37
Ubrałam się w czarną sukienkę i białe niskie conversy. Po chwili do pokoju wpadły dziewczyny.
-Jesteś gotowa?-krzykneła Jessica.
-Ja tak, ale Bryan jeszcze siedzi w łazience.
-Idź już, ja dojedę z chłopakami-krzyknął z łazinenki Bryan, a ja zabrałam z szafki torebkę i wyszłyśmy z dziewczynami z pokoju.
Szłyśmy przez hotelowy korytarz, kiedy jakiś chłopak dobił do Michelle, a ona się prawie przewróciła.
-Bardzo cię przepraszam-powiedział chłopak do Michelle.
-Nic się nie stało-zająknęła się dziewczyna.
-Tak w ogóle to Martin jestem-uśmiechnął się chłopak.
-Michelle, a to Vicky, Jessica i Kate.
-Miło was poznać, mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy-uśmiechnął się i odszedł.
Kiedy chłopak poszedł w głąb korytarza Michelle zaczeła skakać i piszczeć jak pojebana.
-Widać, że ci się spodobał i ty chyba mu też-zaśmiałam się.
-No powiem wam, że jest mega i te oczy...normalnie dochodzę-powiedziała Michelle.
-Nie zapominaj, że jesteś z Jasonem-powiedziała Kate.
-Wiem, ale chyba mogę powiedzieć, że jakiś chłopak jest przystojny-mówiła Michelle, ale zauważyłam, że jak usłyszała imię swojego chłopaka to jakoś uśmiech jej zszedł z twarzy.
-Dobra, dobra idziemy już, bo chce się w końcu nawalić-pośpieszała nas Kate.
Weszłyśmy do klubu i zajełyśmy lożę, od razu zamówiłam 3 butelki wódki i zdzwiłam się, że barman nie zapytał mnie o dowód no ale cóż nie będę narzekać. Po 5 minutach dołączyli do nas chłopcy i zaczeliśmy pić. Kiedy już z dziewczynami miałyśmy lekką banie poszłyśmy tańczyć.
-Idę do toalety. Idziesz ze mną?-zapytała Michelle, ale zdążyłam nic powiedzieć bo Bryan przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować, wieć Michelle poszła sama.
-Idziesz ze mną na zewnątrz zapalić?-zapytał Bryan, a ja się zgodziłam.
Wyszliśmy przed klub, gdzie był też Michael i Thomas z Jessicą. Bryan wyciagnął z paczki papierosa i odpalił go.
-Ejj a ja?- zapyatał.
-Co ty?-zapytał, udająć, że nie wie o co chodzi.
-No daj mi też.
-Nie bo ty nie palisz-powiedział
-Ale teraz chce, zapalić więc albo dasz mi papierosa, albo wezme od kogoś innego.
-Nie chcę, żebyś paliła, nie będziesz niszczyś sobie zdrowia.
-A ty możesz? Bryan przestań pierdolić głupoty okej?-mówiłam już coraz bardziej wkurwiona.
-Ja już jestem zniszczony i nie pozwole niszczyć się tobie-mówił tak jakby nie wiadomo co to było, a chodziło tylko o jednego papierosa.
-Dobra nie to nie-nie miałam ochoty na dalszą dyskusję z nim i wróciłam do klubu, gdzie od razu zaczepiła mnie Kate.
-Ej gdzie jest Michelle?-zapytała.
-Poszła do toalety, ale to było chyba z 20 minut temu.
-No to jeszcze nie wróciła-powiedziała Kate, a ja od razu poszłam w strone łazenek bo bałam się, że coś się jej stało. I nagle zobaczyłam jak Michelle stoi przy barze z dzisiaj poznanym chłopakiem.
-Heej szukałam cię-powiedziałam do Michelle.
-A no zagadałam się z Martinem-powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
-No dobra ja wracam do Kate, jakby się coś działo to dzwoń-powiedziałam i wróciłam na loże gdzie wszyscy już siedzieli i pili. Usiadłam obok Kate i Jessicy i nie zwracałam uwagi na Bryana bo byłam na niego nadal wkurzona.
-Coś się stało?-zapytała Kate
-Nie, Michelle siedzi przy barze z Martinem.
-Uuuu coś się chyba szykuję, ale ty jakaś wkurzona jesteś.
-Bryan mnie wkurwił, ale szkoda gadać.-odpowiedziała, a nade mną stnął Bryan.
-Chodź-powiedział i pociągnął mnie za ręke. Poszliśmy w strone baru i staneliśmy przy ścianie.
-Co?!-zapyatłam, patrząc na niego z wyrzutami.
-Przepraszam, nie chce się kłócić o jakąś fajkę. Kocham cię i nie chce, żebyś paliła nie wiem jak mam ci to wytłumaczyć, ale po prostu nie chce-powiedział.
-Bryan będe robić co chce.
-Będziesz robić to na co ci pozwole-zaśmiał się i złapał mnie za pośladki.
-Jesteś głupi-powiedziałam i zdjełam jego dłonie z tyłka.
-Ale twój-powiedział i dał mi buźaka.
-Nie wierzę w to jak w taki głupi spsób możesz zrobić, że nie jestem na ciebie już wkurwiona.
Wróciliśmy na loże i postanowiłam z Kate, że wracamy do hotelu. Bryan i Nathan też postanowili wrócić, więc wyszliśmy z klubu i poszliśmy do hotelu. Odprowiadziliśmy Kate i Nathana, który poszedł z dziewczyną do jej pokoju z pretekstem, że musi jej w czymś pomóc. Ale wiadomo, że chcą wykorzystać to, że Kate jest sama w pokoju i jedyne w czym będzie jej pomagać Nathan to chyba jak dojść. Staneliśmy przed drzwiami mojego pokoju i całowaliśmy się przez chwilę.
-Przyjdziesz do mnie na noc?-zapyatł
-No zobaczę, czy Michelle już śpi i niczego nie zarzygała-odpowiedziałam i weszłam do pokoju.
-O kurwa!-powiedziałam i momentalnie wyszłam z pokoju.
Zobaczyłam jak Michelle pieprzy się z Martinem, od razu wytrzeźwiałam i nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Postanowiłam spędzić noc u swojego chłopaka. Zapukałam w drzwi i po chwili otworzył je Bryan tylko w bokserkach.
-Nie uwierzysz co się stało-mówiłam nerwowo.
-Co? A i tak w ogóle to mamy pokój dla siebie bo Nathan śpi u Kate.
-No dobra to teraz nawet nie jest istotne bo zobaczyłam jak Michelle zdradza Jasona.
-Że co kurwa? Z kim?-powiedział zaskoczony chłopak.
-Z tym kolesiem co siędziała przy barze.
-No to grubo-powiedział.
Nie chciało mi się kąpać, więc ściągnełam sukienkę i w samej bieliźnie położyłam się do łóżka.
Bryan przyniósł czekoladę i położył się obok.
-O tej godzinie jesz czekolade?
-Głodny jestem-zaśmiał się.
Mój chłopak wiedział, że nie będe o tej godzinie jeść czekolady więc wlazł na mnie okrakiem i mazał mnie czekoladą po tarzy.
-Bryan kurwa!-krzyknełam, a on włożył mi w tym czasie kostkę do ust.
Zjadłam ją, a on udawałm że śpi z uśmiechem na twarzy.
-Frajer mój kochany-cmoknełam go i poszłam spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro