Rozdział. 23
Szkoła.
Musiałam wrócić do szkoły i szczerze mówiąc, nie czułam tego, ale najwidoczniej Harry czuł, ponieważ stał już o siódmej rano w progu moich drzwi, trzymając pomarańcz.
-Cześć - Dał mi szybkiego całusa podchodząc do mnie - Gdzie są twoi rodzice?
-Pracują. Harry, czy zdajesz sobie sprawę, że jest siódma rano? Czy to nie jest trochę za wcześnie, by być w moim domu?
Harry wzruszył ramionami zdejmując swój płaszcz, przed wskoczeniem na blat - Tak, ale chciałem Cię zobaczyć.
-Widzisz mnie codziennie.
-Ella, no weź, próbuję być słodkim chłopakiem - Jęknął brunet.
Zmarszczyłam brwi - Ale przecież ty już jesteś słodkim chłopakiem.
-Oh.
-Ale teraz jesteś tutaj... Chcesz śniadanie? - Podniósł swoją pomarańcz, co znaczyło „nie"
-Okay. Zrobię kawy i pójdę się przebrać.
-Ja to zrobię, ty idź się przebrać.
Przytaknęłam i poszłam się przebrać, słysząc Harry'ego mamroczącego do ekspresu do kawy. Gdy się już ubrałam wróciłam do kuchni. Harry trzymał w dłoniach dwa kubki i podał mi jeden z nich, kiedy do niego podeszłam.
-Dziękuje - Skinął głową, gdy popijałam swoją kawę.
Harry odłożył swój kubek, kiedy ja siadałam na blacie.
-Co ty robisz? Spóźnimy się.
-Nie, nie spóźnimy się, szkoła zaczyna się o ósmej.
-Tak, a jest siódma trzydzieści... Więc chodźmy już.
Jęknęłam i obserwowałam go zamykając drzwi - Jezu, zamarzam.
-Może dlatego, że masz mała cienką kurtkę.
-Nie, po prosu zawsze zamarzam. Moja kurtka nie ma nic do tego.
Wsiadłam do jego samochodu, natychmiast zaczynając bawić się radiem - Harry, wiesz, jakie znalazłam płyty?
-Um, tak.
-Myślisz, że moglibyśmy ich posłuchać? - Przygryzłam wargę czekając na jego odpowiedź.
-Nie sądzę, by był to dobry pomysł.
-Dlaczego nie?
Wzruszył ramionami i odwrócił głowę w stronę drogi. Westchnęłam, po czym oparłam moją głowę o szybę. Nagle Harry wziął moją rękę i zaczął bawić się moimi palcami, podczas jazdy. Zamknęłam oczy decydując się na szybką drzemkę.
-Heeej Ella, wstawaj, jesteśmy w szkole - Harry lekko trząsł moje ramię, kiedy otwierałam oczy.
Nie wiedziałam, czy jestem gotowa zobaczyć ludzi, których nie lubiłam, a byli to dosłownie wszyscy.
-Wstaję, wstaję - Powiedziałam wysiadając z auta.
Harry od razu znalazł się po mojej stronie i chwycił mnie za rękę.
-Myślisz, że zauważyli, że się spotykamy? - Zapytałam.
Harry nie powiedział nic, kiedy szyliśmy w stronę drzwi.
-Harry...
I wtedy mnie pocałował. Przed tymi wszystkimi ludźmi.
-Oh - Powiedziałam, gdy się odsunął - Myślę, że teraz zauważyli.
Zaśmiał się i potrząsnął głową - Tak.
Szliśmy prosto do klasy Mrs. Lynn
-Jak było na feriach? - Zapytała.
-Było dobrze - Poczułam jak Harry delikatnie ściska moją rękę.
-To świetnie. Zaraz wracam. Tylko nie wygnij znowu ramy w drzwiach - Uśmiechnęła się do nas, zanim odeszła.
Spojrzałam na Harry'ego głośno się śmiejąc.
-Harry, ona wiedziała cały czas, że to byłeś ty - Usiadłam nadal się śmiejąc.
Przez chwile patrzył przerażony, zanim zaczął się śmiać - Cieszę się, że nie zrobiła z tego problemu. Bym zawiódł ją jeszcze bardziej.
Usiadłam na swoim miejscu - Wiem.
-Hey!
-Przepraszam.
Wydał dolną wargę i usiadł, gdy akurat zadzwonił dzwonek. Patrzałam jak ludzie wchodzą do klasy, połowa z nich gapiła się na mnie i Harry'ego. Świetnie, gapienie się powraca.
-Więc jak było na feriach? - Mrs. Lynn zapytała. Nie traciłam czasu na odpowiedź, ona już moją znała.
Większość dziewczyn z klasy zaczęło mówić o tym, co zrobiło podczas przerwy. Wywróciłam na nie oczami i odchyliłam się do tyłu na krześle. Szkoła zdecydowanie nie była czasami czymś, za czym tęsknie w czasie wakacji.
-Psst, hej. To dla Ciebie - Karteczka wylądowała na mojej ławce.
Spojrzałam na chłopaka po mojej lewej, który wskazywał na dziewczynę, która napisała tę wiadomość. Podniosłam ją, po czym rozwinęłam.
Więc ty i Harry się teraz spotykacie?
Kolejny liścik wylądował na mojej ławce, a ja byłam zaskoczona tym, co mówiła.
Po prostu się zastanawiałam. Wiem, że Cię lubi, to było oczywiste. Jesteście uroczą parą.
Odpisałam szybko "Dziękuje" za nim oddałam karteczkę. Nie odpisała nic więcej, po prostu schowała liścik do swojej torby.
Harry trącił mnie ramieniem, miał zmarszczone brwi - O czym rozmawiałyście? Co miała na myśli?
Pokręciłam głową - Chciała wiedzieć, czy się spotykamy. Była ciekawa.
-Oh - Nie wydawał się zaskoczony.
Mrs. Lynn rzuciła nam ostrzegawcze spojrzenie, zanim obróciła się do tablicy.
Harry i ja nie poszliśmy na dziedziniec, gdy przyszła pora lunchu, było za zimno i śnieżnie. Więc naszą drugą opcją było zostanie w kafeterii. Wybraliśmy do siedzenia pusty stolik, czekałam na bruneta, gdy ten brał jedzenie.
Wrócił kładąc naprzeciwko mnie frytki - Trzymaj.
-Ale...
-Po prostu jedz Ella, ja nie chcę.
Wzruszyłam ramionami i wzięłam jedną mlaskając - Dzisiaj nie było tak źle, jak myślałam. Jest nadal źle, ale mogę to przeboleć.
-Myślisz, że będzie źle, ponieważ ty nienawidzisz wszystkich.
-Ja cię nie nienawidzę - Powiedziałam.
Harry się uśmiechnął i pochylił się, by pocałować mnie w policzek.
-Za co to było? - Zapytałam.
Harry wzruszył ramionami -Za nic. Po prostu czułem, że powinienem to zrobić.
Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam grupę patrzących się na mnie grupę dziewczyn. Zaśmiałam się cicho i zwróciłam się ponownie do Harry'ego.
-Myślę, że Ci czegoś brakuje.
-Oh tak? - Uśmiechnął się.
-Tak?
-Czego mi brakuje?
Postukałam palcem w usta, zanim Harry delikatnie mnie pocałował. Mogłabym przysiąc, że kiedy Harry się ode mnie odsunął parę dziewczyn parsknęło. Jeśli zamierzał całować mnie w szkole, mój problem dopiero nadchodził.
Zadziwiająco szybko przetłumaczyłam ten rozdział. Mam nadzieję, że się wam spodobał, zostawcie po sobie ślad. Miłego dnia! x
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro