Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Wstałam o 7 i poszłam do łazienki, wziełam szybki prysznic, umyłam włosy i pomalowałam się. Ubrałam czarne rurki z wysokim stanem i biały crop top, włosy wysuszyłam i zostawiłam rozpuszczone.
Wziełam torbę i zeszłam na dół, a tam czekała na mnie Kate i Michelle i chwile później podjechał Thoms z Jessicą.

W szkole zobaczyłyśmy chłopaków, więc podeszłyśmy się przywitać. Bryan stał po drugiej stronie korytarza i rozmawiał z Natashą, kiedy mnie zobaczył podszedł i mnie pocałował. Natasha zmierzyła mnie wzrokiem, a ja posłałam jej uśmiech.
Wolał podejść do mnie niż z tobą rozmawiać suko.

-Przyjdziesz na nasz trening po lekcjach?-zapytał cały czas trzymiąc mnie w uścisku.

-Po lekcjach nie moge, mamy trening cheerleaderek

-Jesteś cheerleaderką?-zapytał zaskoczony

-Jestem razem z Kate i Michelle

-Dlaczego nic nie mówiłaś?

-Bo nie pytałeś-uśmiechnełam się i ustaliliśmy, że jak skończe trening to poczekam na Bryana i razem pojedziemy do domu.

-Heeej dzisiaj o 19 idziemy do Rachel zrobić sobie kolczyki-powiedziała Jessica. Rachel to znajoma Jessicy, która ma własny salon tatuaży.

-Że co ?- zapytała Kate

-No umówiłam nas na przebijanie, ja robie smile, a wy co tam chcecie-uśmiechneła się Jessica.

Lekcje mineły dość szybko i zaczął się trening na moje nie szczęście na boisku, gdzie trenowała drużyna Bryana. Kiedy trener chłopaków odeszedł na chwile ci zamiast biegać rozsiedli się na trawie i gapili się na nas. Zaczełyśmy robić nasz układ, a ci gwizdali jak pojebani, do mementu aż ich trener nie wrócił i zaczął się po nich drzeć.Debile.

Po treningu porzegnałam się z dziewczynami i poszłam pod szatnie chłopaków. Po 10 minutach wyszedł z niej Bryan.

-Hejj moja gimnastyczko-pocałował mnie i objął ramieniem.

-Hejj Evans fajny masz tyłek- krzyknął kolega Bryana,o ile mi wiadomo to nazywa się Mike.

-Nie gapić się cwele! On jest mój-zaczął się śmiać i weszliśmy do samochodu chłopaka.

-To gdzie jedziemy zjeść-zapytał

-W sumie nie jestem głodna jestem, ale nie zjem.

-Jak możesz nie być głoda po całym dniu nie jedzienia?

-Przecież był lunch był, ale nie jadłam.

-Widziałem, że jadłaś tylko jabłko. Vicky widzę, że unikasz jedzenia i nie rozumiem, dlaczego tak jest ?-zapytal i spojrzał na mnie tym smutnym wzrokiem.

-Po prostu nie chce jeść, od jedzenia się tyje, a ja już jestem wystarczająco gruba!-czułam, że zaraz się rozpłacze.

-Co pierdolisz Vicky? Nie jesteś gruba twoje ciało jest idealne, nie wiesz jak działasz na facetów-powiedział i lekko się uśmiechnął.

-Możemy już jechać?

-Nie dopóki mi nie obiecasz, że zaczniesz normalnie jeść-złapał mnie za ręke.

-Obiecuję kłamie- odjechał.

Bryan zatrzymał się pod McDonaldem, weszliśmy do środka i on poszedł zamówić, a ja zająć miejsce. Po chwili przyniósł tace, pełną frytek, 5 hamburgerów i 2 shake waniliowe. Chyba go pojebało.

-To dla ciebie- podał mi frytki, 2 hamburgery i shake.

-Dziękuje-i zaczełam jeść.

Po zjedzeniu Bryan odwiózł mnie pod dom, zobaczyłam, że jest dopiero 17 i zapytałam się czy wejdzie bo dopiero o 19 idę z dziewczynami, a on się zgodził.

-Marzę o kąpieli-powiedziałam i położyłam się na łóżku.

-Co powiesz o wspólnej?-zapytał, a oczka mu się zaświeciły i pojawił się uśmiech na twarzy.

-No chyba nie. Za gruba jestem.

-No chodź, wiem, że chcesz-pocałowal mnie i zaczął ściągać mi koszulkę.
Nie wiem, dlaczego, ale podobało mi się to. Przerwał nam telefon Bryana

-Kurwa musze lecieć kotek do jutra-pocałował mnie i wyszedł nawet nie zdążyłam nic powiedzieć.

Spojrzałam na zegarek i była już 18.20 więc poszłam do łazienki zwróciłam wszystko to co zjadłam. Wziełam szybki przysznic, ubrałam się w szary dres i białą koszulkę z adidasa, a włosy spiełam w kucyk.

-Vickyyyy wychodź suko!!-usłyszałam przez okno krzyk Michelle, więc zbiegłam na dół, założyłam białe air maxy i wyszłam.

-To co robicie? -zapytała Rachel, kiedy siedziałyśmy u niej w salonie tatuaży.

-Ja robię smile-powiedziała Jessica.

-To chodź, a one niech się zastanawiają.

Ja z Michelle przebiłam chrząstke w nosie, a Kate przebiła język.

-Kurwa na co ty mnie namówiłaś-powiedziała Kate do Jessicy.

-Stara jest zajebiście-zaczeła się śmiać.

-Zajebiście, ale boli mnie nos-powiedziała Michelle.

-Jest fajnie wszystko dobrze wyszło-uśmiechneła się Rachel.

Pożeganłyśmy się i wróciłam do domu. Postanowiłam zrobić zdjęcie kolczyka i wysłać Bryanowi.

Do Bryan: *załącznik* fajny? ;)

Od Bryan: O kurwa, cudo *.*

Do Bryan: Wieeem ;* Dlaczego dzisiaj tak szybko wyszedłeś ?

Od Bryan: Przepraszam, ale musiałem ogarnąć Michaela bo się chłopak upił i bójkę w klubie spowodował. Spoko cały Michael ;')

Do Bryan: Ale wszystko z nim okej ?

Od Bryan: Tak ;) A co się tak o niego martwisz ? Mam być zazdrosny ? ;c

Do Bryan: Może ;**

Od Bryan: No ej ;c Pamiętaj musimy dokąńczyć to co zaczeliśmy ;*

Do Bryan: Może ;* ;')

Od Bryan: Sama będziesz o to prosić Kochanie ;*

Do Bryan: Dobranoc ;*

Od Bryan: Dobranoc kotku ;*

Położyłam się do łóżka, a w głowie cały czas miałam słowa Bryana, myślałam o tym wszystkim i stwierdzam, że bardzo go kocham, kocham jego słowa, gesty, głupie miny w sumie to wszystko. Wiem mówiłam, że nigdy się nie zakocham i to jeszcze w takim chłopaku jak on. Czuję, że coś nas łączy, coś szczególnego nie wiem czy to miłość. Ale coś na pewno, chyba, że jestem tak naiwna, a on udaję. Nie wiem kurwa no nie wiem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro