Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

Patrzeliśmy sobie w oczy, aż jego wzrok spadł na moje usta i złączył je ze swoimi, oddałam pocałunek, który był szybki i namiętny.

-Całujesz lepiej niż myślałem skarbie- powiedział chłopak oblizując wargi.

-Z Tobą też nie ma źle skarbie- odpowiedziałam chłopakowi czując jeszcze trochę alkoholu w krwi, który dodawał mi odwagi.

-Chciałem cię pocałować odkąd cię dzisiaj zobaczyłem-włożył ręce pod moją sukienkę.

-Vicky jesteś tu Michelle się schlała trzeba już wracać...yyy dobra to ja może nie przeszkadzam- do łazienki weszła niespodziewanie Kate i widziałam szok w jej oczach.

-Nie Kate czekaj ! Właśnie miałam wychodzić- zeszłam za Kate na dół

I zobaczyłam ja Michelle siedzi okrakiem na Jasonie i się całują.
Zdecydowanie musimy już iść.
Tylko kto nas odwiezie jeśli wszyscy są pijani

-Michael ! Jest sprawa chcemy już jechać a nie ma nas kto odwieść, załatwisz nam kogoś czy zadzwonić po taksówkę ?

-Raczej wszyscy są pijani w trupa, ale mogę udostępnić wam mój pokój, a ja się przekimam u Bryana.

Michael pomógł nam zanieść Michelle do pokoju. Kate położyła się z nią do łóżka, a ja położyłam się na podłogę.

-Chyba Ci trochę niewygodnie co ?- zapytał Bryan stojący w progu.

-No tak trochę

-Chodź do mnie do pokoju, udostępnie Ci swoje łóżko- zaśmiał się i poruszał brwiami w głupi sposób.

-Nie dzięki już wolę spać na tej nie wygodnej podłodze niż w twoim łóżku w której pewnie wyruchałeś pół miasta- zaśmiałam się

-Nie martw się będę spał na podłodze i taki szczegół nie rucham nigdy w swoim łóżku, to miejsce jest dla wyjątkowej a takiej nie ma i nigdy nie będzie.

Zdziwiłam się na słowa chłopaka, ale postanowiłam z nim pójść. Weszłam do jego pokoju był duży i ciemny.

-Dasz mi jakaś koszulkę, bo trochę nie wygodnie jest w sukience

-Możesz oczywiście spać nago nie obraził bym się- zaśmiał się Bryan i podał mi swoją koszulkę piłkarską.

-Grasz ?- zapytałam widząc jego koszulkę i medale na ścianie

-A no gram całą naszą paczka w szkolnej drużynie i jestem kapitanem, a mieszkamy razem bo dostaliśmy ten dom od sponsorów.

-A pracujesz ? Nie obrażaj się, ale te wszytskie rzeczy trochę kosztują-zapytałam coraz bardziej ciekawsza życia chłopaka.

-Nie, nie muszę pracować rodzice przesyłają mi pieniądze są bogaci więc wolę przysłać kasę niż mną się zajmować.

Po tym chłopak pokazał mi łazienkę, żebym mogła się przebrać. Po wyjściu Bryan już spał obok łóżka, weszłam do niego i myślałam nad tym wszystkim co się dzisiaj stało, ten pocałunek był cudowny i jeszcze gra w piłkę ja uwielbiam piłkarzy. Nie, nie mogę się zakochać to zawsze kończy się cierpieniem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro