25
Obudziłam się około 11 i od razu poszłam do łazienki. Okąpałam się, umyłam włosy i zrobiłam makijaż. Kiedy wyszłam z łazienki, dziewczyny już nie spały.
-No w koncu-powiedziała Michelle i poszła do łazienki
-Idziemy dzisiaj na zakupy. Jutro jedziemy i musimy mieć nowe rzeczy-powiedziała Kate.
-No to ogarniajcie się i lecimy-powiedziałam i zaczełam się ubierać.
Ubrałam czarne szorty z wysokim stanem i biały crop top. Włosy spiełam w kucyka i spakowałam rzeczy do torebki.
Po 20 minutach dziewczyny były już gotowe i moja mama podwiozła nas do galerii. Postanowiłyśmy wejść do Starbucks'a na śniadanie. Wszystkie zamówiłyśmy karmelowe latte oraz dziewczyny zamówiły sernik. Kiedy wychodziłyśmy z kawiarni dostałam smsa.
Od Bryan: Znajdziesz dzisiaj dla mnie czas Księżniczko?
Do Bryan: Po południu jestem wolna ;*
Od Bryan: O 18 wpadne po Ciebie ;* Pasuje Ci ? ;)
Do Bryan: Oczywiście ;) Do 18 ;*
-Z kim piszesz ?-zapytała Jessica
-Z Bryanem
-Widać, że nie potraficie bez siebie żyć-zaśmiała się Michelle
-Spotykamy się o 18-powiedziałam i zignorowałam tekst dziewczyny.
-Ja o 17 spotykam się z Nathanem-oznajmiła Kate i weszłyśmy do VICTORIA'S SECRET.
Ja i Kate kupiłyśmy sobie niebieskie bikni. Jessica różowy kostium, a Michelle razem ze mną jeszcze czarną koronkową bielizne.
-Uuu Michelle, specjalnie dla Jasona?-zaśmiała się Jessica
-No raczej, a Vicky dla Bryna -powiedziała Michelle.
-Nie dla niego tylko dla siebie-powiedziałam bo przecież jak ja mam się mu pokazać w bieliznie z takim brzuchem.
-Jasne, pewnie będziecie się pieprzyć każdej nocy i nie będziemy mogli spać-śmiała się Michelle, a ja pokazałam jej środkowy palec.
Chodziłyśmy po sklepach jeszcze dobre 4 godziny i kupiłam sobie czarną zwiwną sukienkę, 2 pary szortów, białe rurki, 5 koszulek i oczywiście buty. Bo co by było jak ja bym nie kupiła kolejnej pary conversów.
-Idziemy na jakiś obiad? Głodna jestem-zapytała Kate.
-Dobry pomysł, ja bym zjadła sushi-powiedziała Michelle, a my przyznałyśmy jej racje i poszłyśmy na sushi. Po zjedzieniu, przyjechał po nas Thomas bo Jessica po niego zadzwoniła, żeby nas odwiózł. Podjechaliśmy pod mój dom, pożegnałam się ze wszystkimi i weszłam do domu. Od razu pobiegłam do łazienki, żeby zwrócić wszystko to co dzisiaj zjadłam. Wziełam szybki prysznic i zaczełam się szykować bo za godzine miał przyjechać Bryan.
Ubrałam białe rurki, które dzisiaj kupiłam i różową koszulkę do pępka. Usłyszam dzwonek do drzwi więc zeszłam na dół by je otowrzyć.
W drzwiach stał Bryan ubrany w jeansy, białą koszulkę i czerwonego snapbacka.
-To dla Ciebie-powiedział chłopak i dał mi czerwoną róże.
-Dziękuje-powiedziałam, pewnie cała czerwona bo jeju to było takie słodkie.
Wstawiłam kwiatek do wody, założyłam vansy i wyszłam. Bryan palił papierosa, kiedy skonczył wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
-To gdzie jedziemy?-zapytałam
-Do wesołego miasteczka.
Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Bryan kupił bilety i weszliśmy do środka.
-Bryan lubisz wate cukrową?-zapytałam
-Lubię, a co? Chcesz ?-zapytał, a ja pokręciłam głową na tak. Chłopak kupił nam dużą różową wate. Chodziliśmy i rozmwialiśmy, kiedy przeszliśmy obok budki w której rzuca się do celu i można wygrać nagrode, stała tam jakaś para i chłopak własnie wygrał dla swojej dziewczyny niebieskiego słonika.
-Jakie to kochane-powiedziałam, a Bryan złapał mnie za ręke i podszedł do budki.
Zapłacił mężczyznie,a ten dał mu 3 piłeczki. Bryan trafił każdą piłeczką i mężczyzna powiedział, że mkże wybrać sobie nagrodę.
-To ch chcesz?-zapytał
-Tego białego misia-powiedziałam, a mężczyzna podał Bryanowi dużego białego, puchatego misia.
-Dla misia, miś-zaśmiał się Bryan, a ja pocałowałam go bo dzisiaj jest taki mega kochany.
-Dziękuje, jesteś dzisiaj taki kochany-powiedziałam
-Ejj ja zawsze jestem kochany-uśmiechnął się i splótł nasze palce.
Postanowiliśmy iść na diabelski młyn, weszliśmy do wagonika i zaczelismy jechać. Kiedy byliśmy na górze oparłam głowe o ramie chłopaka.Boże jak ja go kocham. Z wagonika było widać cały Londyn było cudownie.
-Podoba ci się?-zapytał
-Bardzo-odpowiedziałam i wtuliłam się w chłopaka.
-Ciesze się, że ci się podoba. Wiesz nie jestem dobry w takich romantycznych sprawach-powiedział i nawet się nie zorientowałam, że byliśmy na dole i musieliśmy już wyjść. Po wyjściu postanowiliśmy przejść się po parku. Byliśmy koło jeziora, kiedy na niebie pojawiły się fajerwerki. Bryan przytulił mnie, spojrzał prosto w oczy i złączył nasze usta.
-Dziękuje-wyszeptał mi do ucha
-Za co mi dziękujesz?-zapytałam
-Za wszystko wiesz? Kiedy spotkałem cie po raz pierwszy, nawet przez chwilę nie pomyślałem, że będziesz dla mnie tak ważna. Nigdy nie traktowałem dziewczym poważne, chodziło tylko o seks z tobą jest inaczej. Nie chodzi o to, że nie chce się z tobą pieprzyć. Chcę i to nawet bardzo, ale to nie jest najważniejsze. Chce po prostu, żebyś była blisko Vicky.-powiedział, w moich oczach pojawiły się łzy boże to było piękne. Złączyłam nasze usta w krótki pocałunek, złapałam go za ręke i rusziliśmy w strone samochodu.
Bryan podjechał pod mój dom, ja pocałowałam go na porzegnanie i wyszłam z samochodu.
-Kocham twój tyłek w tych spodniach-krzyknął z samochodu, a ja zaśmiałam się sama do siebie bo wieczór nie mógł obejść się bez jakiegoś głupiego tekstu z jego strony.Przyznam uwielbiam jego glupie teksty.
Wziełam prysznic i położyłam się do łóżka. Przejrzałam tumblr i zobaczyłam, że jest już 2 w nocy więc postanowiłam iść spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro