Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

W poniedziałkowy poranek obudził mnie mój młodszy brat David bo znając mnie pewnie bym nie wstała.
Poszłam do łazienki zrobiłam poranną toaletę, pomalowałam się, włosy spięłam w kucyka i ubrałam czarne leginsy i białą koszulkę do pępka. Zeszłam na dół wypiłam kawę, ubrałam vansy i wyszłam, akurat przed domem zobaczyłam Michelle, Kate, Jessicę i Megan.

-Taa to ma wyczucie czasu-zaśmiała się Megan.

W drodze do szkoły opowiedziałam mniejwięcej co się wczoraj działo z Bryanem oczywiście ominełam kwestię pocałunku.

-Ja wam mówie, że coś z tego będzie-zaśmiała się Kate.

-Głupia jesteś-odpowiedziałam i pokazałam jej środkowy palec.

Po 10 minutach weszłyśmy do szkoły, szłam korytarzem z nadzieją, że spotkam Bryana. No i spotkałam, ale nie był fajny widok. Stał przytulony do Natashy. Ja pierdole znowu ta szmata. Przeszłam obok nich patrząc na niego i udając, że nie jestem zła. On spojrzał na mnie od góry do dołu i nawet się nie odezwał. Aha fajnie wczoraj się całujemy, a dzisiaj już mnie nie zna niech spierdala. Weszłam wkurzona do klasy co musiała zauważyć Kate.

-Co się stało ? Okresu dostałaś? - zaśmiała się dziewczyna.

-Nic-warknęłam.

-Dobra nie chcesz wiedzieć to nie, ale chodzi tu o twojego Bryana-powiedziała niby obrażona.

-Nie jest mój i nie obchodzi mnie on-odpowiedziałam już trochę spokojniejsza.

-Słyszałam, że Bryan spędził noc u Natashy byłaś z nim na randce więc pomyślałam, że chcesz o tym wiedzieć

-Ja pierdole co za frajer! Najpierw się ze mną całuję mówi,że mnie lubi, a później rucha tą szmatę.-krzyknełam w ogóle nie przemyślując tego co mówie.

-Co ?! całowałaś się z nim ?-zapytała zdziwiona Kate.

-Taa...szkoda gadać.

Opowiedziałam jej wszystko co się wczoraj działo i powiedziała mi, że wcale się nie dziwi, że się wkurzyłam, ale mam się nie nakręcać bo to jest typ chłopaka, który rucha i zostawia.
Wiem jaki to typ i wiem, że nie moge poczuć do niego czegoś więcej.
Po lekcjach poszłyśmy z dziewczynami do kfc zjadłam małe frytki i wypiłam colę. Poźniej poszłam do sklepu i kupiłam sobie dwa piwa i postanowiłam posiedzieć dzisiaj w domu nie mam humoru i coś czuję, że dostane okresu co mnie jeszcze bardziej wkurwia. O godzinie 18 strasznie się nudziłam odrobiłam lekcje, wypiłam piwa i nie miałam co robić. Postanowiłam, że pojdę pobiegać ubrałam czarne leginsy szarą bluzę z nike i czarne air maxy.
Włożyłam słuchawki do uszu i zaczełam bieć po 30 minutach byłam na molu. Usiadłam na chwilę nad wodą i myślałam o tym wszystkim co się działo. Nagle poczułam spadające krople kurwaaa no super jeszcze niech zacznie padać. Wstałam szybko i zaczełam bieć do domu już po 5 minutach byłam cała mokra i jeszcze była burza, zajebiście. Nagle obok mnie zatrzymało się czarne bmw.

-Wsiadaj-zza szyby wyłoniła się blond głowa.

-Nie dzięki- odpowiedziałam.

-Vicky nie wygłupiaj się-powiedział Bryan.

Postanowiłam, że pojadę z nim bo pewnie nie da mi spokoju.

-Ale sobie wybrałam pogodę do biegania-zaśmiał się

-Taa zawsze mam takie szczęście-odpowiedziałam, byłam jeszcze zła na niego, ale postanowiłam tego tak bardzo nie okazywać bo jeszcze by sobie pomyślał, że jestem zazdrosna czy coś.

-Jesteś na mnie o coś zła? -zapytał

-Nie, dlaczego miałabym być zła, tylko stałeś sobie z tą swoją piepszoną Natashą, a mi to nawet głupie "cześć" nie powiedziałeś. Nie, nie jestem zła- powiedziałam mu i odwróciłam głowe do szyby by nie patrzeć mu w oczy bo chyba bym się popłakała ghh piepszony okres...

-Za to, że nie powiedziałem ci cześć przepraszam nie wiedziałem, że ci zależy na moim "cześć". A co chodzi o Natashe to tylko koleżanka więc nie musisz być zazdrosna kochanie- zaśmiał się Bryan.

-Pfffy nie jestem zazdrosna- zaprzeczyłam, chociaż chyba byłam...no i nagle cała złość na niego przemineła i przez to jego głupie kochanie zrobiło mi się miło i pewnie byłam cała czerwona. Boże jak ten chłopak na mnie działa.

-Taa jasne- zaśmiał się.

Kiedy podjechaliśmy pod mój dom spojrzałam na zegarek i była już 21.40 kurde mojej mamy nie ma bo pojechała w delegacje, a David śpi u kolegi no superr ciekawe jak wejdę do domu...

-Bryan możesz mnie zawieść do Kate bo nie mam kluczy do domu, a nikogo nie ma.

-To możesz spać u mnie-powiedział Bryan.

Nie wiedziałam co mam zrobić z jednej strony chciałam, a z drugiej nie. Bałam się, że może zrobie coś czego będę żałować. W sumie nic się nie stanie, przecież nie jestem głupia i wiem co robie..

-Jeśli to nie problem to okej, dziękuję- powiedziałam, a on się uśmiechnął i pojechaliśmy do niego.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro