Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział. 24

  Kiedy przyszłam do domu po szkole, moja mam była dosłownie pełna życia.


-Wszystko w porządku? - Zapytałam.


Ona tylko po prostu przytaknęła, biorąc mnie pod ramię - Serio, dlaczego jesteś tak szczęśliwa?


-Cóż, dowiedziałam się, że bal będzie już za miesiąc.


-Miesiąc? - Zmarszczyłam brwi.


-Tak, nie cieszysz się?


Wzruszyłam ramionami i usiadłam na blacie. Bal nie był dla mnie jakąś wielką sprawą, to była tylko jedna noc.


-Ale Ariel, my mamy już dla Ciebie sukienkę.


Sukienka? O nie...


-Jak to „my"?


-Ja i twoja ciocia. Idziemy w sobotę na zakupy po sukienkę.


Zmarszczyłam brwi jeszcze bardziej. Nie chciałam ubierać sukienki. Do diabła, ja nie chciałam nigdzie iść.


-Ale...


-Harry nie pytał Cię - Uniosła brwi.


-Co? Co tu Harry ma do rzeczy?


-Wy się spotykacie. Ariella, czy ty w ogóle o tym myślałaś?


-Nie, dlaczego miałabym?


Ściągnęła swoje brwi razem - Słyszałam, że on... To znaczy myślę, że on kupił już bilety.


-Co?



Jej oczy się rozszerzyły, pokręciła głową - Co?


-Co Harry zrobił?


-Nie wiem - Czy ona serio grała w tę grę?


-Myślę, że pójdę porozmawiać z Harrym.


Nagle strzeliła palcami - O nie, to nie był Harry, to był inny chłopak z twojej szkoły. Jego mama przyszła dziś i rozmawiałyśmy o tym.


Zmrużyłam na nią oczy, zbaczała z tematu. Harry nie mógł kupić biletów na bal przed porozmawianiem ze mną, prawda? Tak czy inaczej, nie miałam zamiaru iść.


-Więc podać Ci przekąskę? - Otworzyła lodówkę.


Pokręciłam głową - Nie, idę na górę.


Przytaknęła - Zawołam Cię na obiad.


Znalazłam się błyskawicznie w swoim pokoju, odblokowałam telefon, a następnie odnalazłam Harry'ego w kontaktach.


Hej, wiesz, że zbliża się bal, prawda?


Tak, porno.


O czym on do cholery gada?


Kurde, nie miałem tego na myśli. Chciałem napisać bal, przysięgam*.


Dosłownie padłam na łóżko, ponieważ tak mocno się śmiałam. Tylko Harry potrafił napisać porn, zamiast prom. Wciąż się śmiejąc, wysłałam wiadomość.


Wszystko w porządku. Więc idziesz na porno?


Masz teraz ze mnie ubaw, prawda? Nie miałem tego na myśli! To był przypadek!


Ta, tak okay.


Nie wiem, czy idę, a ty?


Nie wiem.


Harry po tym nie odpisał, nie mogłam czekać na wiadomość, ponieważ później mama zawoła mnie na obiad. Mój tata siedział już przy stole, uśmiechając się do mnie.


-Więc co się stało?


-Co miało się stać? - Przeniosłam swój wzrok na mamę.


Moja mama pokręciła na niego głową, a ten tylko westchnął.


-Czy mogę być w tę sprawę wtajemniczona? Co jest?


-Nic, po prostu sprawy dorosłych.


Sprawy dorosłych? Naprawdę?


Jadłam w ciszy, kiedy moi rodzice rozmawiali. Mogłam przysiąc, że to chodziło o bal.


Po obiedzie wróciłam do swojego pokoju. Widziałam światło w pokoju Harry'ego dlatego naturalnie zrobiłam kulkę z papieru i rzuciłam w jego okno.


Widziałam jak odsłania zasłony i marszczy brwi, zanim mnie nie zauważył. Uśmiechnął się szeroko i machnął ręką.


-Hej.



-Hej.



-Więc dlaczego rzucasz w moje okno kulką papieru?


-Cóż, paliły się u Ciebie światła więc...


-Gdzie chciałabyś pójść?


-Gdziekolwiek chcesz.


Uśmiechnęłam się i przytaknęłam - Będę za sekundę na dole.


Zamknęłam moje okno i założyłam kurtkę, zanim zeszłam na dół.


-Hej, wychodzę z Harrym, w porządku?


Moja mama uśmiechnęła się - Bądź przed jedenastą.


-Jasne, będę.


Harry czekał na mnie, kiedy ja wychodziłam z domu. Było naprawdę zimno, jednak jak zawsze miałam dreszcze.


-Ty i twój cienki płaszcz - Pokręcił głową, ciągnąc coś za sobą.


-Trzymaj. Zamarzniesz na śmierć, jeśli będziesz to nosić - Podał mi jeden z jego dużych płaszczy.


Nałożyłam go, dosłownie tonęłam w nim - Aww czy nie wyglądasz słodko?


Harry otworzył mi drzwi, musiałam chwile na niego zaczekać.


-Więc gdzie chcesz jechać?


-Nie wiem. Dwadzieścia minut stąd jest pole, co ty na to?


Pokiwał głową - Ta, jasne.


Jechaliśmy w ciszy, a kiedy już byliśmy na miejscu, Harry zmarszczył brwi.


-To jest to? - Zapytał otwierając moje drzwi.


-Tak, nie podoba Ci się?


-Nie, nie o to chodzi. Nie spodziewałem się, że tu będzie tak... przestronnie.


Położyłam się na ziemi, poklepując miejsce obok siebie - No, chodź.


Położył się obok mnie, biorąc moją głowę - Jak znalazłaś to miejsce?


-Nawet nie pamiętam. Myślę, że po prostu spacerując - Przytaknął, po czym milczał przez chwilę.


-Myślisz, że wyprowadzisz się stąd po szkole?


Wzruszyłam ramionami - Nie mam pojęcia.


-Czy chcesz się wyprowadzić?


- W jednym punkcie, tak.


-Dlaczego? - Spojrzał na mnie z zaciekawieniem.


-Harry, mieszkam tu już siedemnaście lat. Jestem zmęczona.


-Więc, co cię powstrzymuje? - Zapytał.


-Ty.



-Ja?



-Tak, przyjechałeś tu i myślę, że mnie uratowałeś.


Uśmiechnął się i mnie pocałował - Wiesz co? Pojadę z tobą.


-Co?



-Jeśli chcesz wyjechać, pojadę z tobą. Gdziekolwiek pojedziesz, pojadę z tobą - On mówił poważnie.


-Co, jeśli będę chciała wyjechać z kraju? - Odwróciłam głowę, by go widzieć.


-Wtedy też pojadę z tobą, to oczywiste.


-Okay, okay zwolnijmy z tą całą dorosłością. My mamy jeszcze studia.


-Nie zabrzmiałaś na podekscytowaną - Zauważył mój ton głosu.


Wzruszyłam ramionami - Kto, by był?


Harry uśmiechnął się szeroko - Ja, tak myślę.


Zaśmiałam się - Tak, oczywiście.


-Jestem towarzyską osobą.


Pokiwałam głową - Zauważyłam, porno.


-Ella! - Prychnął, robiąc nadąsaną minę.


Zaśmiałam się i przytuliłam się do niego bardziej. On był po prostu taki słodki.


*Chodzi o to, że Harry, zamiast napisać bal (prom), napisał porno (porn) XDDD


Jeju strasznie przyjemnie tłumaczyło mi się ten rozdział. Ten koniec awww
Ostatnio jest strasznie mało komentarzy, co jest? :(



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro