Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12

Tajemnicza Łapa zbierała zioła w lesie. Mimo iż w klanie mają dwóch medyków to ciągle brakuje ziół. Jagodowy Liść poprosiła Tajemniczą Łapę i Brzozową Łapę do pomocy bo im akurat jeden dzień bez treningu nie zaszkodzi -bo są zdolne jak to mówi Zczerniały Pazur-.

Uczennica wyczuła w pobliżu kocimiętkę. Było to dosyć dziwne bo rzadko można taką spotkać w lesie. Postanowiła ją zebrać bo wiedziała że już niektóre koty miały biały kaszel. Delikatnie ją zerwała i poszła do medyczki. Czarna kocica była zdziwiona.

- Skąd to masz Tajemnicza Łapo?

- Wyczułam i zebrałam. Proste.

- Dużo było tej kocimiętki?

- Jeszcze z 3 takie garście jak przyniosłam.

- Dobrze się spisałaś.- pochwaliła ją trochę zdumiona kotka.

- Poszukaj Brzozowej Łapy i wróćcie do obozu. Ja i Miedziana Chmura też już pójdziemy.- Jagodowy Liść wzięła zioła jakie znalazła i zawołała kocura.

Kotki resztę dnia miały wolny. Leżały obok siebie mając się nawzajem gdy podszedł do nich Rudy Pazur.

- Czysta Gwiazda wybrała was do podróży do Księżycowego Jeziora. Przekażcie też to Czarnej Łapie. A i pójdźcie do Jagodowego Liścia po zioła potrzebne do podróży.- Kocur się uśmiechnął i odszedł. Z tunelu w ostrokrzewie wyszedł właśnie Czarna Łapa więc uczennice od razu mu przekazały wieści. Po skończonym posiłku położyły się już spać.

Pierwsze promienie słońca obudziły rudo-czarną kotkę. Ospale wstała i się przeciągnęła ziewając jednocześnie. Do legowiska zajrzał Rudy Pazur.

- Widzę że już nie śpisz. Obudź resztę i idźcie po zioła.

Kotka skineła głową i szturchneła pozostałą dwójkę uczniów by się obudzili. Czarna Łapa coś mamrotał pod nosem niezadowolony, natomiast biała kotka wstała szybciej.

Tajemnicza Łapa wyszła i stanęła na trawie i suchych liściach które były pokryte poranną rosą. Słońce dopiero wchodziło i większość kotów jeszcze spało. Trójka uczniów udała się do legowiska medyków. Przed nim siedział Miedziana Chmura a widząc ich wszedł do pnia wychodząc po chwili za Jagodowym Liściem. Oboje trzymali jakieś zioła. Podali je uczniom.

- Zjedzcie je. Będą potrzebne na drogę. Dzięki nim nie będziecie głodni.- poradziła medyczka.

- A nie lepiej zjeść pulchną mysz?- spytał Czarna Łapa.

- One zaspokoją wasz głód na dłużej niż zwykła mysz.- odpowiedział rudy kocur. Szylkretowy kocur niechętnie zjadł dana mu porcję krzywiąc się. Brzozwa Łapa także się skrzywiła jedząc swoją.

- Blee... wiedziałam że będzie gorzkie ale nie myślałam że aż tak.- poskarżyła się.- dla ciebie nie są gorzkie Tajemnicza Łapo?

- Są gorzkie ale bez przesady. Jeżeli dobrze ugryziesz są nawet smaczne.- wyznała niewidoma uczennica.

- Dziwna jesteś.- szepnął do niej jej brat i się zaśmiał.

- A gdzie Czysta Gwiazda? Też powinna zjeść te zioła.- zapytał się Czarna Łapa. Jagodowy Liść chciała już odpowiedzieć ale Tajemnicza Łapa ją uprzedziła.

- Ona nie będzie jeść ziół bo ma rozmawiać z Klanem Gwiazd a czeka już na nas przy wyjściu z obozu.- wszyscy obecni spojrzeli na nią zdziwieni. Ona natomiast już szła do białej kocicy. Rudy Pazur wraz z pozostałą dwójką uczniów też poszedł do niej.

- Gotowi?- spytała liderka.
Szylkretowy wojownik pokiwał głową. Cała piątka kotów wyszła z obozu. Na początku kierowali się w stronę Pięciu Skał.

Księżycowe Jezioro znajdowało się przy granicy Klanu Wichru z Klanem Deszczu. Dlatego najłatwiej było tam dojść od Pięciu Skał i iść wzdłuż garnicy.

Gdy koty doszły do miejsca zgromadzeń słońce już było na niebie. Tajemnicza Łapa nagle wyczuła znajomy niej zapach. Czuła zapach lisa. Jej wyczulony węch mówił że lis jest jeszcze dosyć daleko ale zmierza z naprzeciwka prosto na nich.

- Stójcie.- wysyczała do reszty. Wszyscy się zatrzymali zdziwieni.

- Co się stało?- zapytała liderka.

- Idziemy prosto na lisa.

- Ja nic nie czuję. No chyba że królika.- zadrwił Czarna Łapa. Jego mentor skarcił go wzrokiem.

- Na pewno?

- Może i nie widzę ale za to mam dużo lepszy węch i słuch niż wy.

- Nawet jeśli mówisz prawdę jest to jedyna droga do Księżycowego Jeziora.- muaukneła Czysta Gwiazda i zaczęła iść dalej. Pozostałe koty też ruszyły dalej.

-----------------------------------------------------------

- Słońce, Sosna, Deszcz! To jest według mnie dobre miejsce do osiedlenia się. Co myślicie?- spytał smukły biały kocur. Miał on bardzo jasne błękitne wzory na futrze i błękitne oczy.

- Wicherr, tutaj każdy nas zobaczy.- zasyczała Sosna. Jest to brązowa kotka z ciemniejszymi zawijasami na futrze i z ciemno zielonymi oczami.

- Też uważam że nie jest to odpowiednie miejsce do zamieszkania. To jest idealne miejsce do biegania a ja wolę pływać.- rzekł niebieski kocur. On też miał różne wzory na futrze w kolorze błękitnym, oczy natomiast miał niebieskie tak jak przejrzysta woda.

- Stale tu mieszkać też nie chcę ale na dzisiejszą noc chyba musimy.- odezwała się jasno ruda kotka. Jej rude zawijasy na futrze było dobrze widać nawet kiedy robiło się już ciemno.W jej złotych oczach odabijały się ostatnie promienie słońca.

Dosyć spora grupa kotów już leżała w prowizorycznych legowiskach. Znajdowały się one pod ścianą wzgórza która była dosyć stroma. Dzięki temu z tej właśnie strony wiatr na nich nie wiał i było im odrobinę cieplej. Kilka kotów nie spało i pilnując śpiących. Za to czterech liderów postanowiło wspólnie poznać okolicę.

Szukali dobrego miejsca do osiedlenia się ale każdy kot jest inny więc podróżowali szukając tego odpowiedniego. Teraz stali na czubku wzgórza u którego podnóża spały koty. Słońce powiedziała że wcześniej widziała tutaj jakąś jaskinie więc koty chciały to sprawdzić. Po chwili kotom ukazała się dziura która wyglądała trochę jak nora borsuka lub coś takiego.

Gdy jednak ruda kotka weszła do środka zniknęła cała wołając po chwili przyjaciół. Jak się okazało, głębiej jaskinia była trochę większa i spokojnie można było iść. Jaskinia była podobna do tunelu który prowadził coraz niżej. Jedyne co było słychać to odgłos ich kroków. Nikt nie śmiał się mówić. Każdy odczuwał coś co zakazywało wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa.

************************************

Chcecie bym zrobiła jakąś mapkę? I czy podoba wam się coś takiego?

Ten rozdział miał 917 słów więc więcej niż zwykle. Gdyby nie to że rozdział miał tą 'drugą' część to pewnie by miał jakieś 500-600 xD

I mam pytanie

W mojej książce z nominacjami i informacjami napisałam co chcecie na 62 obserwujących ale odpowiedziały jakieś 4 osoby więc powtarzam pytanie co chcecie

1. Konkurs
2. Q&A
3. Więcej rozdziałów z jakiejś mojej książki (taki maratonik)
4. Adopcje
5. One shot
6. Collab

Więc piszta co chceta 😁

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro