Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Obudziłam się o 10 obok Bryana, który był tak słodki, że nie mogłam się powstrzmać i zrobiłam mu zdjęcie.
Poszłam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i zeszłam na dół o kurwa jaki syf wszędzie butelki, fajki i jeszcze nie wiem co, postanowiłam, że trochę ogarnę i zrobie jajecznicę bo pewnie większość będzie mieć ostrego kaca. Dobrze, że wczoraj dużo nie wypiłam bo nie pamiętałabym co się działo. Dużo się działo. Kiedy dom już jakoś wyglądał zabrałam się za zrobienie śniadania.

-Dzień Dobry Vicky-powiedział Nathan, który wszedł do kuchni w samych bokserkach dlaczego oni wszyscy muszą być tak seksowni?

-Hej robie jajecznicę, za chwilę będzie gotowa-uśmiechnęłam się i probowałam na niego nie patrzeć.

-Kurwa jeszcze posprząłaś jesteś aniołem-zaśmiał się i usiadł do stołu.

Zaniosłam śniadanie do pokoju Bryana, a on jeszcze spał, postanowiłam go obudzić więc wlazłam na niego i zaczęłam całować.

-Możesz mnie tak budzić codziennie-uśmiechnął się.

-Zrobiłam śniadanie śpiochu-powiedziałam i podałam mu tace.

-Jesteś kochana-cmoknął mnie w policzek.

-Robimy coś dzisiaj?-zapytałam,chociaż bałam się o to pytać bo pewnie ma ważniejsze rzeczy do roboty.

-Przepraszam, ale dzisiaj nie mogę za godzinę jadę na trening, później na siłkę, a wieczorem pewnie będę padnięty i pójdę szybciej spać-powiedział kończąc jajecznicę.

-No dobra, to ja będe lecieć-powiedziałam, ale on powiedział, że mnie odwiezie tylko musi się ogarnąć.

Po 10 minutach Bryan wyszedł z łazienki w szarym dresie i białej koszulce. Na głowie miał czerwonego snackpaca z pod którego wystawały blond włosy. Ideolo

-No możemy jechać-powiedział.

Wyszłam przed dom, a on podjechał na swoim motorze. Chyba go pojebało.

-I że ja mam z tobą na tym jechać, przecież ty nas zabijesz-zaczełam się śmiać.

-Wsiadaj, a nie-powiedział i podał mi kask.

-Nie dam rady wejść-powiedziałam, a on westchnął, wstał z motora i mnie na nim posadził. Oczywiście dałabym rade wejść, ale chciałam zobaczyć co zrobi. Uuu szalona ja.
Po 5 minutach byliśmy pod moim domem.

-Widzimy się jutro?-zapytał

-No jasne-odpowiedziałam, a on złaczył nasze usta w krótki pocałunek.

-Do zobaczenia Vicky.

-Do zobaczenia-uśmiechnęłam się i weszłam do domu.

O 18.00 przyszła do mnie Kate, Michelle, Jessica i Megan. I każda z nas opowiadała co się działo na wczorajszej imprezie i tak się dowiedziałam, że Michelle nie była na imprezie tylko pojechała z Jasonem do parku, leżeli na kocu i oglądali gwiazdy.

-A ja cały wieczór spędziłam w pokoju Nathana, oglądaliśmy horror, całowaliśmy się i...i zrobił mi palcówkę-powiedziała Kate i zakryła twarz w dłoniach.

-Uuuu Kate ty niegrzeczna, nie wstydz się tylko opowiadaj-powiedziała Jessica.

-No co mam opowiadać, zjebiście było, ale lepiej ty powiedz co ty z Thomasem robiłaś,a nie

-No więc widziałam jak Jason wychodzi z Michelle i zostawia otwarty pokój, to poszliśmy tam z Thomasem no i zrobiliśmy to i było megaa mówie wam musiecie to zrobić-powiedziała Jessica, a my wszystkie wybuchnełyśmy śmiechem.

-Mam coś fajnego chcecie ?-zapytałam, a z szafki wyciągnełam jointy.

-No raczej-powiedziała Michelle.

Wszystkie zaczełyśmy jarać, byłam zdziwiona bo nawet Kate jarała. Po 5 minutach wszystkie byłyśmy tak zjaranie, że masakra. Jessica zaczeła tańczyć i się rozbierać, Michelle i Kate śpiewały piosenki dla dzieci. Wtf ?
A ja z Megan leżałyśmy na podłodze poryczane ze śmiechu.

-No sorry bania nie wybiera-zaczeła krzyczeć Kate, i wszystkie wybuchłyśmy śmiechem. Boże jaka zryta bania.

-Może idziemy się przejść-zaproponowała Megan, a my się zgodziłyśmy.
Ubrałyśmy czapki, szaliki i rękawiczki chuj, że jest lato i na zewnątrz jest 20 stopni, ale nam było zimno.

Szłyśmy ulicami Londynu i śpiewałyśmy jak idiotki, dziwie się, że nikt nie wezwał policji w końcu była 2 w nocy.

-Dzwonie do Jasona musze powiedzieć, że go kocham-powiedziała, Michelle i wyciągneła telefon z kieszeni.

-Pojebało cię, nie dzwoń jest noc pewnie śpi-wyrwałam jej telefon
-Ja dzwonie do Bryana chce usłyszeć jego głos-wybrałam numer i kliknełam słuchawkę. Co ja robie do kurwy?

-Halo?-usłyszałam zaspany głos chłopaka

-Bryan....chce się pieprzyć-powiedziałam i zaczełam się śmiać

-Vicky czy ty coś piłaś kochanie?

-Nieeee

-Paliłaś?

-Możeeeee......

-Gdzie jesteś? Przyjechać po ciebie?

-Nieee jestem z dziwczynami, pogadamy jutroo baaaaj majjj lovvv-rozłączyłam się.

-Kuwa co ty zrobiłaś?-powiedziała Kate.

-Nie wiem-zaczełam się śmiać.

-Kate suczko, kiedy się będziesz pieprzyć z Nathanem?-zapytała Michelle

-Nie będę

-Dlaczego?-zapytałam.

-Bo on nie chce-mówiła Kate.

-Chce. A ty chcesz? -zapytałam.

-Życie wyjdzie jak wyjdzie-na ten tekst od Kate wszytskie ryczałyśmy ze śmiechu. Już nigdy nic nie pale i nigdy nie pozwalam na to by Kate paliła.

Nie wiem jak wróciłyśmy do domu, ale wiem, że nie miałyśmy już czapek i rękawiczek. A Jessica wróciła bez butów. Po tym wszystkim nie miałam siły iść się kąpać i położyłam się do łożka, a dziewczyny już spały. Zasypiałam, kiedy uslyszałam dzwięk smsa.

Od Bryan: Żyjesz?

Do Bryan: Ledwo ;')

Od Bryan: To lepiej idź spać, bo jutro cię zabieram ;*

Do Bryna: Gdxie powieddz że njjje palić ;')

Od Bryan: Hahha nie myszko ;') Dobranoc ;* ♡

Do Bryan: Dobranoc ;*****

Wysłałam smsa i chwilę później zasnełam.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro