Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

Kiedy się obudziłam była 9.20 no super spóźniłam się na angielski. Zabrałam mój telefon i miałam 20 nieodebranych połączeń i 10 smsów.
Od Kate: Co robisz ?
Od Kate: Halooo ? Żyjesz?!
Od Michelle: Vicky ??
Od Kate: Gdzie ty jesteś ? Martwie się!
Od Michelle: Gdzie jesteś?! Kate dzwoniła nie ma cię w domu, nie odbierasz, nie odpisujesz. Co się dzieje ?
Od Kate: Zabije Cię
Od Jessica:Gdzie ty kurwa jesteś?!
Od Michelle: Czemu nie ma cię w szkole ? Vicky !
Od Kate: Kurwa odpiszesz w końcu ?
Co się dzieje ?! Czemu nie ma cię w domu i w szkole ?!
Odpisałam na naszej grupie
Vicky: Żyje suki spałam u Bryana, przepraszam, że się nie odezwałam ;*
Kocham !! ♡
Jessica:Przysięgam, że cię zabije suko;*
Kate:Ja się kurwa pytam, dlaczego ty nocujesz u Bryana i dlaczego nie ma cię w szkole?
Vicky:Pogadamy później o 15 u mnie w domu suczki ;*
Zablokowałam telefon i zeszłam na dól, aby zrobić śniadanie wszyscy poszli do szkoły więc wychodzi na to, że jesteśmy sami. Zrobiłam naleśniki z nutellą na górę dałam bitą śmietanę i truskawki.

-Oo widzę, że zrobiłaś dla mnie śniadanko- zaśmiał się Bryan, stojąc przede mną w białych bokserkach z Calvina Kleina w potarganych włosach i z zasmanym wzrokiem. Jejuu wyglądał tak słodko.

-No widzisz zrobiłam ci śniadanie, a przez ciebie nie poszłam do szkoły będę mieć przypał- zaśmiałam się

-Oj przestań jeden dzień wolnego nie zaszkodzi.

-No w sumie masz rację, i tak nigdy nie byłam pilną uczenicą- zaśmiałam się i podałam mu talerz.

Usiedliśmy na kanapie i Bryan właczyl telewizor, szybko przwijał kanały i migneła mi jakaś bajka chyba był to SpongeBob.

-Ejj zostaw to! -krzyknełam.

-Serio ? Będziemy oglądać bajkę- zapytał

-No, a co chcesz robić ?

-Możemy pograć w fife

-Ale ja nie umiem-powiedziałam, a on włażył płytę do xboxa.

-To cię nauczę kochanie, ale nie za darmo- zaśmiał się chłopak.

-To niby za co?- zapytałam, a on spojrzał na swoje krocze przygryzając wargę.

-Hahaha taaa jasne- zaśmiałam się

-Nie no teraz żartuję, kiedyś będziesz mnie sama o to prosić-powiedział z głupim uśmiechem na twarzy na co ja pokazałam mu środkowy palec.

Właczył grę, podał mi pada, wytłumaczył mniej więcej jak grać i usiadł za mną tak, że siedziałam w jego kroku oparta o plecy.

-To o co gramy? -zapytał Bryan

-No nie wiem, ale pewnie przegram bo nigdy w to nie grałam.

-Dasz radę-uśmiechnął się i dał mi całusa w policzek.

Po pierwszej połowie prowadziłam 2;1 wiedziałam, że specjalnie daję mi wygrać.

-Wiem, że dajesz mi wygrać, graj normalnie chce żeby to było uczciwe-uśmiechnełam się.

-Przecież gram jesteś taka dobra, że mnie ogrywasz.

-Hahah przestań

-No dobra to teraz zobaczysz jak się gra.

Skończyło się na tym, że przrgrałam 6;2.

-Jeeee wygrałem, a teraz do loda- ucieszył się i wskoczył na mnie śmiejąc się

-No jasne zamiast tego dam ci to-złaczyłam nasze usta i zaczełam ssać jego język, wplątałam dłonie w jego włosy, a nogi oplotłam wokół tali.
Pocałunek był bardzo namiętny, uwielbiałam, kiedy był blisko tak pięknie pachniał. Bryan włożył dłonie pod moją koszulkę i ujął moje piersi.
Lekko jęknełam on zjechał ustami na szyję i ssał ją no super będę miała malinkę ciekawe jak ją zakryję. Zaczął zdejmować moją koszulkę i wtedy zobaczyłam, że jest już 14.48

-O nie o 15 dziewczyny będą u mnie, muszę iść.

-Serio? W takim momencie, dobra odwiozę cię, ale obiecaj, że to dokończymy- uśmiechnął się i oblizał usta.

-No dobra, chodź

Wsiedliśmy do samochodu i po 15 minutach byłam już pod domem.

-Dziękuje i paa-pocałowałam go w policzek i chciałam już wychodzić, kiedy Bryan złapał mnie za rękę.

-Spotkamy się wieczorem? idziemy do klubu z chłopakami możesz zabrać dziewczyny-powiedział

-No musiałabym zapytać, ale pewnie się zgodzą to o której?

-O 21.30 będę po was skarbie-złaczył nasze usta w krótki i szybki pocałunek.

Wyszłam z samochodu,a on odjechał.Boże chyba go kocham tak kocham go w chuj

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro