8. Kłótnia
Weekend minął. Nie zrobiłem wiele pożytecznego. Jak zawsze z resztą. Musiałem wysłuchiwać narzekań ojca. Ten człowiek mnie irytuje, ale muszę traktować go z szacunkiem mimo to. Nie znoszę tego. Dobrze, że w końcu mogę udać się do szkoły. Zobaczę Taehyunga i mój dzień stanie się lepszy. Kiedy tak o tym pomyślałem to już jest mi lepiej.
- Moje życie to porażka. Aigoo... - przyjaciel trzymał się za głowę.
- Zawaliłeś test czy co? - spytałem.
- Pokłóciłem się z Eunhee - odpowiedział.
- Co? Pokłóciliście się? O co poszło?
- Poszło o... Przepraszam, ale nie mogę ci powiedzieć. To sprawa między nami.
- Rozumiem. Niedługo pewnie będzie w porządku.
- Mam taką nadzieję.
Zrobię krzywdę tej dziewczynie. Dlaczego się z nim posprzeczała? Teraz jest przybity i smutny, co powoduje u mnie to samo. Muszę się dowiedzieć co się stało. Jednak czy ona zechce ze mną rozmawiać? Jestem jego przyjacielem, a ona nie lubi mnie za bardzo. Hmm... Powinienem spróbować.
Trochę się nachodziłem zanim ją znalazłem. Byłą z tą całą Eunmi. Przywitałem się z nią skinieniem głowy.
- Możemy porozmawiać? - spytałem - Sami.
- Wybacz, Eunmi. Spotkamy się na następnej przerwie - zwróciła się do przyjaciółki.
- Jasne. Nie ma sprawy.
Poszliśmy w miejsce, gdzie zazwyczaj rozmawiamy. Chyba nazwę to miejsce ''Kryjówka''. Szybko się wypowiada i nawet pasuje do sytuacji, bo w końcu oboje ukrywamy mój sekret.
- O co pokłóciłaś się z Taehyungiem?
- A co? Powiedział ci czy siedzi i biadoli jakie to jego życie jest złe i okrutne?
- To drugie. Mów, o co poszło.
- O ciebie.
- O mnie? Możesz mówić jaśniej?
Zacząłem się trochę niepokoić. Może on wie, ale tego po sobie nie pokazuje. Możliwe, że przygotowuje się do rozmowy ze mną na ten temat. A jeśli nasza przyjaźń się skończy przez ich kłótnie? Wtedy jej nie daruje.
- Próbowałam go naprowadzić, że masz trochę inną orientację, niż powinieneś. Zaczął zaprzeczać, ale nie chciałam dać za wygraną. Dalej w to brnęłam. On się zdenerwował. Zwyzywał mnie trochę. Ja nie byłam dłużna i też mu trochę nagadałam. Rozstaliśmy się w gniewie.
- Aish! Głupia kobieta. Po co tak na to naciskasz? Jeszcze się zorientuje co jest na rzeczy. Rób to subtelniej.
- Jasne! Wszystko jest moją winą! Odwalcie się wszyscy ode mnie!
- Hej! To, że zaczniesz krzyczeć nie znaczy, iż się odczepię.
- Nadal nie lubi chłopaków. Nie wiem. Wsadź mu język do gardła to może cię polubi. Nie wnikam - chciała odejść.
- Chwileczkę! Coś chyba sobie obiecaliśmy, tak? - pochyliłem się odrobinę, by dobrze wszystko usłyszała - Nie odejdziesz teraz. Albo Eunmi dowie się nieprawdziwych rzeczy o tobie, które będą brzmiały bardzo realnie. Chcesz tego?
- Ty draniu! Taki jesteś naprawdę?!
- Człowiek poznaje siebie w różnych sytuacjach. Wciąż nie wiem jaki mogę być, jeżeli nie dotrzymasz danego słowa.
- Świrus! Kompletny palant! Ale dobrze... Nie myśl, że mnie tym zastraszyłeś. Też mam asa w rękawie i dobrze o tym wiesz.
- Umowa obowiązuje dopóki nie będę z nim. Rozumiesz?
- Aż za dobrze. Tak, więc, Jinnie. Chodźmy już stąd, skoro omówiliśmy co trzeba.
- Z chęcią.
Aish! Chyba przesadziłem. Jednak poskutkowało. Teraz muszę być dla niej nieco milszy. Nie mogę jej zrazić do końca. Teraz pora na pocieszanie Tae. Miejmy nadzieję, iż w tym dniu pojawi się coś miłego. Na przykład urocza minka przyjaciela albo słodkie słowo. Życie znów jest piękne.
--------------------------------
Nie za bardzo zmieniam charakter Jina? Ni jak nie pasuje mi tu jego prawdziwy charakter na razie. Dopiero w późniejszych rozdziałach będzie idealny (dobry przynajmniej). Na tą chwilę jest taki wredny... Nie wiem czy nie przyspieszyć głównej akcji z tego powodu. Mam nadzieję, że się podobało :) Dzięki za przeczytanie ^^ Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro