Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~1~

Deszcz na oknem daję o sobie znać oblewajac okna domów zimną cieczą.
Leniwe zwlekam się z łóżka i podążam do przestronnej łazienki.
Jest on urządzona w kolorach bieli i czerni, które panują w całej tej szkole.
Stając przed lustrem widzę wysoką dziewczynę o ciemnych niczym noc oczach i długich kasztanowych włosach.
Jej twarz jest idealna wręcz królewska można by rzec.
Wspaniałe rysy twarzy, zgrabny nosek i pełne malinowe usta.
Jej ciało tak samo kuszące i kształtne jak u bogini piękna.
Po dokładnym obejrzeniu siebie, w lustrze odkręcam kurek z wodą i napełniam nią dużą wannę.
Po chwili wanna jest pełna, a ja zanurzam się w gorącej wodzie.
Moje myśli błądzą po nadchodzącym zdarzeniu, a mianowicie wymianie szkolnej do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogward.
Ja wraz z 10 innymi dziewczynami, w tym moimi 3 przyjaciółkami zostałyśmy wybrane, żeby tam pojechać i się uczyć.
Dyrektor tej szkoły najwyraźniej nie wie na, co się piszę przyjmując nas tam.
Urządzę mu tam takie przedstawienie, że nie będzie wiedział jak się nazywa.
Poczułam, że woda stała się zimna dlatego wyszłam z wanny wypóściłam wodę i powedrowałam do swojego pokoju.
Dzieliłam go z moimi 3 najlepszymi przyjaciółkami, ale one gdzieś wyszły.
Pokój jest duży i przestronny.
Łóżka są ustawione po prawej stronie zaś po lewej znajduję się wejście do łazienki i ogromna szafa.
Za to na wprost jest duże okno, które aktualnie jest zasłonięte żaluzjami.
Podeszłam to szafy i wybrałam czarne rurki z wysokim stanem i czarny crop top z wycięciami na plecach.
Ubrałam się i zrobiłam mocniejszy makijaż.
Włosy zostawiłam rozpuszczone i popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami Chanel.
Walizki spakowałam poprzedniego dnia, dlatego teraz zostało mi tylko zejście na dół.
Z szafy wzięłam jeszcze mój czarny płaszcz z kapturem i na nogi założyłam modne buty.
Walizki przeniósł na dół jeden ze skrzatów.
Przechodząc między korytarzami żegnałam, się z tą szkołą.
Mimo iż jestem nie czuła to uwielbiam tę szkołę i traktuje jak drugi dom.
Wydarzyło się tu tyle wspaniałych rzeczy.
Jednym z nich było to jak razem z Alice i Taylor* zaczarowałyśmy krzesło profesor McCall, które pożarło jej spódnicę i zrzuciło na ziemię na, której ktoś wcześniej rozlał eliksir na porost włosów.
Dostałyśmy szlaban u najgorszego profesora, w szkole, ale i tak było warto.
McCall do dziś nie może pozbyć się nadmiernego owłosienia i chodzi w grubych rajstopach.
Na mojej twarzy pojawił się rzadko spotykany szczery uśmiech i ruszyłam dalej korytarzem.
Po 5 minutach doszłam na dół i ruszyliśmy do Hogwartu.
Usiadłam razem z Zoe, Taylor i Alice w jednej doroszce i zaczełyśmy rozmawiać.

-Ej Cora. Masz jakiś plan?- spytała z chytrym uśmieszkiem Alice.

- Uprzykrzyć im życie i zmienić je, w prawdziwe piekło jak to ja zazwyczaj robię- powiedziałam z szyderczym uśmiechem.
Dziewczyny zaśmiały się i wróciły do rozmowy.
Ja lubię czasem pomyśleć, dlatego wyłaczam się z ich rozmów i rozmyślam.
Nie mogę uwierzyć, że ja i dziewczyny się ze sobą przyjaźnimy.

Alice jest pewną siebie i porywaczą blondynką o wspaniałym poczuciu humoru i dziwnych pomysłach.
Taylor to dziwczyna z dużym potencjałem i genialnymi rozwiązaniami.
To właśnie ona zawsze ratuje nas z opreji.
Ma czerwone włosy i niebieskie oczy.
Zoe natomiast jest mądra i tajemnicza.
Nie lubi ludzi i tylko przy nas jest wyluzowana.
Ma długie czarne włosy i śliczne fiołkowe oczy.
Ja natomiast jestem kapitanem całej naszej czwórki.
Jestem odważna i nie boję się postawić na swoim.
Wszyscy, który mnie znają czują do mnie respekt.
Jednak patrząc na to z innej strony nie mogło by być inaczej.
Nasza przyjaźń była zaplanowana zanim się urodziłyśmy.
Przynajmniej tak twierdzą inni bo jesteśmy tak bardzo zżyte.
Pomimo tak wielu różnic przyjaźnimy się i to jest dowód na to, że wszystko jest możliwe.
Nie myśląc już o niczym odpłynęłam do krainy morfeusza.

*- przyjaciółki Cory.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro