Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział. 5

Spojrzałam na Harry’ego, kiedy stanęliśmy naprzeciwko budynku. W środku wyglądał na bardzo mały i przytulny.

- Zabrałeś mnie do kawiarni?

Mina Harry’ego zrzedła, zaczął mnie przepraszać. Szybko chwyciłam go za sweter i zaczęłam go ciągnąć.

- Harry, jest dobrze. Nie jestem zdenerwowana, kocham kawiarnie.

Harry przestał mówić i się uśmiechnął, powodując także uśmiech na mojej twarzy.

- Okej, chodźmy.

Harry otworzył przede mną drzwi. Weszłam i znalazłam się w środku.

- Jest ładnie, prawda? - Harry pojawił się obok mnie.

Moje oczy wędrowały od świateł zwisających z sufitu do świeczek umieszczonych na wysokich stolikach. Słyszałam słabą muzykę wydobywającą się z głośników.

-Taa.

Harry zaśmiał się cicho i pociągnął mnie w stronę kasy, by złożyć zamówienie. Nie zwracałam większej uwagi na to, co się dzieje, więc przypuszczam, że zamówił za mnie.

Harry zaprowadził mnie do jednego ze stolików i usiedliśmy. Musiałam stanąć na palcach, żeby dosięgnąć siedzenia, przez co Harry się śmiał.

-Jaki jest twój ulubiony kolor?- Harry nagle zapytał.

Pomyślałam sekundę nad odpowiedzią, zanim odpwiedziałam - Miętowy.

- Zwierzę?

- Kotki.

Zanim Harry mógł coś jeszcze powiedzieć, pojawiła się kobieta z tacą pełną jedzenia i dwoma szklankami. Rzuciła nam uśmiech i odeszła.

Wzięłam jedną szklankę i powąchałam.

- Harry, to orzech laskowy?

Harry przytaknął i zmarszczył brwi - Czemu?

- Jestem na to uczulona.

- Cholera, przepraszam. Weź moją - Harry zabrał mi szklankę z ręki i dał mi swoją.

- Jest dobrze, Harry. Dzięki.- Powiedziałam, kiedy wąchałam kawę. Francuska wanilia, moja ulubiona.

Spojrzałam dookoła tacy, by zobaczyć pączka i inne tego typu słodkie jedzenie. Złapałam babeczkę i zaczęłam ją przeżuwać.

- Jesteś uczulona na orzechy laskowe, są one przecież składnikiem ciastek. Nie jest to w zasadzie to samo?- Zapytał zmartwiony.

- Nie wszędzie muszą być. Orzechy laskowe są dodawane w paru rzeczach, nie wszystkich.

Harry przytaknął i złapał ciastko z tacy.

- Dlaczego wybrałeś to miejsce?- Zapytałam zaciekawiona, czemu zabrał mnie do kawiarni.

- Cóż, chciałem czegoś się o tobie dowiedzieć, ponieważ ty nic nie wiesz o mnie, ani ja nic nie wiem o tobie - Czułam jakby czegoś brakowało w jego wypowiedzi.

Przytaknęłam - Jaki jest twój ulubiony kolor?

- Czerwony.

- Zwierzę?

- Kotki jak twoje.

Uśmiechnęłam się do siebie i zachichotałam cicho.

Harry wyglądał na zmieszanego - Co?

- Nic tylko masz 6 stóp* wysokości, co wygląda jako rodzaj zastraszenia, a ty mówisz "kotki".

Harry potrząsnął głową z uśmiechem - Nieważne.

Ja i Harry kontynuowaliśmy zadawania sobie różnych pytań przez następną godzinę. Dowiedziałam się, że Harry jest ode mnie starszy o osiem miesięcy i, że przeprowadził się tutaj, ponieważ jego szkoła spłonęła. Myślę, że to straszne, ale Harry tylko wzruszył ramionami i stwierdził - Cieszę się, że tutaj przeprowadziłem.

Kiedy wyszliśmy z kawiarni, niebo było gotowe by popaść w ciemność z szarawego niebieskiego koloru. Śnieg padał bardziej niż kiedykolwiek.

Harry wziął moją rękę i splótł nasze palce, zanim jeszcze zdążyłam schować je do kieszeni mojej kurtki. Próbowałam trzymać uśmiech dla siebie, kiedy szliśmy.

Ja i Harry szliśmy w ciszy, dopóki się nie odezwał.

- Dlaczego nie lubisz osób ze szkoły?

Obdarzyłam Harry’ego spojrzeniem, zanim odpowiedziałam.

- Wszyscy z tej szkoły są tacy sami. Dziewczyny zakładają spódniczki, Cheerleaderki zakładają swoje kostiumy. A chłopacy zakładają jeansy i futbolowe koszulki.

- Mamy drużynę futbolową?

- Tak, jak mogłeś tego nie zauważyć?

Harry wzruszył ramionami- Nie zwracam na nich uwagi.

- Oh.

- Jestem tylko niską dziewczyną, która nosi jeansy do szkoły.

- U nas w szkole są niskie dziewczyny - Broni mnie Harry.

- Najniższa dziewczyna obok mnie ma 5 stóp i 6 cali.

- To tylko 3 cale wyżej od ciebie. Daj spokój, nie rozumiem cię lubię w tobie to, że jesteś niska i inna.

Szturchnęłam go ramieniem z uśmiechem, powodując, że odpłacił mi się tym samym.

- Przypuszczam, że wiem, dlaczego ich nie lubisz. Myślę, że to bardzo irytujące, widzieć jak ludzie robią wszystko to samo każdego dnia.

Przytaknęłam, zgadzając się z nim, kiedy szliśmy chodnikiem.

- Masz samochód? - Zapytałam pamiętając jak powiedział mi, że ma prawko, po czym zaczął się śmiać, ponieważ przyznałam, że ja nie mam.

- Tak, ale chodzenie z tobą jest bardziej ciekawsze - powiedział, powodując włączenie się mojego różowego koloru na jego komplement.

Niespodziewanie stanęłam i wyciągnęłam rękę, pozwalając by płatki śniegu spadły na moją dłoń. Harry również się zatrzymał i patrzył na mnie.

Wytknęłam język i zaśmiałam się, kiedy płatki zaczęły na nim opadać. Pochyliłam się i napisałam moje i Harry'ego imię z uśmiechniętą buźką.

Kiedy wstałam, Harry pociągnął mnie w swoją stronę. Oddech zatrzymał mi się na sekundę, obawiając się co może się za chwilę stać.

Harry pochylił się powoli i zanim jego usta dotknęły moich, poczułam coś zimnego i mokrego uderzającego w mój policzek. Śnieżna kula.

Harry się zaśmiał i odwrócił się, uciekając. Ruszyłam w pogoń za nim, także się śmiejąc. Kiedy byłam wystarczająco blisko,wskoczyłam na jego plecy.

Owinęłam jego ręce naokoło jego szyi, kiedy znowu zaczął iść. Zeskoczyłam z jego pleców, kiedy ponownie złapał mnie za rękę.

- Dalej Ella, muszę Ciebie odstawić do domu zanim zrobi się ciemno.

- Ella? - zapytałam.

Policzki Harrego, były różowe, kiedy wzruszył ramionami.

-Pasuje.

6 stóp* - Wiem tylko, że to angielska miara długośći, nie mogę się w tym połapać XD 

Aww Czy to nie słodki rozdział?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro