Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Pov. Srebrna Groza

Wschodzące słońce zastało na polanie dwa koty. Ciemnoszary, pręgowany kot ziewnął pokazując światu swoje białe kły. Srebrzysta kotka przeciągnęła się, kilka jaśniejszych srebrnych pręg zafalowało na jej grzbiecie. Złote oczy błysnęły w nowym świetle. Oba koty otrząsnęły swoje futro i usiadły czekając aż reszta klanu się obudzi i zwolni ich z obowiązku milczenia. Oboje bardzo chcieli porozmawiać o wczorajszym dniu kiedy to wreszcie ich pragnienie stania się jak wojownikami się spełniło. Srebrna kotka zatopiła się w swoich myślach. Tym co przyśpieszyło ich pasowanie na wojownika, lub nawet je wywołało, było to, że uratowała jednego z kociaków Mokrego Liścia, która razem z rozdeństwem postanowiła zapolować na drozda, który przysiadł na jednym z wyższych głazów otaczających obóz. Mała kotka poślizgnęła się i gdyby nie szybka reakcja srebrzystej prawdopodobnie by zginęła w wyniku upadku. Kicia w ostatniej chwili złapała się małymi pazurkami skały i to tamta dotarła do niej na tyle szybko, że chwyciła się zębami za kark i wciągnęła z powrotem na skałę. Właśnie dlatego na inicjacji otrzymała swoje nowe imię – Srebrna Groza. Trochę złowieszcze, uznała. Mimo to nowe imie jej się podobało. Wierzyła w siebie i w to, że kiedyś będzie ono budziło strach we wszystkich pozostałych klanach.

Wreszcie koty zaczęły się budzić i wychodzić z legowisk. Ostry Pazur, zastępca przywódczyni i jej stary mentor, skinął im głową przyzwalając na przerwanie milczenia. Obydwa koty westchnęły z ulgą i zaczęli witać się z właśnie budzącymi się kotami. Potem jednogłośnie stwierdzili, że pójdą na spacer. Całe wrzosowisko lśniło od rosy oświetlanej przez wschodzące słońce. Niebo było paletą pastelowych barw. Róż, żółć i delikatny fiolet mieszały się z bladym błękitem. Był to tak piękny widok, że oba koty przysiadły na jednym z mniejszych głazów oddalonych od obozu i go podziwiały. Srebrna Groza wciągnęła nosem świeże, rześkie powietrze. Pachniało jeszcze deszczem, który nadszedł przed świtem. Był to cudowny zapach.

- Kotka zerwała się z głazu, klepnęła Srebrną Pręgę łapą i pognała przez wrzosy krzycząc - Gonisz!

Srebrna Pręga prychnął rozbawiony ale zaraz pognał za nią. Koty spędziły cały ranek ganiając się pomiędzy wrzosami, a potem stwierdzili, że wartało by zapolować. Słysząc szelest pomiędzy krzakami kotka przykucnęła opierając ciężar ciała na łapach i przesuwając się od przodu nie wydając najmniejszego dźwięku. To był królik. Siedział pod krzakiem wrzosu i grzebał łapkami w ziemi. Najwyraźniej zauważył tak coś interesującego, ale już nigdy nie dowiedział się co to było bo Srebrna Groza skoczyła. Wylądowała idealnie na króliku i szybkim ruchem skręciła mu kark. Usiadła zadowolona patrząc na swoją zdobycz. Burczało jej w brzuchu ale najpierw trzeba nakarmić klan, a dopiero potem siebie. Nie zamierzała podpadać w ten sposób pierwszego dnia jako wojownik. Musi udowodnić Lśniącej Gwieździe, że podjęła dobrą decyzję pasując ją na wojownika przedwcześnie. Zakopała zdobycz aby wrócić po nią, później i ruszyła dalej.

Kiedy razem ze Srebrną Pręgą wrócili do obozu byli z siebie bardzo dumni. Oboje złapali jeszcze po kilka królików. Właśnie odnosili je na stertę zwierzyny kiedy wypatrzył ich Ostry Pazur.

- Widzę, że byliście na polowaniu - powiedział brązowo-rudy kot podchodząc do nich - Wszędzie was szukałem, chciałem was wysłać na pierwszy poranny patrol - niby robił im wyrzuty ale w jego głosie zabrzmiała nuta rozbawienia

- Przepraszamy Ostry Pazurze - odpowiedzieli chyląc ze skruchą głowy - nie wiedzieliśmy

- Nie szkodzi - odparł - pójdziecie na następny, wybierzcie sobie jednego lub dwa koty do towarzystwa - dodał i odszedł

Srebrna Pręga rozejrzał się po polanie w poszukiwaniu towarzystwa do patrolu, po chwili jego wzrok padł na Kruczego Pazura, czarnego wojownika pasowanego niedługo przed nimi, który akurat jadł królika.

- Hej, Kruczy Pazurze! Chcesz iść z nami na patrol? - wrzasnął do niego, tamten oderwał się z nad swojego śniadania i spojrzał na nich. Po chwili zastanowienia skinął im głową i szybki dokończył swojego królika.

Już po chwili wszystkie trzy koty kierowały się na wschód w kierunku ich granic z Klanem Ognia rozmawiając luźno. Byli w połowie sprawdzania granicy kiedy rozległ się głośny, burczący dźwięk. Kruczy Pazur zaczął się rozglądać w poszukiwaniu jego źródła ale szybko przestał kiedy spojrzał na pozostałą dwójkę pokładającą się ze śmiechu. To żołądki Srebrnej Grozy i Srebrnej Pręgi powiadomiły całą okolicę, że domagają się napełnienia. Zapolowali szybko i zjedli skromną przekąskę w postaci trzech myszy, po czym powrócili do patrolowania granicy w poszukiwaniu niepożądanych zapachów. Niczego takiego jednak nie znaleźli i pokierowali się z powrotem do obozu. W połowie drogi postanowili się ścigać więc do obozu wpadli zdyszani i ze śmiechem. Cała trójka szybko podeszła do stosu ze zwierzyną bo licha przekąska w postaci mysz już dawno odeszła w niepamięć. Właśnie skończyli jeść i dzielili się językami kiedy podeszła do nich Podniebna Łapa. To właśnie Podniebna Łapa była tym kociakiem, którego uratowała Srebrna Groza. Została uczniem przedwcześnie ponieważ bądź co bądź złapała tego drozda. A także potrzebna jej była dyscyplina. Mieli szczęście, że Lśniąca Gwiazda była bardzo wyrozumiała, a do tego miała poczucie humoru. Rozmawiali razem i dzielili się językami przez jakiś czas kiedy Srebrna Groza zauważyła siedzącą na skraju polany przywódczynię. Tamta skinęła na nią ogonem. Kotka z westchnieniem zebrała się z ziemi, na której leżała obok swoich kompanów i podeszła do niej.

- O co chodzi - spytała stając przed przywódczynią

- Słyszałam, że byliście dziś na polowaniu - oparła tamta, kiedy młodsza skinęła głową kontynuowała - Ostry Pazur mi powiedział - w sercu Srebrnej Grozy wezbrało ciepło na myśl, że stary mentor pochwalił ją przed przywódczynią klanu, to był wielki zaszczyt - Trzymaj tak dalej, dajesz dobry przykład innym wojownikom. Trzeba dbać o potrzeby klanu. - taka pochwała napełniła ją dumą, o to właśnie jej chodziło, chciała udowodnić Lśniącej Gwieździe, że nadaje się na wojownika i tamta nie popełniła błędu wybierając ją przedwcześnie, ona jakby czytając jej w myślach powiedziała - Udowadniasz, że nie popełniłam błędu pasując cię na wojownika wcześniej. A teraz idź, twoi przyjaciele chcą spędzić z tobą trochę czasu - i odeszła

Srebrna Groza podreptała z powrotem. Siedzieli tam jeszcze trochę, potem rozmawiali z innymi kotami aż zaszło słońce. Cała grupka pokierowała się do legowisk, Podniebna Łapa do legowiska uczniów, a Srebrna Groza, Srebrna Pręga i Krucze Skrzydło do legowiska wojowników. Legowisko wojowników mieściło się pod kilkoma zwalonymi głazami, a dużą część dachu tworzyły tam martwe gałęzie owinięte plątaniną bluszczu, przez którą gdzie niegdzie widać było gwiazdy. Legowiska były z miękkiego mchu. Srebrna Groza ułożyła się obok Kruczego Pazura i Srebrnej Pręgi. Położyła się i zamknęła oczy. Taaak... to był dobry dzień - pomyślała jeszcze i zasnęła.

***

Ta dam! I mamy drugą część, jak się podobała to piszcie. Chciałabym jeszcze poinformować, że mam tragiczną dyslekcję, a autokorekta nie wszystko wyławuje, więc jak zauważycie jakiś błąd to zwracajcie uwagę. To już wszystko. Zapraszam do kolejnych rozdziałów.

***

1112 słów

(około 1000 słów - standardowa długość)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro