20
Obudził mnie Bryan, który przyniósł śniadanie. Zrobił naleśniki z bitą śmietaną i truskawkami. Jeju jaki kochany. Po zjedzeniu poszłam do łazienki i tym razem nie zwróciłam jedzenia, ale postanowiłam już nic dzisiaj nie jeść. Wziełam szybki prysznic i umyłam włosy. Ubrałam się w moje leginsy i czarną koszulkę Bryana. Zrobiłam makijaż i w końcu wyglądałam w miare normalnie. Cieszyłam się, że zawsze mam przy sobie całą kosmetyczkę. Spiełam włosy w luznego kucyka i zeszłam na dół.
-No w końcu księżniczka wstała-powiedziała Kate, która siedziała obok Nathana i Michaela.
-Czemu wy kurwa nie w szkole?- zapytałam zdziwiona bo w domu byli wszyscy oprócz Michelle.
-Dzisiaj planujemy całą 18 Michelle z tego powodu, że bedzie około 17-powiedział Jason.
Ustaliliśmy, że Bryan załatwi klub, ja z Kate i Jessicą dekoracje i prezent, a całą resztą zajmie się Jason.
-Dzisiaj robimy ognisko na plaży tak około 19 zaczynamy-powiedział Nathan, a wszyscy się zgodzili.
Bryan odwiózł mnie do domu i pojechał z Michaelem na siłownie.
Weszłam do domu, a w salonie siedziała moja mama. Dlaczego ona nie jest w parcy?
-Czemu nie jesteś w parcy?-zapytałam
-Źle się czuję, a ty czemu nie jesteś w szkole?
-Źle się czuję-powiedziałam i już chciałam iść do siebie, kiedy matka zaczęła się drzeć.
-No jasne, a mogę wiedzieć gdzie byłaś całą moc? Ja ci przypominam, że nie jesteś jeszcze dorosła Vicky-krzyczała.
-Przestań się po mnie drzeć byłam u Jessicy-krzyknełam bo już byłam wkurwiona nie interesuję się mną, a teraz udaje troskliwą matkę.
-Zadzwonie do mamy Jessicy i się dowiem-powiedziała.
-Boże to sobie dzwoń w dupie to mam-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju.
Ubrałam się w jeansowe szorty z wysokim stanem i białą zwiewną koszulkę, bo dzisiaj było dość gorąco.
Włosy rozpuściłam i napisałam smsa do Michelle.
Do Michelle: Za ile będziesz ?
Od Michelle: Za chwile będę, wychodź już sukoo ;*
Zeszłam na dół, ubrałam białe conversy i już miałam wychodzić, kiedy zawołała mnie mama.
-Gdzie idziesz ? Podobno się źle czujesz-zapytała
-Już mi lepiej i idę na plażę
-Masz wrócić na obiad.
-Nie jestem głodna i wróce późno cześć.
-No jasne nic nie jedz-powiedziała, a ja przewróciłam oczami i wyszłam.
Pod domem czekała Michelle ubrana w jeansowe szorty, czarną koszulke i czarne conversy. Po 20 minutach drogi byłyśmy na plaży, gdzie już wszyscy czekali. Rozpaliliśmy ognisko i zaczeliśmy pić. Siedziałam na kolanach Bryana obok Kate i Nathana.
Michael wyciągnął blanty zaczeliśmy palić tylko Jessica i Thomas byli zajęci całowaniem więc nie palili. Było już późno, a ja czułam, że jestem wstawiona. Kate już miała banie, a my razem zawsze robimy głupie rzeczy.
-Ejj Vicky robimy studenckie?-zapytała Kate i przytuliła się do mnie.
-No jasne skarbie- odpowiedziałam i wziełam bucha, którego przekazałam do ust Kate, a ona po wypuszczeniu dymu zaczęła kaszlec.
-Ejjj ja też chce-powedziała Michelle więc zrobiłam z nią to samo i nie wiem czemu, ale po tym zaczęłyśmy się śmiać jak idiotki.
-No to ja też chce-powiedział Bryan, a ja do niego podeszłam i zabrałam dym z jego ust. Wypuściłam go i zaczełam całować chłopaka.
Kate była już tak najebana, że leżała na Nathanie i go całowała, a Michelle całowała się z Jasonem. Można powiedzieć, że wszyscy się całowali tylko Michael i Adam siedzieli przy ognisku i jedli. Tacy samotni. Adam wpadł na pomysł, żeby iść się kąpać, a żeby było jeszcze ciekawiej chciwli iść się kąpać nago. Wszyscy chłopcy wlecieli nago do wody, a my z dziwczynami widziałyśmy nagie tyłki wpadające do wody z czego miałyśmy nie zły ubaw.
-Jeju jaki on jest piękny-powiedziała Kate i oparła głowe o moje ramię.
-A jaki Jason jest piękny-powiedziała Michelle, a ja zaczełam się śmiać.
-Z czego się cieszysz?-zapytała Kate
-Bo gapicie się na nich jak w obrazek
-Powiedziała ta co nie umie oderwać wzroku od Bryana, a tym bardziej ust od jego twarzy-powiedziała Kate i zaczeła udawać mnie całującą Bryana.
-Wal się-wstałam i udając, że jestem obrażona, ale mi nie wyszło bo zrobiłam 2 kroki i się wyjebałam o leżak z czego wszystkie płakałyśmy ze śmiechu.
-Ty już nie pijesz-mówiła przez śmiech Michelle.
-Heeeeloł ja w ogóle nie pije, nie pamiętasz?-zapytałam próbując się nie śmiać.
-Tak tak ty nigdy skarbie nie pijesz-powiedział Bryan obejmując mnie i wszyscy zaczeli się śmiać.
-No ja jestem grzeczna w przeciwieństwie do was-powiedziałam, a wszyscy zaczeli się śmiać.
-Ty jesteś z nas wszystkich najbardziej niegrzeczna-powiedział Nathan, a ja uśmiechnełam się do niego i pokazałam język.
Było już około 1 w nocy więc postanowiliśmy wrócić do domu, musieliśmy wracać na nogach bo wszyscy byli pijani. Adam wpadł na pomysł, żeby iść przez las koło plaży, że niby będzie szybciej. Wyszło na to, że trafiliśmy na jakieś pole kukurydzy. I Michelle była tak najebana, że w tej kukurydzy tańczyła, a Kate co chwile chodziła siku. Adam wlazł na jakieś drzewo i bawił się w Tarzana.
-Ej dobra trzeba jakoś wrócić do domu-powiedziała Kate.
-No zimno się robi-powiedziałam, a Bryan dał mi swoją bluze.
Po kilku minutach chodzenia wyszliśmy jakoś z tego pola i byliśmy już nie daleko domu. Po drodze Michelle zdążyła się jeszcze z 5 razy przewrócić, a Nathan zwymiotować.
Kiedy doszliśmy pod mój dom pożegnaliśmy się z chłopakami i Jessicą, która nocowała dzisiaj u Thomasa. Pocałowałam Bryana i weszłam do domu z Kate i Michelle.
Od razu położyłyśmy się do łóżka i zasnełyśmy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro