byłam nierozważna. Grałam z Hayato. Po jakimś czasie piłka wylądowała na drzewie. Poszedł po drabinę. Nie chciało mi się czekać, dlatego weszłam na nie. Gdy miałam już ją sięgnąć, gałąź, o którą się opierałam, złamała się. Piłka spadła na ziemię, a ja...na bracie...Potem się okazało, że...nie będzie mógł grać...aż nie przejdzie rehabilitacji...To była moja wina.

Po jej policzkach zaczęły spływać pojedyncze łzy....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro