PROLOG
Kto by pomyślał, że kiedykolwiek będę stał przed tak trudnym wyborem. Jeżeli wybiorę odejście z klubu, to stracę znacznie więcej niż zyskam, a jednak nie potrafiłem podjąć tej decyzji. Siedząc na ławce przyglądałem się jak Kagami znów trafia do kosza. Po co ja miałbym grać skoro i tak radzili sobie doskonale bez moich podań? Szkoda, że Kise tu nie ma, pomyślałem czując nagły ból w sercu. Odkąd tydzień temu się z nim pokłóciłem nie widziałem go ani razu. Tak bardzo tęskniłem za jego ramionami, ciepłym oddechem na mojej szyi i gładkimi ustami. On chciał mi pomóc, a ja go odtrąciłem. Muszę go jakoś odzyskać, pomyślałem podejmując nagłą decyzję.
-Trenerze proszę mnie wystawić-powiedziałem wstając.
Ohayo! Oto prolog. Mam nadzieję, że nie wyszedł nudny.
Książkę tą dedykuję
MorskaWiedzma
shironoai
Kocham Was dziewczyny!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro