Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35

Obudziłam się i od razu poleciałam do łazienienki bo wiedziałam, że się spóźnie. Wziełam szybki prysznic, umyłam włosy i pomalowałam się.
Ubrałam się w czarne rurki i szarą bluze Bryana. Kocham jego zapach.
Dopakowałam resztę rzeczy i do pokoju wszedł mój chłopak.

-Cześć Księżniczko-pocałował mnie.

-Możemy iść-powiedziałam i pokazałam na swoją walizkę, a Bryan zaśmiał się i wziął ją.

-Fajna bluza-powiedział.

-Też Cię kocham-zaśmiałam się.

Pożegnałam się z mamą, założyłam czarne vansy i wyszliśmy z domu.
Podjechaliśmy pod szkołe, a tam czekała już na nas cała nasza ekipa.

-Jak zawsze ostatni-zaśmiał się Nathan.

-Pewnie się jeszcze piepszyli przed wyjściem-śmiał się Michael.

-Przynajmiej mam z kim-powiedział Bryan, a Michael pokazał mu środkowy palec.

Nasza nauczycielka sprawdziła obecność i weszliśmy do autobusu.
Zajeliśmy miejsca z tyłu i zaczełam robić z dziewczynami zdjęcia na snapa, aż podeszła do nas Natasha.

-Sorry, ale to ja zawsze siedze z tyłu-powiedziała swoim wkurwiającym głosem.

-Sorry, ale nie zawsze-odpowiedziałam nawet na nią nie patrząc.

-Kurwa powiedziałam coś-krzykneła i wyrwała mi telefon, a ja wstałam i uderzyłam ją z pięści w twarz i zabrałam telefon, kiedy ona próbowała wstać z podłogi.

-Pano Eveans!! Nawet nie wyruszyliśmy, a pani już robi problem. Mam zadzwonić po mame?-krzyczała nauczycielka z angielskiego.

-Nie! Nie trzeba-odpowiedziałam.

-Mam nadzieję. Natasha wszystko okej?-zapytała.

-Tak- mrukneła pod nosem i spojrzała na mnie dziwnym wzrokiem. Ma szczęscie, że mnie nie wsypała.

Po 3 godzinach siedzieliśmy już w samolocie. Oczywiście ja pod oknem, obok mnie Bryan, a obok niego Michelle. Włożyłam słuchawkę do ucha a drugą dałam chłopakowi. On włączył muzykę, ja oparłam głowe o jego ramię i złapałam go za ręke. Zasnęłam. Chyba tak po 20 minutach obudziłam się bo poczułam, że Bryana nie ma obok.

-Michelle gdzie on poszedł?-zapytałam

-Chyba do kibla, ale nie wiem bo Michaela też nie ma.

-Pójdę sprawdzić, bo już chyba wiem co robią-wstałam i zaczełam iść w stronę toalety, kiedy zobaczyłam, że Bryan kłóci się z Natashą, a po chwili Michael wciągnął go do toalety.

Wróciłam na swoję miejsce wkurwiona co zobaczyla Michelle.

-Co jest? Co robią?-zapytała.

-Kurwa Bryan nie może sobie odpuścić nawet w samolocie! Jeszcze gada z tą dziwką.

-Ale czego odpuścić? Nie ogarniam.

-No jara trawkę w kiblu z Michaelem.

-Serio? Co za debile, ale nie wkurwiaj się to typowy Bryan.-powiedziała Michelle i akurat wrócił Bryan.

-Co ja?- zapytał

-Gówno.-odpowiedzialam

-Skarbie o co ci chodzi?-zapytał, ale się do niego nie odezwałam. On usiadł obok mnie i zaczął się bawić moimi włosami.

-Zostaw mnie.

-No nie bądz zła, to tylko jeden joint kochanie-złączył nasze usta.
-W nocy zrobie Ci tak, że nie będziesz pamiętała o złości na mnie-powiedział, a ja zaczełam się śmiać bo widok zjaranego Bryana który mówi zboczone rzeczy jest zabawny.

-Dobra dobra skończ temat-powiedziałam.

Wysiadliśmy z samolotu i od razu pojechaliśmy do hotelu, aby się trochę ogarnąć i iść zwiedzać Paryż. Miałam pokój z Michelle na 5 piętrze tak samo jak Bryan z Nathanem, a Kate i Jesscia na 4 tak jak Thomas z Adamem. Reszta miała pokoje na 3. Nie przebierałam się bo mi się nie chciało, wypakowałam tylko troche rzeczy i wypiłam z Michelle po piwie, które kupiłam od razu jak wyszliśmy z samolotu.

-A co tu się dzieje drogie panie?-wszedł Bryan do pokoju.

-Weź nie strasz nas debilu!-powiedziała Michelle.

-Ledwo przyjechaliśmy, a ty już pijesz Księżniczko?

-Ej ledwo wylecieliśmy a ty już jarałeś-powiedziałam i spojrzałam na niego zabójczym wzrokiem.

-Dobra dobra nie bij-zaśmiał się chłopak.

Dopiłyśmy piwo i poszliśmy na zbiorkę do recepcji. Na początek zwiedziliśmy katedrę i muzeum, a poźniej pojechaliśmy na obiad do restauracji. Siedzieliśmy całą naszą ekipą przy stolę i jedliśmy nasze zamówienia i nie nie mogło obejść się bez alkoholu. Bryan z Michaelem zamówili drinki i w tajemnicy przed nauczycielami zaczeliśmy pić jak pojebani. Po obiedzie pojechaliśmy na rejs po Sekwanie. A, że byliśmy już wszyscy wstawieni to nam odpierdalało. Kate zaczeła coś pierdolić o kutasach do jakiś arabów, a Michelle chciała tańczyć z jakimś chińczykiem.

-Z wami gdzieś jechać to sam wstyd-powiedział Nathan.

-Zamknij się! Kolegów szukam-powiedziała Kate, a wszyscy zaczeli się śmiać.

Około godziny 19 zaczeliśmy wjeżdzać  na wieżę Eiffla, za nim już tam wjechaliśmy to było ciemno. Widok był cudowny, Paryż nocą jest jeszcze piękniejszy niż w dzień. Zrobiliśmy kilka zdjęć i nagle Bryan złapał mnie w tali i pocałował.

-A to za co?-zapytałam zdziwiona na gest chłopaka.

-Za nic. Po prostu cię bardzo kocham-powiedział, a ja wbiłam się w jego usta.

-Tu jest tak pięknie, tak romantycznie-powiedziałam wtulona w chłopaka.

-Teraz to dopiero będzie romntycznie-powiedział chłopak i wyciągnął z plecaka czerwone wino-uśmiechnełam się i już nawet nie pytałam, kiedy on to kupił.

Nigdy bym nie pomyślała, że będę siędzieć nocą na wieży Eiffla z chłopakiem, którego kocham ponad życie i jeszcze będę z nim piła wino prosto z butelki.

-Kocham Cię wiesz?-zapytałam.

-Nie wiem...-powiedział, a ja wlazłam na niego okrakiem i zaczełam go całować.

-A teraz już wiesz?

-Wiem. I Kocham Cię już na zawsze-powiedział, a moje serce zadrżało.

Siedziliśmy tak jeszcze przez dłuższą chwilę i wróciliśmy do hotelu. Wziełam prysznic i weszłam na balkon razem z Michelle. Zapaliłyśmy papierosa, pogadałyśmy chwile i poszłyśmy śpać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro