5
Obudziłam się, ponieważ usłyszałam dźwięk smsa.
Od Nathan: Wstawać śpiochy ! Dzisiaj impreza ;*
Do Nathan: Dzięki!! Pewnie byśmy zaspały :')
Zobaczyłam, że jest już 11.46 i postanowiłam zejść na dół, żeby zrobić moim księżniczkom naleśniki.
Kiedy naleśniki były już gotowe zawołałam dziewczyny na dół, na szczęście nie czepiały się, że je obudziłam i zaczęły jeść.
-Vicky a Ty nie jesz ?- zapytała Kate jedząca 3 naleśnika.
-Nie już jadłam- oczywiście, że nie jadłam nie mogłam dzisiaj impreza, a nie chciałam mieć pełnego wystającego brzucha pewnie wszyscy by się gapili i mówili, że taka gruba a sukienkę ubrała.
Obejrzałyśmy film i o 15.30 zaczelysmy się szykować. Kate pokręciła mi włosy, a ja zrobiłam wszystkim makijaż. O 16.35 usłyszeliśmy trąbienie, założyłyśmy czarne szpilki na platformie i wyszłyśmy z domu. Naszym oczom ukazał się Bryan oparty o swoje czarne Lamborghini i palący fajkę. Ubrany był w czarne jeansy, koszulę i vansy, a na głowie miał czerwonego snackpacka z pod którego wychodziły blond włosy postawione do góry. Wyglądał mega gorąca ughh...Vicky ogarnij się.
-Woow jak będziecie się tak ubierać to mogę po was częściej przyjeżdżać- zaśmiał się chłopak.
Po 10 minutach drogi byliśmy już na miejscu. Dom był duży w środku był ogromny telewizor pewnie do grania w FIFE, piłkarzyki, stół bilardowy, a nawet w ogrodzie był ogromny basen, skąd oni mają w ogóle na to pieniądze? Ludzi było już bardzo dużo, a wciąż przybywało więcej.
-No hej laski przeniosłem wam drinki- podszedł do nas Adam z pełną tacą kolorowych drinków.
Cała nasza grupka, czyli ja, Kate, Michelle, Jessica, Bryan, Nathan, Adam, Jason i Michael zajęła kanapę i Bryan wyciągnął parę blantów i zaczęliśmy palić wszyscy oprócz Kate, ponieważ ona nie pali nawet mało pije bo ma słabą głowę za to ja nadrabiam na nas dwie.
Po dwóch godzinach rozmów picia dużej ilości alkoholu i paleniu plantów miałam już ostrą banie, ale jak to ja weszłam na stół bilardowy i tańczyłam. Wiedziałam, że na platformach się zabije i nie myliłam się, ponieważ poślizneła mi się noga i zaczęłam spadać, ale ktoś mnie złapał zanim zorientowałam się, że to był Bryan.
-Ty już chyba że dużo wypiłaś
-Nie co ty gadasz-zaśmiałam się cały czas stojąc w jego ramionach
-Bryan kochanie chodź do mnie a nie stoisz z tą idiotką- usłyszałam piskliwy głos szkolnej dziwki Natashy
-Za chwilę ci mordę obije głupia szmato- powiedziałam do niej, ale nagle zrobiło mi się niedobrze i pobiegłem do toalety.
W toalecie przesyłam twarz wodą i zrobiło mi się lepiej. Nagle poczułam za mną znajomy zapach perfum zmieszanych z nikotyną i owijające ramiona wokół mojej tali.
-Bez tych ubrań wyglądałabyś o wiele lepiej- szpnął mi do ucha Bryan i przyparł mnie do ściany tak że siedzałam oparta o ścianę z nogami owinętymi wokół jego pasa.
Nie wiedziałam co się dzieje, ale nie przeszkadzało mi to może przez ten nadmiar alkoholu, a może przez to, że Bryan mi się podobał był inny i to mnie w nim pociągało.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro