10
Po 10 minutach byliśmy u niego. Weszliśmy do domu, a na kanapie przed wielkim telewizorem siedział Nathan, Michael, Jason i Raphael chłopak z naszego liceum, który nie zdał dwa razy, nie znam go za dobrze.
Adam był w kuchni i jako pierwszy nas zauważył.
-Ooo! Hej Vicky- uśmiechnął się i mnie przytulił, odwzajemniłam uścisk. Boże on był ogromny miał chyba 190 cm wzrostu masakra...
-Siema stary widze, że robisz nam kolację-zaśmiał się Bryan.
-No jasne za 5 minut będzie jajecznica zawołajcie tą reszte debili, którzy już chyba od 2 godzin grają w fifę-powiedział Adam.
-Hejj Vicky, kiedy przyszłaś?- zapytał Nathan, a wszyscy skupili na mnie wzrok i wtedy się dopiero skapnełam, że mam na sobie mokre ciuchy i pewnie wyglądam jak szczur.
-Vicky zostaję u nas na noc mówiąc u nas chodzi mi o mnie więc kutasy przy sobie-zaśmiał się Bryan.
-Hahah tak na serio to nie miałam kluczy, a mój brat nocuje u kolegi.
Po zjedzeniu kolacji poszłam z Bryanem do jego pokoju, gdzie dał mi swoje ciuchy. Weszłam do łazienki, wziełam szybki prysznic, umyłam włosy i założyłam białą koszulkę chłopaka, która była dla mnie jak sukienka. Kiedy wyszłam z łazienki Bryana nie było postanowiłam, że pooglądam sobie jego szafę. Była ogromna, a mówią że to laski mają dużo ubrań. Zobaczyłam jego czerwone piłkarskie skarpetki i założyłam je było mi zimno w stopy więc uznałam, że moge. Położyłam się na łóżku i włączyłam telewizor.
BRYAN'S POV:
Vicky siedziała w łazience chyba z godzinę więc postanowiłem, że wezmę prysznic u Nathana. Kiedy wszedłem do pokoju zobaczyłem Vicky w moich skarpetkach. Boże wyglądała tak seksownie, nie mogłem się na nią napatrzeć.
-No chodź, co się tak gapisz-zapytała zdziwiona.
-Co oglądamy-zapytałem, kładąc się obok niej.
-Krwawe walentynki-odpowiedziała, pachniała tak pięknie tak bardzo chciałem wbić się w jej usta ughh...
VICKY'S POV:
Leżał tak blisko tak pięknie pachniał chciałam się do niego wtulić jak najbardziej potrafię, oglądaliśmy horror więc udawałam, że się boję i chowałam się w jego ramiona. On mnie nimi otulił myśląc, że się boję nie wiem czemu, ale czułam się tam tak bezpiecznie jak nigdzie indziej. Nie wiem co się ze mną działo, ale chciałam go pocałować, weszłam na niego okrakiem, a on patrzył na mnie zszokowanym wzrokiem. Złączyłam nasze usta, a on oddał pocałunek, wsunął język i zaczełam go ssać. Bryan trzymał swoję ręce na moich pośladkach i lekką je ścisnął na co cicho jęknełam.
-Chcę sprawić, żebyś jęczała moje imię-powiedział i położył się na mnie tak, że teraz on na mnie siedział. Ściągnął mi koszulkę i całował moją szyję, kiedy zjechał na moją prawą pierś zaczął ją mocniej ssać tak, że pewnie zostanie ślad. Nie umiałam mu się oprzeć chciałam więcej...zjechał ustami niżej tak,że całował moje biodra. Zdjął moje czarne koronkowe majtki. A jego oczy rozszerzyły się. Znowu złączył nasze usta.
-Nie zrobie nic czego nie chcesz, powiedz nie,a przestanę-powiedział
-Chcę-wydusiłam,a on się uśmiechnął
Całował mnie po szyji, a swoim najdłuższym palcem wszedł we mnie.
Jęknęłam.
-Jesteś już tak mokra Vicky, mokra tylko dla mnie- wyszeptał i ssał moją szyję.
Wchodził we mnie swoim palcem szybciej i szybciej. Kciukiem naciskał na moją łechtaczkę.
Jęczałam bo to było ughh....cudowne
-Dojdź dla mnie kochanie
Po chwili dołożył drugi palec i poruszał nimi coraz szybciej.
-Bryan-wyjęknełam bo czułam,że jestem blisko.
-Ciii-zwolnił swoje ruchy, a ja osiągnełam szczyt.
-Jesteś cudowna- pocałował mnie i wstał z z jego bokserek był wyrysowany zarys jezuu on był ogromny nie, żeby w życiu się naogądała dużo kutasów, ale ten był mega duży. Kiedy zobaczył, że się mu przyglądam puścił mi oczko i wyszedł do łazienki.
Leżałam i nadal nie mogłam uwierzyć w to co się stało to była pierwsza palcówka w moim życiu i było to wspaniałe uczucie. Po chwili z łazienki wyszedł Bryan położył się obok mnie, objął mnie w tali i tak bez słowa zasnęliśmy.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro