Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

27

Nikt mi nie otworzył, pewnie była jeszcze na plaży. Postanowiłam iść do hotelowego baru. W barze siedziała tylko jakaś para, większość gości była na plaży. To nawet lepiej, że jest tak mało osób bo jestem tak wkurzona, że mogłabym zabić za krzywe spojrzenie na mnie. Kupiłam butelkę wódki i napisałam smsa do Megan.

Do Megan:Moge u Ciebie dzisiaj spać? Za ile będziesz w pokoju ?

Od Megan: Jasne, a coś się stało? Właśnie weszłam, możesz wpadać.

Zabrałam wódke i poszłam do pokoju dziewczyny. Weszłam, a Megan właśnie była w łazience i brała prysznic. Usiadłam na balkonie i zaczełam pić. Po 10 minutach byłam już w połowie i postanowiłam zapalić. Wiem niby nie pale, ale jestem wkurwiona, smutna i do tego wstawiona.

-Co ty kurwa robisz?-zapytała Megan

-Pale i sram-wybuchnełam śmiechem

-Co się dzieje? Daj mi to-wyciągneła ręke żeby zabrać mi wódke.

-Pokłóciłam się z Bryanem o głupią rzecz-wypaliłam papierosa i wróciłam do picia.

-Oddaj mi tą wódke ty masz już dość

-Nie kurwa! Będe piła, paliła przez tego skurwysyna. Kocham go i chuj-krzyknełam i zaczełam płakac

-Jeju nie płacz, na pewno się pogodzicie-powiedziała dziewczyna, podniosła mnie i położyła do łóżka.

Obudziłam się o 9 i poszłam na balkon zapalić, to był zły pomysł bo zrobiło mi się strasznie nie dobrze. Poszłam do łazienki i zwymiotowałam. Wziełam prysznic, pomalowałam się i założyłam swoje ciuchy. Wyszłam z łazienki i położyłam się obok jeszcze śpiącej Megan. Zabrałam telefon do ręki i zobaczyłam 10 nieodebranych połączeń od Bryana i 5 smsów.

Od Bryan: Gdzie jesteś?
Od Bryan: Vicky przepraszam!
Od Bryan: ????
Od Bryan: Kurwa odbierz
Od Bryan:Vicky odezwij się, martwie się ;c

Postanowiłam iść do naszego pokoju i z nim porozmawiać. Ta kłótnia była nie potrzebna...głupia zazdrość i tyle, ale nadal jestem zła, że mnie olał, a potem wszystko zwalił na mnie. Pogadam z nim, ale nie przeprosze.
Poszłam do naszego pokoju, ale chłopaka tam nie było, postanowiłam się przebrać i iść do Kate. Ubrałam się w czarną zwiewną sukinkę, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Założyłam białe conversy i wyszłam. Akurat z pokoju wyszedł Nathan z Kate.

-O cześć właśnie mieliśmy po was iść, żeby pójść na śniadanie-powiedziała Kate.

-Nie było u was Bryana?

-Nie od wczoraj go nie widziałem-powiedział Nathan i zeszliśmy na dół na śniadanie. Kiedy byliśmy już prawie w restauracji zobaczyłam Bryana jak stoi oparty o ściane i rozmawia z tą blondynką z imprezy. No super. A ja się chciałam godzić widać, że ma to wszystko w dupie.
Zjadłam jogurt, wypiłam sok pomarańczowy i postanowiłam wrócić do pokoju z nadzieją, że go tam nie będzie.

-Możesz mi powiedzieć, gdzie byłaś całą noc?-powiedział Bryan, kiedy otworzyłam drzwi pokoju.

-U Megan-warknełam

-A mi się wydaje, że u tego lalusia z imprezy

-No jasne kurwa ty zawsze wiesz najlepiej, w przeciwieństwie do ciebie nie pieprze się z ledwo poznaną osobą-krzyknełam

-Nie pieprzyłem nikogo! Chce pieprzyć Ciebie-złapał mnie wtali i spojrzał prosto w oczy.

-Jak byś chciał mnie to nie całowałbyś tej laski i jeszcze nie jadł z nią śniadania-krzyczałam i próbowałam się wyrwać.

-Przepraszam jeszcze raz, nie złość się już-pocałował mnie.

-Nie Bryan! Myślisz, że powiesz przepraszam i spojrzysz tymi pięknymi oczami i będzie wszystko ok? Nie nie będzie

-Mam pięknie oczy?-uśmiechnął się

-Nie zmieniaj tematu

-Szczerze? Byłem zazdrosny o ciebie i chciałem żebyś była zazdrosna o mnie. Przesadziłem wiem, a tą laske spotkałem rano jak wracałem ze śniadania i mnie zaczepiła, dlaczego do niej w nocy nie wpadłem.

-Dlaczego?-zapytałam

-Bo cię szukałem i nie miałem na nią w ogóle ochoty-pocałował mnie, a ja się uśmiechnełam bo jeju to było takie słodkie, że szukał mnie przez pół nocy.

-Obiecaj, że już nigdy nie wzbudzamy w sobie zazdrości-powiedziałam.

-Obiecuje. A teraz zbieraj się bo idziemy z ekipą na basen.

Przebrałam się w moje niebieskie bikini i spojrzałam w lustro. FUU co za gruba świnia.
Nałożyłam na nie koronkową czarną sukinkę, a na głowe okulary.
Wyszliśmy z Bryanem z pokoju i on splótł nasze palce i poszliśmy na basen, gdzie już wszyscy byli.

-Rozbieraj tą kiecke i się opalaj!-krzykneła Michelle

-Nie ja się dzisiaj nie opalam

-Kurwa przyjechałaś do Grecji i nie będziesz się opalać serio? Rozbieraj się, albo ja to zrobie-powiedziała Jessica, a ja się rozebrałam bo wiedziałam, że jest do tego zdolna.
Leżałyśmy z dziwczynami dobre 2 godziny na słońcu, kiedy poczułam jak ktoś mnie podnosi.

-Bryan!! Puść mnie!-krzyknełam, ale ten debil wskoczył do wody. Złapał mnie w tali i pocałował. Staliśmy przytuleni w basenie, a Bryan cały czas mnie całował. Dotykał mojego ciała pod wodą, aż włożył ręke w moje majtki.

-Przestań! Oni tu są-wyszeptałam

-Mi to nie przeszkadza-powiedział i przycisnął moją łechtaczkę. Wydałam z siebie cichy jęk, a on włożył we mnie palec. Zaczął nim poruszać coraz szybciej i nagle przestał.

-W pokoju reszta-pocałował mnie i wyszedł z basenu. Wyszłam od razu za nim, posiedzieliśmy chwilę i poszliśmy do pokoju.
Bryan podniósł mnie i rzucił na łóżko. Zerwał moje majtki i rozchylił nogi.
Całował mój brzuch i włożył we mnie palec. Poruszał nim szybko, a usta przyłożył do mojej łechtaczki i zaczął ją ssać. Dołożył drugi palec i pogłebił swoje ruchy. Wydałam z siebie jęk i doszłam.

-Podobało się?-zapytał, a kiwnełam głową na tak

-Moge cię przepraszać w taki sposób, częściej-uśmiechnął się i pocałował.

Poszłam do łazienki, ubrałam się w koszulke do spania i wyszłam na balkon, gdzie Bryan palił papierosa.

-Jutro jedziemy na wycieczkę-powiedział.

-Gdzie?

-Nie wiem, byle by razem-uśmiechnął się.

Położyliśmy się do łóżka, ja wtuliłam się w jego tors i zasneliśmy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro