1. Uczennica
Siedzieliśmy tam, gdzie zawsze. Na schodach prowadzących na antresolę. Za wielu nauczycieli się tu nie kręciło, prócz wuefistów. Idealne miejsce do rozmowy i przepisywania prac domowych.
- Jin, daj mi spisać z fizyki - poprosił Taehyung.
- Jak zawsze - pokręciłem głową i podałem mu zeszyt.
- Dzięki - ukazał swój kwadratowy uśmiech. Uwielbiałem, gdy to robił.
Do końca przerwy zostało jeszcze siedem minut. Tae Tae skończył przepisywać. Chwilę rozmawialiśmy. Niestety zostało nam to przerwane. Kiedy tylko zobaczyłem tą dziewczynę wiedziałem po co tu przyszła. Wyzna uczucia Tae. Ten je odrzuci, a ona ucieknie zapłakana. Usłyszałem pisk i wybiegającą dziewczynę. Poszedłem zobaczyć co z przyjacielem. Trzymał się za policzek. Podbiegłem do niego.
- Uderzyła cię? - spytałem.
- Nic się nie stało - odparł.
- Pokaż - zabrałem jego dłoń - Widać ślad - dotknąłem lekko jego policzka.
- Mówiłem, że nic mi nie jest - odepchnął moją rękę - Chodźmy, bo spóźnimy się na lekcje.
Stałem tak jeszcze chwilę. Udało mi się go dotknąć. Powinienem się cieszyć, a jestem zły. Po pierwsze został skrzywdzony. Po drugie odepchnął mnie. Chociaż to drugie nie powinno mnie dziwić. On woli dziewczyny. Ja też kiedyś wolałem, ale kiedy go spotkałem odmieniło mi się. Może z nim będzie tak samo? Gdy wyznam mu co czuję. Zaakceptuje to? Mogłem się jedynie domyślać, bo przenigdy tego nie zrobię.
Ruszyłem na kolejną i w ogóle nie potrzebną mi do życia lekcje. Serio. Do czego przyda mi się wiedza o tym, że wydalanie to nie tylko załatwienie potrzeb fizjologicznych? Każdy z czasem i tak o tym zapomni i będzie mówił, że wydalanie to właśnie załatwianie potrzeb fizjologicznych. Moje życie to kompletna porażka. Zadzwonił dzwonek na przerwę.
- Już lepiej? Z policzkiem? - spytałem.
- Tak. Nie uderzyła mocno. Muszę przyznać, że takiej reakcji się nie spodziewałem. Wyglądała na kruchą - odpowiedział.
- Pozory mogą mylić - odparłem.
- Ty potrafisz zmylić - stanął przede mną - Jesteś mądry, przystojny, a nie uganiasz się za dziewczynami, jak by to zrobiło większość chłopaków.
- To samo można powiedzieć o tobie - uśmiechnąłem się.
- Seokjin! Taehyung! Nie uwierzycie! Będziemy mieli nową osobę w klasie - oznajmiła nasza przewodnicząca.
- Daebak! Dziewczyna czy chłopak? - spytał przyjaciel.
- Dziewczyna. Podobno pochodzi z tych stron - widoczna była jej ekscytacja tą wiadomością.
- Jest już tutaj? W szkole? - zaczął dopytywać.
- Tak - przytaknęła.
Taehyung rzucił się biegiem w stronę pokoju nauczycielskiego. W ogóle nie rozumiałem tego co teraz robi. Dlaczego ta nowa dziewczyna tak go zainteresowała? Pewnie jest taka, jak większość. Idealnie wyglądająca lalka z toną tapety na twarzy. Mimo to pobiegłem za nim. W końcu zawsze trzymamy się razem. Dotarliśmy pod gabinet dyrektora.
- Co ty odwalasz? - spojrzałem na niego karcącym wzrokiem.
- Jestem ciekawy - wzruszył ramionami.
- Do tego stopnia? Powiedz mi o co chodzi - poprosiłem.
I właśnie w tym momencie otworzyły się przed nami drzwi. Pierwsza wyszła kobieta. Musiała to być ewidentnie matka tej nowej. Potem wyszła sama ona. Nie wyglądała jakoś wyjątkowo. Chociaż zdziwiła mnie tym, że nie miała na sobie makijażu. Czarne włosy za ramiona z grzywką. Ciemne oczy. Niezła figura. Nic szczególnego. Widać było, iż jest niezadowolona, a wręcz zła. W tej samej chwili zostałem pociągnięty w przeciwną stronę. Ten mój przyjaciel mnie wykończy tymi swoimi biegami. Wpadliśmy do męskiego.
- Znasz ją? - spytałem.
- Chodziliśmy razem do podstawówki - odpowiedział.
- Skoro tak, to dlaczego uciekliśmy?
- Spanikowałem.
Zadzwonił dzwonek.
- Pora chyba poznać nową koleżankę - oznajmiłem.
- Nie nabijaj się ze mnie - naburmuszył się.
Podeszliśmy pod klasę. Spojrzałem na niego. Ten przytaknął. Weszliśmy do klasy i zajęliśmy swoje miejsca. Zaraz po tym pojawiła się uczennica. Co dziwne od razu spojrzała w naszą stronę. Zaczęła się kierować w naszą stronę i... Przytuliła Taehyunga. Co najlepsze on odwzajemnił uścisk. Kim do cholery jest ta dziewczyna?! Czemu on nic nie robi z tym, że ona go przytula? A co najważniejsze. Dlaczego odbija mi chłopaka, który nie wie, iż nim jest?
-------------------------------------
Inaczej to miało wyglądać, ale wtedy rozdział byłby za krótki. Dlatego musiałam odrobinkę pozmieniać. A miałam się pobawić w Polsat to nie mogłam :/ Dobra, mniejsza. Pewnie początek wam się podoba, a końcówka zjebana xD W następnym rozdziale postaram się to trochę lepiej napisać. Wciąż nie mogę się przyzwyczaić do pisania rozdziałów. Z czasem to powinno wyglądać lepiej ;) Mam nadzieję, że się wam podobało :) Dzięki za przeczytanie ^^ Fighting i do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro