Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34

Obudziłam się obok Bryana, który smacznie spał, a ja nie mogałam bo tak strasznie boli mnie brzuch, że zaraz się zajebie. Poszłam na dół by zjeść jakąś tabletkę.

-Heej Vicky-powiedział Adam, który siedział przy stole i jadł płatki.

-Hej-odpowiedziałam.

-Uuu masz fajną dupe w tych spodenkach-zaśmiał się Michael, który właśnie wszedł do kuchni.

-Spierdalaj-warknęłam bo na serio nie miałam humoru, wyciągnełam tabletki z szafki i popiłam wodą.

-Sorry...zły dzień czy co?

-Okropny, zaraz mi brzuch wybuchnie.

-Czyli to nie przez pogodę?-zapytał Michael, a ja zobaczyłam przez okno, że strasznie pada.

-Super kurwa! Okres mam, zimno i pada zajebiście-powiedziałam i zaczełam wchodzić po schodach, gdzie minełam Nathana.

-Widzę, że bez kija nie podchodzić-zaśmiał się chłopak, a ja poszłam bez słowa na górę.

Gdy weszłam do pokoju, Bryan rozmawiał z kimś przez telefon, ale kiedy mnie zobaczył szybko tą rozmowe zakończył.

-Dzień Dobry Księżniczko-powiedział.

-Z kim rozmawiałeś ?

-Z nikim ważnym. Jak się czujesz?

-Źle-odpowiedziałam i położyłam się do łóżka.

-Jak ja się cieszę, że jestem facetem-pocałował mnie w policzek i poszedł do łazienki.

Leżałam w łóżku i przeglądałam Tumblr, kiedy z łazienki wyszedł chłopak ubrany w dres i białą koszulkę.

-Jadę na siłownie z chłopakami, potrzebujesz czegoś ?

-Nie. Zostane dzisiaj w łóżku napcham się chpsami i pewnie pójdę spać-opowiedziałam, a on się uśmiechnął.

-Do zobaczenia Księżniczko-pocałował mnie i wyszedł.

Leżałam w łożku i strasznie mi się nudziło, więc postanowiłam zobaczyć jakiś film na laptopie Bryana. Zabrałam laptopa i wpisałam hasło, które kiedyś Bryan mi podał jak był pijany czyli cycki1318. Na tapecie zobaczyłam swoje zdjęcie jak śpie. Co kuwa? Kiedy on mi je zrobił? Włączyłam przrglądarkę i nagle przyszła jakaś wiadomość
Od Natashy: I jak?
Chciałam wejść w konwersacje, ale była zablokowana. A co jeśli on z tą suką piszę? Nie. Na pewno nie, a jeśli to pewnie nie mam się czym martwić.Chyba. Włączyłam film, ale po godzinie zasnełam. Obudził mnie sms od Michelle.

Od Michelle: Gdzie jesteś ?

Do Michelle: U Bryana, a co ?

Od Michelle: Idziemy jutro na zakupy?

Do Michelle: No spoko ;*

Od Michelle: Dobra nie przeszkadzam Ci bo się jeszcze zadławisz ;'D

Do Michelle: Ha Ha Ha nie śmieszne.

Zeszłam na dół bo usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu. To byli chlopcy, którzy wrócili z siłowni z pizzą.

-Kocham Was seriooo-uśmiechałam się na widok pizzy jak głupia.

-Chciałaś powiedzieć Kocham Cię Bryan-zaśmiał się chłopak.

-A no tak, przepraszam kochanie-powiedziałam i wskoczyłam na chłopaka.

On zaniósł mnie na kanape i posadził na siebie okrakiem. Złapał mój policzek w dłoń i złączył nasze usta.

-Możecie się nie macać przy nas?-zapytał Adam.

-A co staje ci na ten widok?-śmiał się Bryan, a ja zeszłam z niego i usiadłam z resztą chłopaków przy stole. Cały wieczór spędziliśmy na głupich rozmowach i grach. Oczywiście doszły do tego browary i Bryanowi zaczeło odpierdalać, brał mnie na ręce i latał po całym domu udając, że mnie porywa. Idiota. Zrobiło się późno i poszłam się okąpać. Wlazłam do lóżka Bryana, a on przyszedł chwilę później.

-Bryan?

-Tak?

-Kochasz mnie?-zapytałam

-Powtarzam ci to cały czas. Jesteś dla mnie najważniejsza-powiedział, a ja się do niego wtuliłam.

-Kocham Cię-powiedziałam i chwilę później zasnełam.

***

Obudziłam się około 11 i poszłam do łazinki się ogarnąć. Kiedy już byłam ubrana i pomalowana zeszłam na dół by zrobić swojemu chłopakowi śniadanie. Zaczełam robić naleśniki bo wiem, że je uwielbia.

-Siema, a co ty tu robisz-powiedziała Kate, która własnie weszła do kuchni.

-Yyy tak jakby robie śniadanie-zaśmiałam się.

-To dobrze, zrób mi też-uśmiechneła się.

-No spoko, to zrobie dla wszystkich.

-Kurwa jak mnie wszystko boli-powiedziała Kate.

-Ciekawe dlaczego? Mogłaś powiedzieć Nathanowi, że nie tak ostro-zaśmiałam się.

-Weź ty się martw o siebie, mi tam z Nathanem jest zajebiście-uśmiechneła się dumnie.

Usmażyłam chyba z 30 naleśników, a Kate smarowała je nutellą i bitą śmietaną.

-O 13 tu będzie Michelle z Jesscia i idziemy na zakupy-powiedziała Kate.

-Spoko-powiedziałam i weszłam ba górę by zanieść Bryanowi jedzenie.

Weszłam do pokoju i położyłam jedzenie na stole. Weszłam na chłopaka, który jeszcze smacznie spał i zaczełam go całować po twarzy.

-Wstajemy wstajemy słoneczko!! Zrobiłam nalesniki-krzyczałam i skakałam po nim jak jakaś chora.

-Boże Kocham Cię i naleśniki też-pocałował mnie i zabrał się do jedzenia.

O 13 przyszły dziewczyny i poszłyśmy do galerii. Chodziłyśmy po sklepach z jakieś 3 godziny. I wykupiłam chyba połowe sklepów. Kupiłam 2 pary vansów, beżowe szpilki, czarną przylegającą sukienkę z okrytymi plecami, 2 pary spodni i dużo innych rzeczy.

-Matka to cię chyba zabije, za tyle ubrań-powiedziała Kate.

-Cichoo nie miałam w czym chodzić to sobie nakupiłam-zaśmiałam się.

-No tylko z szafki się wylewa-zaśmiała się Michelle, na co jej pokazałam środkowy palec.

Na koniec poszłyśmy na obiad do chińskiej restauracji i wróciłyśmy do domu. Resztę dnia spędziłam na pakowaniu się i ogarnięciu wszystkiego w pokoju. Okąpałam się i weszłam do łóżka, zobaczyłam co słychać na tumblr i napisałam do Bryana.

Do Bryan: Jesteś już spakowany?

Od Bryan: Jasne, a ty ?

Do Bryan: Ledwo co się zmieściłam ;')

Od Bryan: Typowa ty;* Jutro będę po Ciebie o 7

Do Bryan: Dobrze Kochanie ♡ Dobranoc ;*

Od Bryan: Dobranoc Najukochańsza Moja ;* ♡♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro